tłumaczenie: Marta Kędra
tytuł oryginału: Little Princes
wydawnictwo: Papierowy Księżyc
data wydania: lipiec 2013 - recenzja przedpremierowa
ISBN: 9788361386346
Jakie są powody, dla których
podróżujemy? Banalne pytanie… By poznać świat, zobaczyć jak najwięcej w swoim
życiu, zwiedzić zakątki, których jeszcze nikt nie widział, i zapoznać się z
kulturami tak różnymi od naszej. Podróże to pasja, czasem sposób na życie albo
i jego treść. Jak się okazuje jednak, wyjątków od takiego podejścia do podróży
nie brakuje. Znalazł się ktoś, kto wybrał się na bardzo długą wycieczkę dookoła
świata po to, by między innymi… imponować kobietom.
Oczywiście imponowanie znajomym i
rodzinie też nie zaszkodzi, ale która z kobiet oprze się młodemu mężczyźnie,
który zwiedził świat, a zaczął to wszystko od wolontariatu w domu dziecka?
Najprawdopodobniej żadna – z takiego założenia wyszedł Conor Grennan,
rozpoczynając swoją wielką, życiową przygodę, a następnie spisując ją na
kartach powieści „Mali książęta”. Nie powiem, żeby taka motywacja mnie
zachwycała… Początkowo nawet kręciłam nosem, czytając szczere wyznania
Grennana, ale… szybko mu to wybaczyłam w obliczu przemiany, jaką przeszedł. Z lekkoducha,
któremu najpewniej niewiele w życiu kiedykolwiek brakowało, w zaradnego i
dojrzałego mężczyznę.
Skąd ta pozytywna metamorfoza? Na
pewno nie nastąpiła w wyniku popijania drinków ozdobionych parasolkami, w
otoczeniu skąpo ubranych pań, wachlujących go wielkim liściem. Wręcz
przeciwnie. To, kim się stał, jak dojrzał, zawdzięcza ogromnemu wysiłkowi,
samozaparciu i przede wszystkim pewnym małym istotom, nad którymi
prawdopodobnie każdy z nas załamywałby ręce, użalając się nad ich losem. I
zupełnie niepotrzebnie! Bo te małe istotki, zamieszkujące jeden z nepalskich
domów dziecka, to jedne z najradośniejszych dzieci pod słońcem – to Mali
Książęta.
Wokół panował ciągły niepokój z
powodu wojny domowej, która trwała w Nepalu przez długi czas. Łatwo się domyślić,
że z tym wszystkim (pomijając już walki i politykę) wiąże się głód, brud, choroby
i ogromne cierpienie ludzi, w tym małych dzieci. Nic więc dziwnego, że
niektórzy z nepalskich rodziców chwytali się każdej możliwości poprawienia
sytuacji życiowej swoich pociech. Trafiali na takich, którzy naprawdę pomagali,
ale byli też tacy, którzy na pozornej pomocy chcieli się jedynie dorobić. I co
gorsza, świetnie im to wychodziło.
W końcu pojawił się on, Conor –
Amerykanin niemający bladego pojęcia o dzieciach, o kulturze Nepalu i o
wszystkim, co się wiązało z tym krajem. Postanowił jednak działać. W trudach – okraszonych
wieloma przekomicznymi, ale też i smutnymi sytuacjami – zrodziła się jego
miłość do dzieciaków i do samego miejsca oraz żywa chęć udzielania im pomocy.
Czytając tę relację autora,
śledzimy jego poczynania niemal krok po kroku, śmiejemy się razem z nim,
cierpimy, idziemy hen, wysoko w góry w poszukiwaniu rodzin dzieci z domu
dziecka, ryzykujemy życie, stajemy oko w oko z okrucieństwem wojny, ze śmiercią
głodową maluchów… Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale po co? Nie ma
sensu, bo to Wy sami musicie poznać historię Conora oraz Małych Książąt.
Historię słodko-gorzką (w przewadze goryczy), ale bardzo pouczającą,
otwierającą oczy na problemy takich krajów, jak Nepal, o których zdaje się, że
cały świat zapomniał. Na szczęście to tylko założenie, bo w rzeczywistości są
ludzie, którzy pragną chociażby w małym stopniu zmienić los tych bezbronnych
istot. Ktoś powie, że nikt nie jest w stanie pomóc im wszystkim, i to będzie
prawda. Jednak możliwość przywrócenia uśmiechu na twarzy choć jednemu z nich to
już ogromny sukces!
