czwartek, 20 marca 2014

Wybory - Ruta Sepetys





tłumaczenie: Paweł Kruk
tytuł oryginału: Out of the Easy
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 22 stycznia 2014
ISBN: 9788310124944
liczba stron: 336



Moja matka jest prostytutką. Ale nie taką ordynarną flądrą, co szlifuje bruki. Właściwie jest całkiem ładna, umie się wysławiać i dobrze się ubiera. Ale sypia z mężczyznami za pieniądze i prezenty, tak więc według słownikowej definicji jest prostytutką[1].

Tak, Josie, bohaterka nowej powieści Ruty Sepetys pt. Wybory, nie ma łatwego życia. Nie dość, że jej matka uprawia najstarszy zawód świata po to, by móc połechtać otrzymywanymi dobrami materialnymi swoje próżne ego, to o swoim ojcu nic nie wie – nigdy go nie poznała. Gdy tylko skończyła jedenaście lat sama zamieszkała w pokoju nad księgarnią, w której obecnie pracuje. Dla matki Jo, fakt jej wyprowadzki to duża ulga, bo nie musi już zajmować się tym „czymś”, co zniszczyło jej narzędzie pracy, czyli ciało, ale jednocześnie nie ma już na kim się wyżywać i okładać parasolką w chwilach złości.

W czasie nieobecności matki, piecze nad losem Josie przejmowała Willie – zaawansowana wiekowo, ale nadal dziarska i ostra burdelmama. Z wdzięczności, ale też z sentymentu do starszej pani, Josie przychodzi do agencji z rana, by posprzątać pozostałości po klientach z ostatniej nocy i zaparzyć „szefowej” kawę tak dobrze, jak tylko ona potrafi to zrobić.

Jedyną osłodą tego smutnego z pozoru życia prawie pełnoletniej już panny jest praca w księgarni, kontakt z literaturą (Josie zawstydziłaby niejednego recenzenta – czyta około sto pięćdziesiąt książek rocznie!) i obecność syna właściciela przybytku – Patricka. Z nikim innym tak dobrze się nie czuje i z nikim tyle jej nie łączy. Gdy ktoś wchodzi do sklepu, po wyglądzie i zachowaniu klienta obstawiają, z jakiego gatunku książkę wybierze, dając sobie umówione znaki – kładąc palce w odpowiedni sposób na ladzie. Cóż to za piękna przyjaźń!

Jednak na tym świat Josie się nie kończy. Pewnego dnia ktoś uświadamia jej, że może wiele osiągnąć, jeśli tylko zechce, że jej marzenia o studiowaniu na prestiżowej uczelni to nie są tylko mrzonki. Co prawda nauka kosztuje majątek i wymaga odpowiednich rekomendacji wysoko postawionych ludzi, ale od czego ma się głowę na karku? Głowę skrywającą umysł nader inteligentny, któremu nie brak przebiegłości, czasem bezczelności, uporu i sprytu. Gdy wszystko powoli zmierza w obranym przez Josie kierunku, nagle Dzielnicę Francuską (Nowy Orlean) obiega zatrważająca wieść o śmierci pewnego turysty, którego drogi zegarek oraz inne poszlaki wiodą detektywa zajmującego się tajemniczym zgonem właśnie do Jo…

I tak to spokojne życie naszej bohaterki przemienia się w pasmo kłamstw, oszustw i intryg. Ha! Nawet szantaż się znajdzie! Jednak Josie to dziewczyna, która nie da sobie w kaszę dmuchać – ma swój charakterek i zrobi wiele, by wybrnąć z trudnej sytuacji, w której się znalazła. Dlatego, spędzając czas z nową powieścią Sepetys, nie ma mowy o nudzie! Tempo akcji zbliżone jest do poziomu innych powieści osadzonych na początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, podobnie jak styl – dość charakterystyczny, stonowany i z ciekawie ukazanym tłem tego okresu (choć niemal bez politycznych akcentów).

