tłumaczenie: Katarzyna Weintraub
tytuł oryginału: Kindermund
wydawnictwo: Black Publishing
data wydania: 5 marca 2014
ISBN: 9788375366945
liczba stron: 264
Ktoś z Was kojarzy nazwisko
Kinski? Podejrzewam, że wielu obiło o uszy się raz czy dwa. Być może dzięki
aktorce, Nastassji Kinski, której rozgłos przyniosła rola w filmie Romana
Polańskiego Tess. Nieco starszemu pokoleniu
nazwisko to może przywodzić na myśl jej ojca, Klausa Kinskiego (właśc. Klausa
Nakszynskiego) – niezwykle ekscentrycznego aktora, znanego z ról w Doktorze Żywago, Za kilka dolarów więcej czy monologu Jezus Chrystus Zbawiciel.
To, co było (zmarł 23 listopada
1991 roku) w nim charakterystyczne – to bez wątpienia wybuchowy charakter,
przekonanie o własnym geniuszu aktorskim i skrajny despotyzm. Wszystko musiało
być tak, jak on sobie tego życzył, nawet we własnym domu. Dla swojej rodziny stał
się nieobliczalnym tyranem. Właśnie taki jego obraz – prawdziwy, niezabarwiony
tym, co serwowały wówczas media – kreśli przed czytelnikiem jego córka, Pola
Kinski, w swojej poruszającej autobiografii pt. Usteczka.
Gdy był jeszcze młokosem, chyba mało
kto spodziewał się, do czego jest zdolny. Zresztą wówczas nic poza miłością do
Gislinde (matki Poli) nie liczyło się. Szybko zamieszkał z Gisi oraz jej
rodzicami, piątką rodzeństwa i gosposią. Matka Poli, będąc jeszcze w ciąży,
miała już okazję przekonać się, jaki naprawdę jest jej ukochany. Mimo to
zdecydowała się na wspólne życie z nim. To jednak trwało tylko do czasu. Kiedy
mała Pola miała zaledwie trzy lata, rodzice rozwiedli się i tym samym
rozpoczęło się jej tułacze życie: między matką, która związała się z innym
mężczyzną, a ojcem, który niczym wicher gnał po świecie w poszukiwaniu godnych
swojego geniuszu ról.
To właśnie podczas jednego z
takich wyjazdów Klaus pokazał swoją prawdziwą twarz – człowieka chorego, zmagającego się z
zaburzeniami na tle seksualnym. Pola miała zaledwie pięć lat, gdy ojciec zaczął
ją molestować, a dziewięć, gdy zaczął dopuszczać się na niej gwałtów. Jak pisze
Pola:
W ciągu dnia ojciec gra w „Doktorze Żywago” rewolucjonistę, który walczy o wolność i prawa człowieka, a wieczorem gwałci swoje dziecko[1].
Z jednej strony darzył ją ogromną
miłością, nazywał swym aniołkiem, obsypywał prezentami, kupował najdroższe
ubrania, zapewniał wystawne życie, a z drugiej traktował jak własność, jak
rzecz, której można użyć, gdy tylko ma się na to ochotę. Po lekturze odniosłam
wrażenie, jakoby Klaus usiłował zrekompensować Poli krzywdę, którą jej
wyrządzał, za pomocą drogich podarunków. Może nawet usiłował zagłuszyć w ten
sposób własne sumienie? To tylko moje przypuszczenia, choć nie wiem czy w
przypadku pedofilii można mówić o sumieniu jako takim…
To, czego Klaus dopuszczał się na
swojej małoletniej córce było i jest dramatem, którego większość z nas nie jest
w stanie sobie wyobrazić ani pojąć, choćbyśmy nie wiem jak wiele poświęcili
czasu na studiowanie tego tematu. Jest jednak coś jeszcze, coś równie, a może
nawet bardziej, dramatycznego, mianowicie poczucie winy samej Poli. To
przerażające, że już wtedy, będąc małą dziewczynką, była wręcz przekonana, że
to, co robi z nią ojciec to tylko i wyłącznie jej wina, że sama zapracowała na
ten grzech, którym jest kalana. Razów, w których jako dziecko rozmyślała o
śmierci i pragnęła jej, nie da się zliczyć.
Na szynach kolejowych leży Pola. Trup. Obok niej klęczy Pola i zatroskana pochyla się nisko nad nią, nad jej twarzą. Koło nich przechodzi Pola, patrzy na nie poważnie i spokojnie. Potem znika[2].
To wszystko przeraża bardziej niż
najkrwawszy horror, dlatego niewiele osób zdecyduje się na lekturę tak
szczerych wyznań. Są nawet tacy, którzy są przeciwni powstawaniu takich
biografii. Sama uważam, że mimo iż są one szalenie trudne w odbiorze pod
względem emocjonalnym (Usteczka czytałam
przez kilka dni, rozkładając książkę na raty), to jednak są potrzebne. Po
pierwsze, osobom, które ten dramat przeżyły, bo są dla nich swego rodzaju
środkiem terapeutycznym. Po drugie, są ważne dla nas, byśmy mieli szansę
rozpoznać problem i w porę reagować, gdyby kiedykolwiek zaszła taka potrzeba
(czego nikomu ani sobie nie życzę). Najgorszym wyjściem, niestety często wybieranym,
jest obojętność i bierność. Często słyszy się, że najbliższe osoby z otoczenia
molestowanego dziecka wiedziały o wszystkim, a nie zrobiły nic, by to przerwać
(matka Poli też coś podejrzewała).
