piątek, 26 lipca 2013

"Drugi rzut oka" Kevin M. Connolly



tłumaczenie: Edyta Urbanowicz
tytuł oryginału: Double Take: A Memoir
seria/cykl wydawniczy: Poznaj Świat
wydawnictwo: Bernardinum
data wydania: 17 kwietnia 2013
ISBN: 9788378230496
liczba stron: 232


Gapił się ktoś kiedyś na Was? Nie, nie pytam o to, czy ktoś się na Was patrzył, bo to normalne zjawisko. Pytam, czy kiedykolwiek ktoś, stojąc przed Wami, nachalnie Wam się przyglądał i nie odwracał wzroku nawet wtedy, gdy tor Waszych spojrzeń się skrzyżował. Jeśli zdarzało lub zdarza się Wam to sporadycznie, to wiedzcie, że jesteście w gronie szczęśliwców, bo jedną z najgorszych rzeczy, jakich można w życiu doświadczyć, jest – mówiąc kolokwialnie i niezbyt profesjonalnie – być obiektem czyjegoś wgapiania się.

zdjęcie pochodzi z książki
Wiem o tym aż nazbyt dobrze, więc nie miałam najmniejszych problemów ze zrozumieniem tego, o czym napisał w swojej książce pt. „Drugi rzut oka” Kevin M. Connolly. Trzeba dodać, że Kevin nie spotykał się z tym zjawiskiem często, dopóki przebywał w swoim kraju (USA). Gwałtowna zmiana nastąpiła, gdy postanowił wyruszyć w podróż dookoła świata – zwiedził m.in. Bośnię i Hercegowinę, Chiny, Ukrainę. W wielu tych miejscach przyszło mu się zmierzyć z niepohamowaną ludzką ciekawością.

Cóż tak wszystkich w nim interesowało, zapytacie? Taki tam drobny szczegół… brak nóg. Kevin urodził się w 1985 roku bez kończyn dolnych. Kogoś zirytował fakt, że użyłam słów „drobny szczegół” w odniesieniu do cierpienia tego młodego mężczyzny? Jeśli tak, to zupełnie niepotrzebnie, bo sam Kevin traktuje brak nóg nie jak utrudniającą życie ułomność, ale NAPRAWDĘ drobny szczegół.

zdjęcie pochodzi z książki
Faktem jest, że mało która z osób w pełni zdrowych fizycznie żyje tak aktywnie, jak robi to od dzieciństwa Kevin. Początkowo marzyła mu się gra w futbol, ale powiedzmy, że z przyczyn technicznych okazała się ona grą nieosiągalną dla niego. Potem przyszła pora na spróbowanie swoich sił w zapasach – to też nie było „to”. Aż w końcu Kevin odkrył… narty i przepadł – zatracił się w miłości do nich bez reszty (uściślając, chodzi tu o jedną nartę, mono-ski). Co tu dużo mówić… Kevin okazał się świetny w tym sporcie, zdobywał nawet liczne nagrody i wyróżnienia w zawodach!

Żeby jednak nie było w jego życiu za mało atrakcji, postanowił studiować na kierunku fotografii i reżyserii. To właśnie fotografia przyniosła mu rozgłos. W każde miejsce zabierał ze sobą aparat i… ukradkiem robił zdjęcia ludziom, którzy mu się uporczywie przyglądali.

I tak z tej mieszanki biografii, podróży oraz fotografii narodziła się pierwsza książka Connolly’ego – naprawdę dobra, fascynująca i ujmująca. Autor jest postacią nietuzinkową, człowiekiem inteligentnym, wesołym, po prostu: ludzkim. Gdy jakaś osoba niepełnosprawna zarzeka się, że nigdy nie przejmuje się tym, jak odbiera ją otoczenie, że nie odczuwa w związku tym żadnych emocji, to ja jej zwyczajnie nie wierzę. Kevin nie kryje swoich chwilowych smutków czy zwyczajnej irytacji. Zresztą, kto by się nie złościł, gdyby dostawał datki i był uznawany za bezdomnego lub/i żebraka tylko dlatego, że wszędzie porusza się za pomocą deskorolki (Kevinowi tak jest po prostu najwygodniej).