Dwa ogromne plusy tej powieści, które szybko rzuciły mi się w oczy, to po pierwsze barwny i bogaty stylistycznie język, pełen metafor, porównań czy ironii, a po drugie świetnie skonstruowane, wyróżniające się postaci. Sama Josie nie jest grzeczna panienką, która pod naporem trudnego dzieciństwa zamyka się w sobie i godzi na wszystko, przeciwnie, jest na swój sposób dziarska i potrafi walczyć o swoje. Willie – starsza wiekiem burdelmama – mistrzostwo samo w sobie! Jak ona rządzi, jak trzyma krótko swoje pracownice!

– Myślisz, że siedzisz sobie pod gruszą? Ja tu sprzedaję seks![2]

Ta postać aż prosi się o przeniesienie na ekran kinowy. Kolejne pochwały należą się Sepetys za matkę Jo, czyli Louise – tak irytującej, okropnej i ohydnej pod względem charakteru baby (bo nazwanie jej kobietą byłoby w pełni niezasłużoną pieszczotliwością) dawno nie miałam okazji poznać.

Dla niektórych wątek kryminalny powieści, w którym omawiany jest tajemniczy zgon turysty może być mniejszym lub większym minusem, bo jest on wyjątkowo słabo rozwinięty. Jednak moim zdaniem to dobrze, bo obyczajowy wymiar powieści jest tu zdecydowanie ważniejszy.

Cóż mogę więcej dodać? Ruta Sepetys po raz drugi pozytywnie mnie zaskoczyła. W przypadku Szarych śniegów Syberii przyprawiła mnie o naprawdę duże wzruszenie (co mało któremu pisarzowi się udaje), natomiast Wyborami przyjemnie zaskoczyła i przypieczętowała swój bezsprzeczny talent literacki. Nie poszła za ciosem i nie powieliła, na fali popularności, swojej pierwszej powieści. Stworzyła coś zupełnie innego, co odbiega od Szarych śniegów… dosłownie wszystkim: klimatem, tematyką, umiejscowieniem akcji. Chociaż nie! Jedno się powtórzyło – intrygująca historia napisana świetnym stylem, która zapada w pamięć i pozostawia po sobie mocno zaakcentowane wspomnienie oraz poczucie, że właśnie przeczytało się jedną z lepszych powieści w danym roku (nawet biorąc pod uwagę fakt, że bieżący dopiero się zaczął).

No i mamy też przesłanie, aby dobrze zastanawiać się, zanim dokonamy jakiegokolwiek wyboru. Wszak to wybory właśnie kształtują nasze losy i wpływają na koleje naszego życia, które albo przyniesie nam nagrody za prawidłowo podjęte decyzje, albo wypnie się na nas swoją mniej przyjazną stroną i zabierze to, co mieliśmy najlepsze…

Ocena: 6/6

[1] R. Sepetys, Wybory, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s., s. 5.
[2] Tamże, s. 35.


Oficjalna recenzja dla Lubimy Czytać - LINK.

74 komentarze:

  1. Genialne cytaty wybrałaś:) A "Wybory" to jak powiedział swego czasu Oisaj, dobry wybór!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, a jak dotąd większość czytelników, którzy sięgnęli po "Wybory" będąc pod wpływem "Szarych śniegów Syberii" była mocno powieścią zawiedziona :) Wygląda na to, że niefajnie oczekiwać dwa razy tych samych emocji, bo można sobie popsuć odbiór dobrej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jeśli ktoś spodziewa się powtórki z tamtej historii to faktycznie może być zawiedziony. Ja na szczęście tego nie oczekiwałam i jestem bardzo zadowolona z książki. :)

      Usuń
  3. Ogromnie się cieszę z Twojej opinii, bo przyznam że czytałam mnóstwo negatywnych opinii i wystraszyłam się, że to jakaś porażka i w końcu zrezygnowałam z zakupu. A teraz żałuje i chętnie to naprawię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako druga piszesz mi o negatywnych opiniach a ja jeszcze na żadną nie trafiłam - widzę same pozytywne. :)

