tłumaczenie: Paweł Kruk
tytuł oryginału: Out of the Easy
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 22 stycznia 2014
ISBN: 9788310124944
liczba stron: 336
Moja matka jest prostytutką. Ale nie taką ordynarną flądrą, co szlifuje bruki. Właściwie jest całkiem ładna, umie się wysławiać i dobrze się ubiera. Ale sypia z mężczyznami za pieniądze i prezenty, tak więc według słownikowej definicji jest prostytutką[1].
Tak, Josie, bohaterka nowej
powieści Ruty Sepetys pt. Wybory, nie
ma łatwego życia. Nie dość, że jej matka uprawia najstarszy zawód świata po to,
by móc połechtać otrzymywanymi dobrami materialnymi swoje próżne ego, to o
swoim ojcu nic nie wie – nigdy go nie poznała. Gdy tylko skończyła jedenaście
lat sama zamieszkała w pokoju nad księgarnią, w której obecnie pracuje. Dla
matki Jo, fakt jej wyprowadzki to duża ulga, bo nie musi już zajmować się tym „czymś”,
co zniszczyło jej narzędzie pracy, czyli ciało, ale jednocześnie nie ma już na
kim się wyżywać i okładać parasolką w chwilach złości.
W czasie nieobecności matki,
piecze nad losem Josie przejmowała Willie – zaawansowana wiekowo, ale nadal
dziarska i ostra burdelmama. Z wdzięczności, ale też z sentymentu do starszej
pani, Josie przychodzi do agencji z rana, by posprzątać pozostałości po
klientach z ostatniej nocy i zaparzyć „szefowej” kawę tak dobrze, jak tylko ona
potrafi to zrobić.
Jedyną osłodą tego smutnego z
pozoru życia prawie pełnoletniej już panny jest praca w księgarni, kontakt z
literaturą (Josie zawstydziłaby niejednego recenzenta – czyta około sto
pięćdziesiąt książek rocznie!) i obecność syna właściciela przybytku – Patricka.
Z nikim innym tak dobrze się nie czuje i z nikim tyle jej nie łączy. Gdy ktoś
wchodzi do sklepu, po wyglądzie i zachowaniu klienta obstawiają, z jakiego
gatunku książkę wybierze, dając sobie umówione znaki – kładąc palce w
odpowiedni sposób na ladzie. Cóż to za piękna przyjaźń!
Jednak na tym świat Josie się nie
kończy. Pewnego dnia ktoś uświadamia jej, że może wiele osiągnąć, jeśli tylko
zechce, że jej marzenia o studiowaniu na prestiżowej uczelni to nie są tylko mrzonki.
Co prawda nauka kosztuje majątek i wymaga odpowiednich rekomendacji wysoko
postawionych ludzi, ale od czego ma się głowę na karku? Głowę skrywającą umysł nader
inteligentny, któremu nie brak przebiegłości, czasem bezczelności, uporu i
sprytu. Gdy wszystko powoli zmierza w obranym przez Josie kierunku, nagle Dzielnicę
Francuską (Nowy Orlean) obiega zatrważająca wieść o śmierci pewnego turysty,
którego drogi zegarek oraz inne poszlaki wiodą detektywa zajmującego się
tajemniczym zgonem właśnie do Jo…
I tak to spokojne życie naszej
bohaterki przemienia się w pasmo kłamstw, oszustw i intryg. Ha! Nawet szantaż
się znajdzie! Jednak Josie to dziewczyna, która nie da sobie w kaszę dmuchać –
ma swój charakterek i zrobi wiele, by wybrnąć z trudnej sytuacji, w której się
znalazła. Dlatego, spędzając czas z nową powieścią Sepetys, nie ma mowy o
nudzie! Tempo akcji zbliżone jest do poziomu innych powieści osadzonych na
początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, podobnie jak styl – dość
charakterystyczny, stonowany i z ciekawie ukazanym tłem tego okresu (choć niemal
bez politycznych akcentów).
Dwa ogromne plusy tej powieści,
które szybko rzuciły mi się w oczy, to po pierwsze barwny i bogaty
stylistycznie język, pełen metafor, porównań czy ironii, a po drugie świetnie
skonstruowane, wyróżniające się postaci. Sama Josie nie jest grzeczna panienką,
która pod naporem trudnego dzieciństwa zamyka się w sobie i godzi na wszystko, przeciwnie,
jest na swój sposób dziarska i potrafi walczyć o swoje. Willie – starsza
wiekiem burdelmama – mistrzostwo samo w sobie! Jak ona rządzi, jak trzyma
krótko swoje pracownice!