Muszę koniecznie dodać, że „Drugi rzut oka” to książka nie tylko o samym Kevinie – mowa w niej także o innych, m.in. o jego rodzicach. Jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu wychowywania przez nich syna – to dzięki nim wyrósł na odważnego i niemal zawsze samodzielnego mężczyznę. Podstawowym błędem, jaki popełniają rodzice niepełnosprawnych dzieci, jest to, że często chowają je pod tzw. kloszem. Starają się je chronić przed każdym złem tego świata, zapominając przy tym, że pozbawiają je tym samym możliwości nauczenia się życia, radzenia sobie w różnych sytuacjach. Nadmierna opiekuńczość sprawia, że dzieci te wyrastają na jeszcze bardziej niepełnosprawne niż są
w rzeczywistości. Rodzice Kevina nie popełnili tego błędu i mam za to dla nich ogromny szacunek – wychowali Kevina lepiej niż ktokolwiek mógłby sobie tego życzyć.

zdjęcie pochodzi z książki

Jeśli ktoś szuka w tej książce wyczerpujących opisów odwiedzanych miejsc, omówienia kultury ich mieszkańców, prezentacji zabytków, czyli tego, co zawierają liczne przewodniki lub inne książki podróżnicze, to uprzedzam z góry, że tego nie znajdzie. U Connolly’a podróże są tłem, a na pierwszy plan wysuwa się on sam i jego codzienne życie. Życie fascynujące, choć niełatwe, życie godne pozazdroszczenia, które przekonuje, że  fizyczne ograniczenia nie muszą pozbawiać człowieka radości, otwarcia na realizację własnych pragnień.
Kevin pisał, że w młodości czuł nieodpartą potrzebę posiadania tego, co wszyscy. Niesamowite – zdrowi ludzie często za wszelką cenę dążą do tego, by być niepowtarzalnymi, by się wyróżniać i mieć to, czego nie mają inni. Tymczasem są na świecie osoby właśnie takie jak Kevin, które pragną właśnie tej powszedniości.

Ty, Kevinie, masz to, co wszyscy, zdobyłeś to, czego brakuje wielu zdrowym ludziom i czego najprawdopodobniej nigdy mieć nie będą. Powodzenia!

Ocena: 6/6

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bernardinum.

70 komentarzy:

  1. Początkowo stwierdziłam, że to książka nie dla mnie, bo pomyślałam, że będzie bardziej podróżnicza. Po Twojej recenzji mam na nią straszną ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  2. NO po Twoim opisie na ewno sięgne po ta książkę , lubię takich ludzi i chetnie poczytam jak sobie poradził ze swoimi "słbosciami" ,że to tak nazwę ;);)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie sobie poradził. :) Sama się przekonaj. :)

      Usuń
  3. Wspaniała książka. Bardzo fajna recenzja.

    Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie:
    http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem ludzi, a może inaczej - ich zachowania, kiedy właśnie uporczywie gapią się na tych, którzy są inni (choć to też nie jest dobre słowo, bo w moim mniemaniu są tacy sami, jak każdy z nas), jakby ci byli jakimiś muzealnymi okazami. Przyznam Ci się, że ja od tych "innych" uczę się patrzenia na życie ich oczami. Zauważyłam, że ludzie niepełnosprawni są szczęśliwsi od tych, którzy są w pełni zdrowi i sprawni. I właśnie tego podejścia do życia się od nich wciąż uczę. Miałam kiedyś ucznia. Miał na imię Sławek. Piszę miał, bo w tym miesiącu minęło trzy lata jak zginął w wypadku samochodowym. Otóż Sławek nigdy nie narzekał, choć całe życie spędził na wózku inwalidzkim. Urodził się z rozszczepem kręgosłupa. Tego chłopaka będę pamiętać do końca życia. Jego pogodę ducha i optymizm, którym wszystkich zarażał. Przepraszam, Ewo, za prywatę, ale musiałam o tym napisać w odniesieniu do tej książki. Oczywiście na pewno ją przeczytam, jak tylko gdzieś na nią trafię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, nie gniewam się, bo i ja trochę owej prywaty wcisnęłam w recenzję. Ciężko jej uniknąć w tego typy pozycjach. Cieszę się, że tak podchodzisz do kwestii osób niepełnosprawnych - świecisz przykładem. :)