      Usuń
  4. Wow! Nie myślałam, że ta książka jest aż taka dobra. W takim razie koniecznie trzeba ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szare sniegi mam następne w kolejce do przeczytania więc zapisuję też ta ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro obydwie sa przed Tobą to proponowałabym zacząć od "Wyborów". :)

      Usuń
  6. Jeszcze nic nie czytałam Ruty Sepetys, ale może kiedyś się skuszę na jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę u siebie, więc cieszę się z tak wysokiej oceny. Oby i mnie ta powieść zachwyciła :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaka wysoka ocena, muszę koniecznie przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniecznie muszę ją przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że miałaś niezłą zabawę podczas lektury:) Fajna recenzja i oczywiście człowiek znowu nabiera ochoty... (nie na to co myślałaś) na następną książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  11. jakieś dwa tygodnie temu przeczytałam Szare śniegi Syberii. jednym słowem - genialna książka. z przyjemnością przeczytam także Wybory, myślę że spodobają mi się równie mocno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj tylko, że obydwie książki różnią się od siebie diametralnie. :) W "Wyborach" nie szukaj tego samego klimatu.

      Usuń
  12. Jaka fabuła ... jak mi wpadanie w ręce to ją czytam !

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam takie klimaty, książki pisane w tym stylu. Z chęcią bym taką przeczytała, szczególnie biorą pod uwagę twoją wydoką ocenę i miłe pochwały w stronę autorki. Mam nadzieję, że udami się ją zdobyć ^^
    Ślicznie piszesz o książkach, cudownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej, dziękuję za miłe słowa. :) A pani Sepetys na pochwały zasługuje, w pełni. :)

      Usuń
    2. Miłe słowa w pełni zasłużone ^^

      Usuń
  14. Wybacz, ale po pierwszym cytacie i zdaniach rezygnuję z czytania tej recenzji. Nie chcę tego czytać, bo tylko się wkurzę i zbulwersuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego Basiu? To tylko fikcyjna opowieść. :)

      Usuń
    2. Ale ja jestem bardzo emocjonalną personą :D
      Czuć, że to fikcja. Każda normalna córka nie nazwałaby swojej matki całkiem ładną prostytutką, tylko w gniewie do niej mówiłaby, że się puszcza za pieniądze, nie szanuje i, że jest starą k...ą. A córeczka ot tak prawie całkiem normalnie o tym opowiada. Ok, przeczytam recenzję, bo może z tą córką nie jest tak do końca, a ja się tutaj bulwersuję niepotrzebnie :)

      Usuń
    3. Świetna recenzja, ale i tak jakoś nie ciągnie mnie do tej książki, chociaż te "Szare śniegi Syberii" to bardzo chciałabym poznać.

      Usuń
    4. Basiu, wierz mi, że wcale z tą córką tak źle nie jest. :) Źle jest z jej matką, która uważa swoją córkę za najgorsze zło, jakie ją w życiu spotkało, bo odebrało jej idealne ciało, wolność itd. Po jednym cytacie nie ocenia się książki ani tym bardziej nie trzeba się przez nią bulwersować. :) Relax, takie it easy, Sis... :)

      Usuń
    5. Widzisz hłe hłe - a mi głupiej jeden cytat wystarczył ;). Silly me :)

      Usuń
  15. O! Koniecznie muszę zapoznać się z twórczością Ruty Sepetys, bo w ogóle nie znam, a brzmi prześwietnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. O książce już słyszałam, ale jakoś nie miałam na nią chęci, ale Ty sprawiłaś że chcę ta książkę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobra recenzja :]
    Ale jednak boję się, że jestem za młody na tę książkę. Nic bym nie zrozumiał, czego nienawidzę. Wszystko wyjdzie z czasem i zobaczę, czy sięgnę po tę powieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się odwlecze to nie uciecze... :) Masz czas jeszcze na tę książkę. :) Dzięki. :)