– Myślisz, że siedzisz sobie pod gruszą? Ja tu sprzedaję seks![2]
Ta postać aż prosi się o
przeniesienie na ekran kinowy. Kolejne pochwały należą się Sepetys za matkę Jo,
czyli Louise – tak irytującej, okropnej i ohydnej pod względem charakteru baby
(bo nazwanie jej kobietą byłoby w pełni niezasłużoną pieszczotliwością) dawno
nie miałam okazji poznać.
Dla niektórych wątek kryminalny
powieści, w którym omawiany jest tajemniczy zgon turysty może być mniejszym lub
większym minusem, bo jest on wyjątkowo słabo rozwinięty. Jednak moim zdaniem to
dobrze, bo obyczajowy wymiar powieści jest tu zdecydowanie ważniejszy.
Cóż mogę więcej dodać? Ruta
Sepetys po raz drugi pozytywnie mnie zaskoczyła. W przypadku Szarych śniegów Syberii przyprawiła mnie
o naprawdę duże wzruszenie (co mało któremu pisarzowi się udaje), natomiast Wyborami – przyjemnie zaskoczyła i przypieczętowała swój bezsprzeczny talent
literacki. Nie poszła za ciosem i nie powieliła, na fali popularności, swojej pierwszej
powieści. Stworzyła coś zupełnie innego, co odbiega od Szarych śniegów… dosłownie wszystkim: klimatem, tematyką,
umiejscowieniem akcji. Chociaż nie! Jedno się powtórzyło – intrygująca historia
napisana świetnym stylem, która zapada w pamięć i pozostawia po sobie mocno
zaakcentowane wspomnienie oraz poczucie, że właśnie przeczytało się jedną z
lepszych powieści w danym roku (nawet biorąc pod uwagę fakt, że bieżący dopiero
się zaczął).
No i mamy też przesłanie, aby
dobrze zastanawiać się, zanim dokonamy jakiegokolwiek wyboru. Wszak to wybory
właśnie kształtują nasze losy i wpływają na koleje naszego życia, które albo przyniesie
nam nagrody za prawidłowo podjęte decyzje, albo wypnie się na nas swoją mniej
przyjazną stroną i zabierze to, co mieliśmy najlepsze…
Ocena: 6/6
[1] R. Sepetys, Wybory, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s., s. 5.
[2] Tamże, s. 35.
Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać - LINK.
Wyzwania: Czytam literaturę amerykańską, Kryminalne wyzwanie.
Genialne cytaty wybrałaś:) A "Wybory" to jak powiedział swego czasu Oisaj, dobry wybór!!!
OdpowiedzUsuńO tak! Nawet bardzo dobry. :D
UsuńNo proszę, a jak dotąd większość czytelników, którzy sięgnęli po "Wybory" będąc pod wpływem "Szarych śniegów Syberii" była mocno powieścią zawiedziona :) Wygląda na to, że niefajnie oczekiwać dwa razy tych samych emocji, bo można sobie popsuć odbiór dobrej historii.
OdpowiedzUsuńOj, jeśli ktoś spodziewa się powtórki z tamtej historii to faktycznie może być zawiedziony. Ja na szczęście tego nie oczekiwałam i jestem bardzo zadowolona z książki. :)
UsuńOgromnie się cieszę z Twojej opinii, bo przyznam że czytałam mnóstwo negatywnych opinii i wystraszyłam się, że to jakaś porażka i w końcu zrezygnowałam z zakupu. A teraz żałuje i chętnie to naprawię :)
OdpowiedzUsuńJako druga piszesz mi o negatywnych opiniach a ja jeszcze na żadną nie trafiłam - widzę same pozytywne. :)
UsuńAle mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńWow! Nie myślałam, że ta książka jest aż taka dobra. W takim razie koniecznie trzeba ją poznać.