Nie napiszę o wadach tej książki,
bo takowych nie stwierdzam. Czyta się ją z zapartym tchem! Jest niesamowita,
poruszająca i co ważne – nie opisuje sucho problemu, ale przede wszystkim opowiada,
jak można z nim walczyć! Pokazuje, że można coś zmienić, zaczynając od zera,
tak jak Conor. Wystarczy chcieć!
Ocena: 5.5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc.
Hmmm, może mi się spodobać. Lubię książki o podróżach, a jak "zły bohater" przechodzi przemianę wewnętrzną to w ogóle jestem wniebowzięta.
OdpowiedzUsuńZłym bym go nie nazwała - po prostu może nie był zbyt dojrzały na początku. A sama relacja jest świetna :)
UsuńPiękne okładki i porywająca recenzja :))
OdpowiedzUsuńDzięki a okładki robi ą wrażenie. :) Mnie szczególnie podoba się ta oryginalna. :)
Usuńuwielbiam podróże więc przeczytam i chetnie dowiem sie jak postępowały zmiany w życiu Conora ;)
OdpowiedzUsuńA jakie zmiany w życiu dzieciaków?? Się dzieje... :)
UsuńRzadko można spotkać powieści bez wad, dlatego cieszę się, że tak pozytywnie wyrażasz się o ,,Małych książętach''. Będę miała ją zatem na uwadze w dniu premiery.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. Znając Twój gust powinna Ci się spodobać. :)
UsuńDo tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i jej autora! Niesamowite, na co stać człowieka, jeśli wykaże odrobinę dobrej woli i determinacji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Prawda? Tym bardziej, że on zaczynał dosłownie od niczego. :) Niesamowite! :) Pozdrawiam.
UsuńTe okładki są ślicznie, a w szczególności ta oryginalna. Książkę z chęcią bym przeczytała po Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :) Nawet wolałabym, by nasza była tą oryginalną. :)
UsuńCzuje się zachęcona po przeczytaniu Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńCzytałam o tej książce już wiele zachęcających słów i przyznam szczerze,że mam na nią chrapkę:)Twoja recenzja Ewo tę ochotę na jej przeczytanie jeszcze bardziej podsyciła.
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo książka jest warta przeczytania. :)
UsuńBardzo mnie zachęciłaś do przeczytania
OdpowiedzUsuńTo mialam na celu. :)
UsuńLubię książki, które odbiegają od reguły, czy bardziej po polsku takie, które są inne i które się wyróżniają spośród "tłumu", a ta mi na taką wygląda. Chętnie bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo się odróżnia od innych, jest bardzo wyjątkowa i niesamowicie wciągająca. :) Myślę, że przypadłaby Ci do gustu. :)
UsuńW trakcie lektury napisałam na innym blogu, że książka dobra, ale bez wielkich zachwytów. A później się wzruszyłam i cały mój dystans diabli wzięli. :P
OdpowiedzUsuńHa! A widzisz! :) Ta książka naprawdę ma moc, choć na początku wydaje się być inaczej. :)
UsuńTo już nie pierwsza recenzja tej książki, którą czytam, kolejna pozytywna :) Chyba muszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńOj chyba tak. :)
UsuńJestem bardziej niż zainteresowana :D.
OdpowiedzUsuńI bardzo słusznie. :)
UsuńZapowiada się ciekawie. Zainteresowałaś mnie :)
UsuńCieszę się. :)
UsuńBrzmi ciekawie, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńI ciekawa jest. :)
UsuńWow, to musi być niezwykle inspirująca lektura! Na pewno kiedyś po nią sięgnę :) Z Twojej recenzji przypomina mi trochę "Uśmiechy Bombaju" Jaume Sanllorente, gdzie mamy do czynienia z podobnie niezwykłą historią - szczerze polecam :)
OdpowiedzUsuńBaaardzo inspirująca. :) A "Uśmiechy Bombaju" na pewno poszukam. :)
UsuńLubię być częścią książki i przeżywać to co bohater - to pozycja zdecydowanie for me :D
OdpowiedzUsuńZatem...szukaj jej, szukaj. :) Albo próbuj w kuferku. :)
UsuńPytanie... z recenzji nie wywnioskowałem żadnego momentu opisującego straszne opowieści, więc chcąc nie chcą muszę odrzucić te pozycję w przedbiegach :D. Wiem, jestem okrutny i brutalny, ale co ja zrobię, jak książki rosną mi w oczach i nie mam szans nic w nie wścibić :P. Błagam, nie potępiaj mnie :D!