      Usuń
  18. Ty to zawsze potrafisz wygrzebać skądś taką perełkę. Brzmi bardzo ciekawie, więc koniecznie muszę tę książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam fragment tej książki (bo zastanawiałam się kiedyś czy kupić e-book, akurat promocja była) i tak mi się nie spodobał, że automatycznie też z "Szarych śniegów" zrezygnowałam. Ciekawe czy to był zły dzień na tę książkę, czy to naprawdę nie dla mnie lektura. U Ciebie widzę zachwyty, więc muszę sprawdzić przy okazji czy następnym razem lepiej mi z Sepetys lepiej pójdzie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, o ile "Wybory" możesz sobie odpuścić to "Szare śniegi..." mogłabyś przeczytać. :) Nie wiem, dlaczego obydwa tytuły potraktowałaś tak samo. :)

      Usuń
    2. Chyba po prostu uprzedziłam się do autorki, musiała trafić na zły dzień;) "Szare śniegi..." rozważam;)

      Usuń
  20. Kusząca recenzja! ;) Nie pozostaje mi nic innego - jak tylko szukać książki i ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna książka, polecam każdemu, wciągnęłam ją w dwa dni. Wchodzę na swój ulubiony blog a tu recenzja :) ogólnie to ten blog mnie przekonał do przeczytania wielu książek i już się czaję na następne pozycje stąd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, jak miło mi to czytać. :) Dziękuję bardzo. :) I polecam się na przyszłość. :)

      Usuń
  22. Nie miałam jeszcze przyjemności obcowania z twórczością tej autorki. Po tak pozytywnej recenzji chyba rozejrzę się jednak za jej książkami. :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze przed premierą książki byłam nią zainteresowana, a teraz moja ciekawość tylko wzrosła :)
    Muszę jeszcze dodać, że masz rewelacyjny wygląd strony!

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://licencja-na-czytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetna recenzja :) Marzę o tej książce i mam nadzieję, że uda mi się przeczytać coś tej autorki w najbliższym czasie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. śpiący aNonim21 marca 2014 20:30

    Ocena 6/6 no proszę... Rzadko kiedy tak wysoko oceniasz książki Ewo. Prawdziwa perełka) Notuje tytuł:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Super, super, super! Mam nadzieję, że niedługo się zabiorę za tę książkę, więc cieszy mnie tak dobra opinia. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. "Szarych śniegów Syberii" nie miałam dotąd okazji przeczytać. Na "Wybory" mam ogromną ochotę już od pewnego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ależ wysoka ocena! Aktualnie nie wiem, co przeczytać, więc "Wybory" wydają się być doskonałym wyborem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. w sumie najpierw zachwyciłam się okładką i jest boska! potem cytaty, a na koniec Twoja recenzja! Tytuł sobie zapisuje!

    OdpowiedzUsuń
  30. Cytat mnie pokonał :D Ależ mnie zachęciłaś do tej książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zaciekawiłaś mnie - jak spotkam coś tej autorki to na pewno się skuszę, a tak z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ponad rok temu czytałam "Szare śniegii Syberii" tej autorki i pamiętam wrażenie, jakie na mnie wywarły. Po Twojej recenzji jestem przekonana, że i po tę książkę sięgnę - kwestia tylko, kiedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też często zadaje sobie to samo pytanie odnośnie wielu innych tytułów. ;)

      Usuń
  33. Koniecznie muszę przeczytać! "Szare śniegi Syberii" trafiły na moją prywatną listę TOP 5, więc nie mogę sie powstrzymać przed sprawdzeniem, czy Sepetys wszystko pisze w taki wspaniały sposób. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie spodziewaj się po "Wyborach" równie emocjonującej książki, co "Szare śniegi..." - to dwa zupełnie różne od siebie tytułu. Co nie zmienia faktu, że "Wybory" czyta się wyśmienicie. :)

      Usuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.