OdpowiedzUsuńMnie się podobała bardzo. :)
UsuńSzare sniegi mam następne w kolejce do przeczytania więc zapisuję też ta ;)
OdpowiedzUsuńSkoro obydwie sa przed Tobą to proponowałabym zacząć od "Wyborów". :)
UsuńJeszcze nic nie czytałam Ruty Sepetys, ale może kiedyś się skuszę na jej książki.
OdpowiedzUsuńJa polecam jakby co. :)
UsuńMam tę książkę u siebie, więc cieszę się z tak wysokiej oceny. Oby i mnie ta powieść zachwyciła :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńJaka wysoka ocena, muszę koniecznie przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńKoniecznie muszę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że miałaś niezłą zabawę podczas lektury:) Fajna recenzja i oczywiście człowiek znowu nabiera ochoty... (nie na to co myślałaś) na następną książkę;)
OdpowiedzUsuńNie na to co myślałam? ;) Dobra, dobra... ;)
Usuńjakieś dwa tygodnie temu przeczytałam Szare śniegi Syberii. jednym słowem - genialna książka. z przyjemnością przeczytam także Wybory, myślę że spodobają mi się równie mocno :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj tylko, że obydwie książki różnią się od siebie diametralnie. :) W "Wyborach" nie szukaj tego samego klimatu.
UsuńJaka fabuła ... jak mi wpadanie w ręce to ją czytam !
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze zrobisz. :)
UsuńUwielbiam takie klimaty, książki pisane w tym stylu. Z chęcią bym taką przeczytała, szczególnie biorą pod uwagę twoją wydoką ocenę i miłe pochwały w stronę autorki. Mam nadzieję, że udami się ją zdobyć ^^
OdpowiedzUsuńŚlicznie piszesz o książkach, cudownie :)
O jej, dziękuję za miłe słowa. :) A pani Sepetys na pochwały zasługuje, w pełni. :)
UsuńMiłe słowa w pełni zasłużone ^^
UsuńWybacz, ale po pierwszym cytacie i zdaniach rezygnuję z czytania tej recenzji. Nie chcę tego czytać, bo tylko się wkurzę i zbulwersuję.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego Basiu? To tylko fikcyjna opowieść. :)
UsuńAle ja jestem bardzo emocjonalną personą :D
UsuńCzuć, że to fikcja. Każda normalna córka nie nazwałaby swojej matki całkiem ładną prostytutką, tylko w gniewie do niej mówiłaby, że się puszcza za pieniądze, nie szanuje i, że jest starą k...ą. A córeczka ot tak prawie całkiem normalnie o tym opowiada. Ok, przeczytam recenzję, bo może z tą córką nie jest tak do końca, a ja się tutaj bulwersuję niepotrzebnie :)
Świetna recenzja, ale i tak jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, chociaż te "Szare śniegi Syberii" to bardzo chciałabym poznać.
UsuńBasiu, wierz mi, że wcale z tą córką tak źle nie jest. :) Źle jest z jej matką, która uważa swoją córkę za najgorsze zło, jakie ją w życiu spotkało, bo odebrało jej idealne ciało, wolność itd. Po jednym cytacie nie ocenia się książki ani tym bardziej nie trzeba się przez nią bulwersować. :) Relax, takie it easy, Sis... :)
UsuńWidzisz hłe hłe - a mi głupiej jeden cytat wystarczył ;). Silly me :)
UsuńO! Koniecznie muszę zapoznać się z twórczością Ruty Sepetys, bo w ogóle nie znam, a brzmi prześwietnie :)
OdpowiedzUsuńJa polecam, jak najbardziej. :)
UsuńO książce już słyszałam, ale jakoś nie miałam na nią chęci, ale Ty sprawiłaś że chcę ta książkę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadłaby Ci do gustu. :)
UsuńDobra recenzja :]
OdpowiedzUsuńAle jednak boję się, że jestem za młody na tę książkę. Nic bym nie zrozumiał, czego nienawidzę. Wszystko wyjdzie z czasem i zobaczę, czy sięgnę po tę powieść :)
Co się odwlecze to nie uciecze... :) Masz czas jeszcze na tę książkę. :) Dzięki. :)
UsuńTy to zawsze potrafisz wygrzebać skądś taką perełkę. Brzmi bardzo ciekawie, więc koniecznie muszę tę książkę przeczytać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, koniecznie! :)