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon :*
No nie, takich typowych strachów tu nie ma, choć okropne sceny też się zdarzają. Jednak namawiała Cie nie będę. :) Trzym się!
UsuńKolejna intrygujaca ksiazka z Papierowego Ksiezyca. Z najwieksza przyjemnoscia wybiore sie w podroz razem z bohaterem.
OdpowiedzUsuńTak, Papierowy Księżyc sporo ma ostatnio takich. :)
Usuńbardzo motywacyjna książka z tego co piszesz...Bohater bierze sprawy w swoje ręce i działa, a takich najbardziej lubię...nie musi mu się wszystko udać, ale próbuje, a to najważniejsze i choć sporo czytam na temat innych państw i ich problemów zauważam, że u nas jest ich nie mało... i jestem bardziej zwolenniczką bezpośredniej pomocy i dokarmiania dzieci w naszym kraju, a dopiero potem w innych...jeśli chodzi o tę pozycję to zaintrygowałaś mnie na tyle, że pewnie po nią sięgnę;D pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPrawda, nasz "podwórko" i jego problemy są równie ważne, ale to o czym przeczytałam w tej książce...U nas to sporadyczne przypadki (nawet bardzo sporadyczne) a u nich codzienność. Celowo nie piszę o konkretach, bo nie chcę za dużo zdradzić.
Usuńkażdy z nas kto ma serce zawsze będzie przejmował się takimi sprawami, więc mimo wszystko należy tego faceta podziwiać, bo większość nawet nie próbuje...nie mówiąc o tych co takie sytuacje wykorzystują...a jeśli chodzi o konkrety to dobrze każdy z nas powinien przekonać się sam;) pozdrawiam
UsuńPoczątkowo pomyślałam, że to książka nie dla mnie, ale przeczytałam Twój tekst i zmieniłam zdanie. To dowód, że warto czytać dobre recenzje do końca :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo uczucie!
UsuńAniu - wiem dobrze, że przeczytałabyś tę książkę z ogromnym zainteresowaniem, wierz mi. :) I dziękuję...:)
UsuńKarribo - dzięki. :)
Do Nepalu w ogóle mnie nie ciągnie, ale ksiązkę i tak chętnie przeczytam. Lubię takie historie :)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńNie sięgam raczej po takie książki, nie ciekawią mnie podróże, ale zainteresowałam się tym opisem! Wydaje mi się dość wzruszające :)
OdpowiedzUsuńZ innej beczki, ale też książkowej ;D poszukuję "Pamiętnika rzemieślnika. Jak pisać" Stephena Kinga". Jeśli posiadasz tę pozycję lub ktoś z Twoich znajomych i jest możliwość wymiany/sprzedaży, bardzo proszę o kontakt :) t.awanturnica@gmail.com lub gatki-szmatki.blogspot.com
Ja książki traktujące o podróżach też rzadko czytam, ale w tym przypadku to takie...inne podróże. :) "Pamiętnik rzemieślnika" mam, ale nie sprzedaję ani nie wymieniam, ale jak bym coś wiedziała to dam znać. :)
Usuń"Mali książęta" spełniają jeden podstawowy warunek, który powoduje, że mam ochotę zapoznać się z treścią tej książki. Otóż lubię opowieści ludzi, którzy mnie w jakiś sposób motywują. Conor jest właśnie takim człowiekiem :)
OdpowiedzUsuńConor motywuje szalenie, wierz mi. :)
UsuńOj, Ty potrafisz narobić człowiekowi apetytu! Bardzo chętnie przyjrzę się bliżej tej historii, bardzo mnie zaciekawiłaś:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo po książkę naprawdę warto sięgnąć. :)
UsuńOd momentu kiedy widziałam zapowiedź tę książki, mam już ją ochotę przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. :)
UsuńOj na pewno po nią sięgnę, warto przeczytać o czym co inspiruje
OdpowiedzUsuńWarto, warto! :)
Usuń