Mocnego wydźwięku wspomnieniom
Poli Kinski dodaje styl, w jakim książka jest utrzymana – szalenie obrazowy,
pełen mocnych, nierzadko dosadnych metafor, które uderzają z impetem w umysł. Następnie
szybko torują sobie krótką drogę do serca, które prawie staje w płomieniach z
żalu nad dzieciństwem autorki. Jej i wielu innych, krzywdzonych dzieci, których
dramaty rozgrywają się każdego dnia w ich domach, a ich niemymi świadkami są cztery
ściany ich własnych pokojów. Często są nimi także najbliżsi, którzy udają, że
nie widzą i nie słyszą…
Życzyłabym sobie, by tę książkę
przeczytał każdy, ale wiem, że ze względu na jej emocjonalny ciężar nie każdy
się na nią zdecyduje. Warto jednak podjąć to wyzwanie.
[1] P. Kinski, Usteczka, Black Publishing, Wołowiec
2014, s. 109.
[2] Tamże, s. 62.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Black Publishing.
Niezwykle emocjonalna książka. Historia przerażająca i smutna, bo kto wie ile podobnych rzeczy dzieje się w innych domach, a są nieopisane?
OdpowiedzUsuńRecenzja jak najbardziej na plus :)
Tak, to przerażające... Chciałoby się wierzyć, że takich przypadków nie ma, że to się nie zdarza a tymczasem... Ech... Dzięki. :)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę, wiem że będzie mi ciężko przebrnąć przez opisane wydarzenia i emocje, ale chyba jestem na to gotowa.
OdpowiedzUsuńTak, łatwa nie jest... Można by ją przeczytać w jeden wieczór pod względem objętości, ale pod względem emocjonalnym nie jest to możliwe... :/
UsuńPoruszające... Już się natknęłam na tę książkę, aktorów znam doskonale, przeczytam nawet nieco z prywatnych powodów...
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać o Twoich przemyśleniach na temat tej książki.
UsuńZachęciłaś mnie, jak będę mieć możliwość, to na pewno przeczytam !:)
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńJa się poddałam już po samym opisie i stwierdziłam, że nie dam rady. Odkąd zostałam ciocią i mam siostrzeńca, nie mogę czytać żadnych historii, w których dzieciom dzieje się krzywda.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam w takim układzie do lektury.
UsuńNigdy nie zrozumiem jak można krzywdzić dzieci ... Nie wiem czy po nią sięgnę, bo ciężko mi czytać czy oglądać dokumenty o pedofilii. Ale jedno wiem - powinno się o tym mówić !
OdpowiedzUsuńTak, powinno się...
UsuńWstrząsający temat, ale to chyba dobrze, że takie książki powstają jeśli choć w niewielkim stopniu przyczynią się do przebicia zatwardziałej skorupy ludzkiej bierności i znieczulicy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choć w minimalnym stopniu te książki tak działają...
Usuńświetna recka! z chęcią ją przeczytam, ale w troszkę lepszych czasach;) dla mnie;P
OdpowiedzUsuńJasne, teraz czytaj lekkie lektury. :)
UsuńNie wiem czy po książkach Halszki Opfer, coś jest mnie jeszcze w stanie zaskoczyć w kwestii molestowania seksualnego. Na szczęście przekonam się już niebawm, jak wiesz książka już u mnie na półce.
OdpowiedzUsuńWiesz, te książki zawsze w jakimś stopniu zaskakują...Nie ma dwóch takim samych historii z tym tłem.
UsuńNie napiszę, że bardzo chcę przeczytać tę książkę, bo wyglądałoby to trochę tak, jakbym szukała sensacji w czyimś nieszczęściu. Niemniej, jedno jest pewne. Książka warta uwagi i bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńDokładnie, bardzo potrzebna...
UsuńNiesamowicie wzruszająca, bulwersująca i wstrząsająca lektura. To pranie brudu może być dla niej terapią. Takie historie są gorsze od najbardziej zmyślnych horrorów. Chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńDokładnie, przeraża bardziej niż wiele książek z gatunku grozy, które czytałam...
UsuńKilka miesięcy temu w moje ręce wpadła oparta na faktach książka, pt: "Ukarana", wydana w ramach serii "Pisane przez życie". Po tym, co przeżyłam podczas lektury wspomnianej książki, powiedziałam sobie, że nigdy więcej świadomie nie sięgnę po książkę traktującą o molestowaniu seksualnym dzieci. Szok, bezsilność, niedowierzanie, ogromna niesprawiedliwość... jak można tak okrutnie krzywdzić niewinne dzieci. "Usteczka" odrzuciłam natychmiast ...
OdpowiedzUsuńNiektórzy nie mają skrupułów, niektórzy są chorzy... Dużo można by o tym pisać...