UsuńCzytałam fragment tej książki (bo zastanawiałam się kiedyś czy kupić e-book, akurat promocja była) i tak mi się nie spodobał, że automatycznie też z "Szarych śniegów" zrezygnowałam. Ciekawe czy to był zły dzień na tę książkę, czy to naprawdę nie dla mnie lektura. U Ciebie widzę zachwyty, więc muszę sprawdzić przy okazji czy następnym razem lepiej mi z Sepetys lepiej pójdzie;)
OdpowiedzUsuńWiesz, o ile "Wybory" możesz sobie odpuścić to "Szare śniegi..." mogłabyś przeczytać. :) Nie wiem, dlaczego obydwa tytuły potraktowałaś tak samo. :)
UsuńChyba po prostu uprzedziłam się do autorki, musiała trafić na zły dzień;) "Szare śniegi..." rozważam;)
UsuńKusząca recenzja! ;) Nie pozostaje mi nic innego - jak tylko szukać książki i ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Dzięki. :)
UsuńŚwietna książka, polecam każdemu, wciągnęłam ją w dwa dni. Wchodzę na swój ulubiony blog a tu recenzja :) ogólnie to ten blog mnie przekonał do przeczytania wielu książek i już się czaję na następne pozycje stąd :)
OdpowiedzUsuńOj, jak miło mi to czytać. :) Dziękuję bardzo. :) I polecam się na przyszłość. :)
UsuńNie miałam jeszcze przyjemności obcowania z twórczością tej autorki. Po tak pozytywnej recenzji chyba rozejrzę się jednak za jej książkami. :D
OdpowiedzUsuńPolecam, jak najbardziej. :)
UsuńJeszcze przed premierą książki byłam nią zainteresowana, a teraz moja ciekawość tylko wzrosła :)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze dodać, że masz rewelacyjny wygląd strony!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://licencja-na-czytanie.blogspot.com
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam. :)
UsuńŚwietna recenzja :) Marzę o tej książce i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać coś tej autorki w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :) Dzięki. :)
UsuńOcena 6/6 no proszę... Rzadko kiedy tak wysoko oceniasz książki Ewo. Prawdziwa perełka) Notuje tytuł:))
OdpowiedzUsuńMógłby Ci się spodobać. :)
UsuńSuper, super, super! Mam nadzieję, że niedługo się zabiorę za tę książkę, więc cieszy mnie tak dobra opinia. :)
OdpowiedzUsuńOby Ci się spodobała tak mocno jak mnie. :)
Usuń"Szarych śniegów Syberii" nie miałam dotąd okazji przeczytać. Na "Wybory" mam ogromną ochotę już od pewnego czasu.
OdpowiedzUsuńObydwie książki polecam gorąco. :)
UsuńAleż wysoka ocena! Aktualnie nie wiem, co przeczytać, więc "Wybory" wydają się być doskonałym wyborem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
Usuńw sumie najpierw zachwyciłam się okładką i jest boska! potem cytaty, a na koniec Twoja recenzja! Tytuł sobie zapisuje!
OdpowiedzUsuńSpodoba Ci się, tak myślę. :)
UsuńCytat mnie pokonał :D Ależ mnie zachęciłaś do tej książki! :)
OdpowiedzUsuńNie Ciebie jedną. :D
UsuńZaciekawiłaś mnie - jak spotkam coś tej autorki to na pewno się skuszę, a tak z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńŚmiało. :)
UsuńPonad rok temu czytałam "Szare śniegii Syberii" tej autorki i pamiętam wrażenie, jakie na mnie wywarły. Po Twojej recenzji jestem przekonana, że i po tę książkę sięgnę - kwestia tylko, kiedy?
OdpowiedzUsuńTeż często zadaje sobie to samo pytanie odnośnie wielu innych tytułów. ;)
UsuńKoniecznie muszę przeczytać! "Szare śniegi Syberii" trafiły na moją prywatną listę TOP 5, więc nie mogę sie powstrzymać przed sprawdzeniem, czy Sepetys wszystko pisze w taki wspaniały sposób. :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewaj się po "Wyborach" równie emocjonującej książki, co "Szare śniegi..." - to dwa zupełnie różne od siebie tytułu. Co nie zmienia faktu, że "Wybory" czyta się wyśmienicie. :)
UsuńZ chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuń