piątek, 14 marca 2014

Usteczka - Pola Kinski





tłumaczenie: Katarzyna Weintraub
tytuł oryginału: Kindermund
wydawnictwo: Black Publishing
data wydania: 5 marca 2014
ISBN: 9788375366945
liczba stron: 264


Ktoś z Was kojarzy nazwisko Kinski? Podejrzewam, że wielu obiło o uszy się raz czy dwa. Być może dzięki aktorce, Nastassji Kinski, której rozgłos przyniosła rola w filmie Romana Polańskiego Tess. Nieco starszemu pokoleniu nazwisko to może przywodzić na myśl jej ojca, Klausa Kinskiego (właśc. Klausa Nakszynskiego) – niezwykle ekscentrycznego aktora, znanego z ról w Doktorze Żywago, Za kilka dolarów więcej czy monologu Jezus Chrystus Zbawiciel.

To, co było (zmarł 23 listopada 1991 roku) w nim charakterystyczne – to bez wątpienia wybuchowy charakter, przekonanie o własnym geniuszu aktorskim i skrajny despotyzm. Wszystko musiało być tak, jak on sobie tego życzył, nawet we własnym domu. Dla swojej rodziny stał się nieobliczalnym tyranem. Właśnie taki jego obraz – prawdziwy, niezabarwiony tym, co serwowały wówczas media – kreśli przed czytelnikiem jego córka, Pola Kinski, w swojej poruszającej autobiografii pt. Usteczka.

Gdy był jeszcze młokosem, chyba mało kto spodziewał się, do czego jest zdolny. Zresztą wówczas nic poza miłością do Gislinde (matki Poli) nie liczyło się. Szybko zamieszkał z Gisi oraz jej rodzicami, piątką rodzeństwa i gosposią. Matka Poli, będąc jeszcze w ciąży, miała już okazję przekonać się, jaki naprawdę jest jej ukochany. Mimo to zdecydowała się na wspólne życie z nim. To jednak trwało tylko do czasu. Kiedy mała Pola miała zaledwie trzy lata, rodzice rozwiedli się i tym samym rozpoczęło się jej tułacze życie: między matką, która związała się z innym mężczyzną, a ojcem, który niczym wicher gnał po świecie w poszukiwaniu godnych swojego geniuszu ról.

To właśnie podczas jednego z takich wyjazdów Klaus pokazał swoją prawdziwą twarz –  człowieka chorego, zmagającego się z zaburzeniami na tle seksualnym. Pola miała zaledwie pięć lat, gdy ojciec zaczął ją molestować, a dziewięć, gdy zaczął dopuszczać się na niej gwałtów. Jak pisze Pola:

W ciągu dnia ojciec gra w „Doktorze Żywago” rewolucjonistę, który walczy o wolność i prawa człowieka, a wieczorem gwałci swoje dziecko[1].

Z jednej strony darzył ją ogromną miłością, nazywał swym aniołkiem, obsypywał prezentami, kupował najdroższe ubrania, zapewniał wystawne życie, a z drugiej traktował jak własność, jak rzecz, której można użyć, gdy tylko ma się na to ochotę. Po lekturze odniosłam wrażenie, jakoby Klaus usiłował zrekompensować Poli krzywdę, którą jej wyrządzał, za pomocą drogich podarunków. Może nawet usiłował zagłuszyć w ten sposób własne sumienie? To tylko moje przypuszczenia, choć nie wiem czy w przypadku pedofilii można mówić o sumieniu jako takim…

To, czego Klaus dopuszczał się na swojej małoletniej córce było i jest dramatem, którego większość z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić ani pojąć, choćbyśmy nie wiem jak wiele poświęcili czasu na studiowanie tego tematu. Jest jednak coś jeszcze, coś równie, a może nawet bardziej, dramatycznego, mianowicie poczucie winy samej Poli. To przerażające, że już wtedy, będąc małą dziewczynką, była wręcz przekonana, że to, co robi z nią ojciec to tylko i wyłącznie jej wina, że sama zapracowała na ten grzech, którym jest kalana. Razów, w których jako dziecko rozmyślała o śmierci i pragnęła jej, nie da się zliczyć.

Na szynach kolejowych leży Pola. Trup. Obok niej klęczy Pola i zatroskana pochyla się nisko nad nią, nad jej twarzą. Koło nich przechodzi Pola, patrzy na nie poważnie i spokojnie. Potem znika[2].

To wszystko przeraża bardziej niż najkrwawszy horror, dlatego niewiele osób zdecyduje się na lekturę tak szczerych wyznań. Są nawet tacy, którzy są przeciwni powstawaniu takich biografii. Sama uważam, że mimo iż są one szalenie trudne w odbiorze pod względem emocjonalnym (Usteczka czytałam przez kilka dni, rozkładając książkę na raty), to jednak są potrzebne. Po pierwsze, osobom, które ten dramat przeżyły, bo są dla nich swego rodzaju środkiem terapeutycznym. Po drugie, są ważne dla nas, byśmy mieli szansę rozpoznać problem i w porę reagować, gdyby kiedykolwiek zaszła taka potrzeba (czego nikomu ani sobie nie życzę). Najgorszym wyjściem, niestety często wybieranym, jest obojętność i bierność. Często słyszy się, że najbliższe osoby z otoczenia molestowanego dziecka wiedziały o wszystkim, a nie zrobiły nic, by to przerwać (matka Poli też coś podejrzewała).

Mocnego wydźwięku wspomnieniom Poli Kinski dodaje styl, w jakim książka jest utrzymana – szalenie obrazowy, pełen mocnych, nierzadko dosadnych metafor, które uderzają z impetem w umysł. Następnie szybko torują sobie krótką drogę do serca, które prawie staje w płomieniach z żalu nad dzieciństwem autorki. Jej i wielu innych, krzywdzonych dzieci, których dramaty rozgrywają się każdego dnia w ich domach, a ich niemymi świadkami są cztery ściany ich własnych pokojów. Często są nimi także najbliżsi, którzy udają, że nie widzą i nie słyszą…

Życzyłabym sobie, by tę książkę przeczytał każdy, ale wiem, że ze względu na jej emocjonalny ciężar nie każdy się na nią zdecyduje. Warto jednak podjąć to wyzwanie.





[1] P. Kinski, Usteczka, Black Publishing, Wołowiec 2014, s. 109.
[2] Tamże, s. 62.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Black Publishing.

59 komentarzy:

  1. Niezwykle emocjonalna książka. Historia przerażająca i smutna, bo kto wie ile podobnych rzeczy dzieje się w innych domach, a są nieopisane?
    Recenzja jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to przerażające... Chciałoby się wierzyć, że takich przypadków nie ma, że to się nie zdarza a tymczasem... Ech... Dzięki. :)

      Usuń
  2. Bardzo chcę przeczytać tę książkę, wiem że będzie mi ciężko przebrnąć przez opisane wydarzenia i emocje, ale chyba jestem na to gotowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, łatwa nie jest... Można by ją przeczytać w jeden wieczór pod względem objętości, ale pod względem emocjonalnym nie jest to możliwe... :/

      Usuń
  3. Poruszające... Już się natknęłam na tę książkę, aktorów znam doskonale, przeczytam nawet nieco z prywatnych powodów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym przeczytać o Twoich przemyśleniach na temat tej książki.

      Usuń
  4. Zachęciłaś mnie, jak będę mieć możliwość, to na pewno przeczytam !:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja się poddałam już po samym opisie i stwierdziłam, że nie dam rady. Odkąd zostałam ciocią i mam siostrzeńca, nie mogę czytać żadnych historii, w których dzieciom dzieje się krzywda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i nie namawiam w takim układzie do lektury.

      Usuń
  6. Nigdy nie zrozumiem jak można krzywdzić dzieci ... Nie wiem czy po nią sięgnę, bo ciężko mi czytać czy oglądać dokumenty o pedofilii. Ale jedno wiem - powinno się o tym mówić !

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstrząsający temat, ale to chyba dobrze, że takie książki powstają jeśli choć w niewielkim stopniu przyczynią się do przebicia zatwardziałej skorupy ludzkiej bierności i znieczulicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że choć w minimalnym stopniu te książki tak działają...

      Usuń
  8. świetna recka! z chęcią ją przeczytam, ale w troszkę lepszych czasach;) dla mnie;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem czy po książkach Halszki Opfer, coś jest mnie jeszcze w stanie zaskoczyć w kwestii molestowania seksualnego. Na szczęście przekonam się już niebawm, jak wiesz książka już u mnie na półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, te książki zawsze w jakimś stopniu zaskakują...Nie ma dwóch takim samych historii z tym tłem.

      Usuń
  10. Nie napiszę, że bardzo chcę przeczytać tę książkę, bo wyglądałoby to trochę tak, jakbym szukała sensacji w czyimś nieszczęściu. Niemniej, jedno jest pewne. Książka warta uwagi i bardzo potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowicie wzruszająca, bulwersująca i wstrząsająca lektura. To pranie brudu może być dla niej terapią. Takie historie są gorsze od najbardziej zmyślnych horrorów. Chciałabym ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przeraża bardziej niż wiele książek z gatunku grozy, które czytałam...

      Usuń
  12. Kilka miesięcy temu w moje ręce wpadła oparta na faktach książka, pt: "Ukarana", wydana w ramach serii "Pisane przez życie". Po tym, co przeżyłam podczas lektury wspomnianej książki, powiedziałam sobie, że nigdy więcej świadomie nie sięgnę po książkę traktującą o molestowaniu seksualnym dzieci. Szok, bezsilność, niedowierzanie, ogromna niesprawiedliwość... jak można tak okrutnie krzywdzić niewinne dzieci. "Usteczka" odrzuciłam natychmiast ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy nie mają skrupułów, niektórzy są chorzy... Dużo można by o tym pisać...