      Usuń
  5. Jak zwykle bardzo dobra recenzja...a jeśli chodzi o to wgapianie to nie mam takich "drobnych" problemów jak on , ale znam to z autopsji...jak tylko przeprowadziliśmy się na wieś i poszliśmy pierwszy raz do kościoła to połowa "wiernych" zamiast uczestniczyć we mszy uporczywie się na nas gapiła i nawet nie czuli się głupio, że to robią...co cóż tego nigdy nie zrozumiem..., a narty w jego wykonaniu to musi być majstersztyk, bo sama miałam okazje widzieć jak np. malują osoby bez rąk...gdy się ma "mniej możliwości" człowiek często wkłada więcej serca w te czynności...ciekawa historia pozdrawiam Kochana ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze mały pikuś, bo wy byliście po prostu "nowi". :) A Kevin to dopiero ma "rozrywkę" z tym wgapianiem się. :) Pozdrawiam ciepło. :)

      Usuń
    2. minęło od tego czasu dobre 15 lat jak nie więcej i nadal jesteśmy nowi i nadal zdarza się, że kto się wgapia;PP ale ja już od ponad 15 lat nic sobie z tego nie robię;PPP xxx

      Usuń
    3. No wiesz, teraz jak "wskakujesz" do Kościółka z czerwonymi włosami to nic dziwnego, że się gapią. ;) Dla starszych babć jestem pewnie nie lada atrakcją. :)

      Usuń
  6. Początkowo pomyślałam, że to nie jest książka dla mnie, ale już na końcu Twojej recenzji przekonałam się, że z pewnością mi się spodoba :) Koniecznie muszę ją przeczytać.

    Zapraszam: im-bookworm.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to jest książka dla każdego, zaręczam. :)

      Usuń
  7. Kurcze, intryguje mnie ten tytuł. Na początku jakoś nie zwrócił mojej uwagi, ale ostatnio częściej na niego trafiam i po tej recenzji wiem, że chcę go przeczytać ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, bo książka jest naprawdę świetna. :)

      Usuń
  8. Widzę, że to książka inna niż wszystkie. Szalenie mnie zaciekawiłaś. Muszę koniecznie się za nią rozejrzeć, aby poznać intrygującą historię Kevina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo inna, ale pozytywnie. :) Na pewno by Ci się spodobała. :)

      Usuń
  9. Jejku, niebywale dziwna książka - świetne zdjęcia, czuję się zachęcona. Mój mąż się czasami we mnie wgapia - z miłością! :D Ale to raczej nie to samo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to na pewno nie to samo. ;) Czy książka jest dziwna? Nie dla mnie. :)

      Usuń
  10. muszę przeczytać jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawa recenzja zresztą jak zawsze:) Książkę muszę koniecznie przeczytać gdyż wielokrotnie zdarza mi się,że inni się na mnie gapią,ą ja często nie wiem,co w takiej sytuacji zrobić, by nie powstała niezręczna sytuacja. Mam nadzieje,że w książce znajdę wskazówki, które będę mogła wykorzystać w życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm czy znajdziesz tam wskazówki? W pewnym sensie tak, ale raczej nie dosłowne. :)

      Usuń
  12. Z miłości to się paru wgapiało, ale tylko jednego nie pogoniłam (przynajmniej na razie).