Usuńno to ja podejmę ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa chyba jednak podziękuję, ponieważ wolę coś znacznie weselszego gatunkowo.
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie namawiam.
UsuńMimo tematyki chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńŁatwa nie jest, ale warto.
UsuńJa chyba nie - a przynajmniej nie w tym momencie.
OdpowiedzUsuńTakie książki są ważne i potrzebne. Myślę, że dzięki ich lekturze stajemy w roli świadka czyjegoś cierpienia, nie mogąc nic zrobić... Szalenie trudno je nie tylko czytać, a co dopiero pisać - podziwiam.
Pozdrawiam!
Bardzo trudno...Długo czytałam książkę a pisałam o niej z pół dnia... :/
UsuńPodobną tematykę i w podobny sposób porusza też niemiecka autorka Heidi Hassenmuller, jest coś niezwykłego w sposobie pisania Niemek o takim dramacie, czuć niesamowite emocje. Zaczęłam czytać "Usteczka" i musiałam odpocząć, to nie jest książka do czytania w podróży...
OdpowiedzUsuńOj nie, nie na czas podróży... To książka na kilka dni, trzeba ją odpowiednio dozować...
UsuńJa podejmuję rękawicę. Mam już swój egzemplarz
OdpowiedzUsuńDużo sił życzę podczas lektury.
UsuńNie sądzę, żebym póki co była wystarczająco wytrzymała emocjonalnie, aby sięgać po ksiażki o takiej tematyce. Za bardzo wstrząsa mną fakt, iż takie historie naprawdę mają miejsce w rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńDlatego nie będę Cie namawiać.
UsuńEmocjonalne książki są idealne dla mnie, więc z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńTo tu będziesz miała emocji pod dostatkiem.
UsuńTrudna tematyka - w tej chwili raczej podziękuję, ale może kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie namawiam. :)
UsuńDzięki, zajrzę w wolnej chwili. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńJa często podejmuję takie wyzwania, ponieważ nie unikam książek trudnych i poruszających tematy tabu. Właśnie dzisiaj zaczęłam czytać "Usteczka". Aktualnie jestem jeszcze na początkowym etapie, dlatego nie doszłam do tych najgorszych scen i chociaż nie czytałam zbyt wnikliwie Twojej opinii, aby samej dowiedzieć się o tym, co spotkało Polę, to mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać...
OdpowiedzUsuńWiesz, ona nie opisuje tego dokładnie, więc to nie pod tym kątem książka najmocniej wzbudza emocje.
UsuńJakim trzeba być zwyrodnialcem, by robić to własnemu dziecku. Nie powinno się żadnemu dziecku, ale swojemu szczególnie... Nazwisko Kinski kojarzy mi się tylko z Nastassją. Nigdy nie słyszałam o Klausie - i chyba to dobrze, bo straciłby w moich oczach, gdybym go kojarzyła jako aktora. Podziwiam Polę, że miała odwagę napisać tę książkę, może to rodzaj terapii. Nie przepadam za takimi wstrząsającymi książkami, dlatego muszę jej odmówić - wystarczyła mi Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńStaram się rozumieć, że ci, którzy to robią są chorzy i w ogóle, ale to i tak mało - dalej nie mogę pojąć tego, czego pedofile się dopuszczają.
UsuńSkoro są chorzy, to powinni się leczyć, najlepiej w zamknięciu, by nie zagrażać niewinnym dzieciom.
UsuńAno tak, ale brak u nas wyspecjalizowanej kadry, która mogłaby się nimi dobrze zająć i skutecznie przede wszystkim... :/
UsuńGratuluje Ci Ewo odwagi do sięgania po takie książki. Brrrr, aż mnie zimno przechodzi. Samo przeczytanie recenzji już mi wystarcza...
OdpowiedzUsuńNie była to łatwa lektura, oj nie...
UsuńNo cóż, dla mnie do tej pory nazwisko to było nieznane, ale do książki mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńŁatwa nie jest, ale myślę, że poradziłabyś sobie z nią emocjonalnie. :)
UsuńJestem szalenie ciekawa tej książki, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie jest to lektura łatwa. Mam nadzieję, że niedługo trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńOj, trochę szkoda byś w swoim stanie czytała takie lektury... Może odłóż ją na później?:)
UsuńNie spodziewałam się tak dobrej książki. Przyznaję, że właściwie wszystko, o czym pisałaś w recenzji, było dla mnie nowe, bo nie wiem nic ani o Kinski, ani o jej otoczeniu.
OdpowiedzUsuńA to dziwne, bo Ty, fanka kina powinnaś Nastassję kojarzyć. :)
UsuńPodobnie, jak Ty, uważam, że tego typu książki są potrzebne, należy po nie sięgać. Tym bardziej mnie ciekawi, bo kiedyś dawno temu słyszałam, o tym, że Kinski nie najlepiej (delikatnie to ujmując) traktował córkę, ale nigdy nie dowiedziałam się, że było aż tak dramatycznie. Może byłam wtedy za młoda?
OdpowiedzUsuńMoże...W każdym bądź razie Kinski idealnym ojcem nie był... :/
Usuń