      Usuń
  13. Ja chyba jednak podziękuję, ponieważ wolę coś znacznie weselszego gatunkowo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mimo tematyki chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja chyba nie - a przynajmniej nie w tym momencie.
    Takie książki są ważne i potrzebne. Myślę, że dzięki ich lekturze stajemy w roli świadka czyjegoś cierpienia, nie mogąc nic zrobić... Szalenie trudno je nie tylko czytać, a co dopiero pisać - podziwiam.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trudno...Długo czytałam książkę a pisałam o niej z pół dnia... :/

      Usuń
  16. Podobną tematykę i w podobny sposób porusza też niemiecka autorka Heidi Hassenmuller, jest coś niezwykłego w sposobie pisania Niemek o takim dramacie, czuć niesamowite emocje. Zaczęłam czytać "Usteczka" i musiałam odpocząć, to nie jest książka do czytania w podróży...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, nie na czas podróży... To książka na kilka dni, trzeba ją odpowiednio dozować...

      Usuń
  17. Ja podejmuję rękawicę. Mam już swój egzemplarz

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie sądzę, żebym póki co była wystarczająco wytrzymała emocjonalnie, aby sięgać po ksiażki o takiej tematyce. Za bardzo wstrząsa mną fakt, iż takie historie naprawdę mają miejsce w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Emocjonalne książki są idealne dla mnie, więc z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Trudna tematyka - w tej chwili raczej podziękuję, ale może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki, zajrzę w wolnej chwili. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja często podejmuję takie wyzwania, ponieważ nie unikam książek trudnych i poruszających tematy tabu. Właśnie dzisiaj zaczęłam czytać "Usteczka". Aktualnie jestem jeszcze na początkowym etapie, dlatego nie doszłam do tych najgorszych scen i chociaż nie czytałam zbyt wnikliwie Twojej opinii, aby samej dowiedzieć się o tym, co spotkało Polę, to mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ona nie opisuje tego dokładnie, więc to nie pod tym kątem książka najmocniej wzbudza emocje.

      Usuń
  23. Jakim trzeba być zwyrodnialcem, by robić to własnemu dziecku. Nie powinno się żadnemu dziecku, ale swojemu szczególnie... Nazwisko Kinski kojarzy mi się tylko z Nastassją. Nigdy nie słyszałam o Klausie - i chyba to dobrze, bo straciłby w moich oczach, gdybym go kojarzyła jako aktora. Podziwiam Polę, że miała odwagę napisać tę książkę, może to rodzaj terapii. Nie przepadam za takimi wstrząsającymi książkami, dlatego muszę jej odmówić - wystarczyła mi Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się rozumieć, że ci, którzy to robią są chorzy i w ogóle, ale to i tak mało - dalej nie mogę pojąć tego, czego pedofile się dopuszczają.

      Usuń
    2. Skoro są chorzy, to powinni się leczyć, najlepiej w zamknięciu, by nie zagrażać niewinnym dzieciom.

      Usuń
    3. Ano tak, ale brak u nas wyspecjalizowanej kadry, która mogłaby się nimi dobrze zająć i skutecznie przede wszystkim... :/

      Usuń
  24. Gratuluje Ci Ewo odwagi do sięgania po takie książki. Brrrr, aż mnie zimno przechodzi. Samo przeczytanie recenzji już mi wystarcza...

    OdpowiedzUsuń
  25. No cóż, dla mnie do tej pory nazwisko to było nieznane, ale do książki mnie zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwa nie jest, ale myślę, że poradziłabyś sobie z nią emocjonalnie. :)

      Usuń
  26. Jestem szalenie ciekawa tej książki, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie jest to lektura łatwa. Mam nadzieję, że niedługo trafi w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, trochę szkoda byś w swoim stanie czytała takie lektury... Może odłóż ją na później?:)

      Usuń
  27. Nie spodziewałam się tak dobrej książki. Przyznaję, że właściwie wszystko, o czym pisałaś w recenzji, było dla mnie nowe, bo nie wiem nic ani o Kinski, ani o jej otoczeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dziwne, bo Ty, fanka kina powinnaś Nastassję kojarzyć. :)

      Usuń
  28. Podobnie, jak Ty, uważam, że tego typu książki są potrzebne, należy po nie sięgać. Tym bardziej mnie ciekawi, bo kiedyś dawno temu słyszałam, o tym, że Kinski nie najlepiej (delikatnie to ujmując) traktował córkę, ale nigdy nie dowiedziałam się, że było aż tak dramatycznie. Może byłam wtedy za młoda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może...W każdym bądź razie Kinski idealnym ojcem nie był... :/

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.