    Książka zdecydowanie w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że napisałaś tą recenzję z dużym sercem i wyczuciem i to widać. Sama chętnie od razu zaczęłabym czytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że polubiłabyś tę książkę od razu. :)

      Usuń
  14. zaciekawiłaś mnie bardzo! świetna recenzja ;))

    zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie słyszałam wcześniej o Kevinie, ale jego historia przypomina mi trochę Nicka Vujicica. On urodził się zupełnie bez kończyn, ale swoim życiem udowadnia, że można się spełniać i rozwijać nawet bez rąk i nóg, ale trzeba pokochać siebie takim, jakim nas Pan Bóg stworzył. Zgadzam się z Tobą, że chowanie osób niepełnosprawnych pod kloszem jest błędem i robi im wielką krzywdę. Mam w rodzinie ciocię z niewielkim porażeniem mózgowym, która mogłaby zupełnie normalnie funkcjonować, ale niestety - rodzice za bardzo ją chronili, co z czasem obróciło się przeciw nim. Uważa swoją matkę za największego wroga i wini za to, że nie jest jak wszyscy. Bolesne to i niesprawiedliwe. Przykłady Kevina czy Nicka sprawiają, że człowiek stara się też własne życie uczynić lepszym i bardziej wartościowym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Nicku też słyszałam i to też niesamowity człowiek. :)

      Usuń
  16. Oj, takich książek to ja niestety nie czytam :P. W ogóle omijam szerokim łukiem książki oparte na faktach, czyli te "rzeczywiste"... Wychodzi na to, że boję się rzeczywistości O_O! Jestę psychologię ;D.

    Pozdrawiam!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowita historia, pomysł z robieniem zdjęć przyglądającym się uporczywie ludziom był genialny. Na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przeczytałam recenzję, zobaczyłam ocenę i cóż innego mogę zrobić, jak nie zacząć się rozglądać się za książką? Świetna recenzja! Jestem pełna podziwu dla takich ludzi jak Kevin.

    Przy okazji zapraszam do dwóch zabaw, wszystkie informacje znajdziesz na moim blogu. Nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale w jednej z nich chyba brałaś już udział? Może w drugiej z resztą też? Jeśli tak, to nie zawracaj sobie tym głowy. Z resztą udział jest dobrowolny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :) Tak, Kevin to jest gość. :) Za zaproszenia dziękuję - w obydwu zabawach brałam już udział. :)

      Usuń
  19. Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła do poznania historii Kevina.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gdzieś już wcześniej czytałam o tej książce, ale w natłoku innych spraw jakoś o niej zapomniałam. A pamiętam, że już wtedy chciałam się z nią zapoznać. Twoja recenzja jeszcze tę chęć zwiększyła :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nawet nie muszę się zastanawiać nad tą książką. Wiem, że na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawa książka, na pewno wartościowa i godna przeczytania. Chętnie po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mi podobnie jak Gosławie Ka. postać Kevina przypomina trochę Nicka Vujicica. Historia naprawdę inspirująca, koniecznie muszę przeczytać tę książkę :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dziwnego, oprócz schorzenia łączy ich wielki power do życia. :)

      Usuń
  24. To musi być naprawdę świetna książka! Do przeczytania, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę przyznać, że jest bardzo przystojny! :) I cieszę się, że wydał książkę, jego wiedza i spostrzeżenia są bezcenne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na fotce powyżej jeszcze był szczupły, teraz mu się ociupinkę przytyło, ale to nie zmienia faktu, że niezłe ciacho z niego. ;)

      Usuń
  26. nie zawiodłam się jeszcze na żadnej książce z serii Poznaj Świat, także tą na pewno też przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od tej książki dopiero zaczęłam poznawać tę serię (nie wliczając Cejrowskiego), ale na pewno na niej nie zakończę. :)

      Usuń
  27. Tak, postawa podobna do tej, jaką prezentuje Vujicic. Oboje diabelsko przystojni! ;)
    Wiem po sobie i moich dzieciach, jak to jest z tym gapieniem się. Ludzie przypatrują się od zawsze czemuś, co jest odmienne, niepowtarzalne, zaskakujące. Z takim samym zainteresowaniem patrzy się na kolorowego ptaka i na osobę niepełnosprawną. To zwykła ciekawość. Każdy ją ma w sobie, to pcha świat naprzód, chęć poznawcza, odkrywania. Ale dopiero co z tym zrobimy- definiuje człowieka. Chciałoby się, by zaspokojenie ciekawości prowadziło do zrozumienia, akceptacji i empatii. Mówię to na przykładzie moich dzieci. Mam ciocię po wylewie z prawostronnym niedowładem. Na nodze szyna, w prawej ręce kula. ciocia cierpi na afazję, ale wszystko rozumie i można z nią porozmawiać. Pokazała moim synom kulę, szynę, na wpół bezwładną rękę, wytłumaczylismy prosto, co się stało. I tyle. Moi synowie nie wlepiają swych oczu w osoby mniej sprawne. Pytają co się stało, ale traktują te osoby zwyczajnie. Moja ciocia i Vujicic bez fałszywego wstydu, bez złości pokazali swą chorobę światu, a świat zobaczył, zaakceptował i polubił. Ot, wszyscy się pięknie różnimy. Zyczę wszystkim chorym, niepełnosprawnym optymizmu i wiary w to, że Ci gapiący się są tylko źli ;)
    Dziękuję Ci, Ewo, za tę recenzję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE są tylko źli, zżarło mi kluczowe słowo !!!!

      Usuń
    2. Na kolorowego ptaka patrzymy z zachwytem, podziwiamy go, urzeka nas. Na niepełnosprawnych niektórzy się zwyczajnie gapią, z politowaniem, ze współczuciem a niektórzy... z obrzydzeniem (tak, są tacy). Życzyłabym sobie, by "zdrowi" traktowali niepełnosprawnych jak te kolorowe ptaki. :) Tak, ja wiem, że nie wszyscy gapiący się są źli, ale wciąż tych "pozytywnie patrzących" jest zbyt mało. Oby to się ciągle zmieniało na plus. :)

      A ja dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
    3. Ewo, ja myślę, że to się zmienia. I to na plus. proces powolny, ale ciągły. To zależy od wychowania, od wychowania w szkołach, tworzenia klas integracyjnych. O to jestem w miarę spokojna. Martwi mnie jednak to, że tzw cywilizowany świat to ułamek całego świata. Europa, Stany, a co z resztą? Kompletnie inna kultura, wychowanie, zachowanie, inne standardy. Co nam pozostaje? Działać lokalnie, myśleć globalnie.

      Usuń
  28. Z tą książką chętnie bym się bliżej zapoznała :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wybacz offtop, ale zaprosiłam Cię do zabawy zakładkowej: http://minerwaproject.blogspot.com/2013/07/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek-oraz.html

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo ciekawa recenzja :) na pewno rozejrzę się za ksiażką :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Świetna opinia o niezwykłej faktycznie książce. To książka dla wszystkich ale szczególnie dla dotkniętych różnymi "drobnymi szczegółami" by potrafili zobaczyć świat innymi oczyma.).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dla tych też, ale "szczególnie" też da zdrowych, by mogli zrozumieć więcej. :)

      Usuń
  32. Książka wydaje się być bardzo interesująca. Oby szybko wpadła w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kolejna dobra recenzja do kolekcji! Widzę po opinii, że książka jest rzeczywiście dobra i warto jej poświęcić trochę czasu. Zrobię to, ale nie teraz. W ogóle nie mam ochoty na książki tego typu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.