tłumaczenie: Emilia Skowrońska
tytuł oryginału: Der Federmann
seria/cykl wydawniczy: Z odciskiem palca
wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
data wydania: 3 lipca 2013
ISBN: 9788324594962
liczba stron: 336
Gra o życie, gra o śmierć
Uwielbiasz ten moment… Tę chwilę
ekscytacji… Czasem zdarza się, że widzisz listonosza lub kuriera, jak zmierza
do Twoich drzwi. Zaraz naciśnie dzwonek, a ten obwieści przybycie do Twojego
domu nowych członków rodziny, bo tak bez wątpienia można nazwać książki, na
które tak długo czekasz. Raz są zupełnie nowe, pachnące świeżym drukiem, a raz
stare – takie, które wiele już w swoim życiu widziały. Pozornie wszystko… O tym
przekonasz się za chwilę także Ty. Choć masz dużo zajęć na głowie, to
zostawiasz wszystkie obowiązki, by przywitać się ze swoimi książkowymi
perełkami. Starasz się rozedrzeć opakowanie, lecz ono stawia dziwny opór. Kątem
oka widzisz coś, czego nie spodziewałeś się zobaczyć, czego wręcz nie powinno
tam być! Myślisz: może mi się wydawało? Może to moja wybujała fantazja stroi
sobie ze mnie żarty? Jednak gdy po opakowaniu zostaje tylko kilka strzępów, a
Ty usiłujesz krzyczeć, nie mogąc wydobyć z gardła żadnego dźwięku, wiesz, że to
nie było tylko przywidzenie. Tuż przed sobą na podłodze widzisz martwego ptaka:
nie ma piór, a smród wydobywający się z jego gnijącego truchła wywołuje w Tobie
mdłości. Wiedz, że gra się w tym momencie zaczęła… Gra o życie albo – co
pewniejsze – gra o śmierć.
Podobną grę poznało kilka
bohaterek książki będącej debiutem Maxa Bentowa pt. „Ptaszydło”. Owa gra nie
zakończyła się dla nich szczęśliwie, a ptak, który stawał się martwym gościem w
ich mieszkaniach, był zwiastunem nadchodzącej śmierci. Oskubane truchło ptaków
było swoistego rodzaju wiadomością, jaką morderca zostawiał na miejscu zbrodni.
Ponadto układał ofiary w charakterystycznych pozach oraz golił im głowy. Blond
włosy „skradzione” zamordowanym kobietom zabierał ze sobą.
Trudu związanego z rozwikłaniem
zagadki, kto jest zbrodniarzem, podejmuje się berliński policjant Nils Trojan.
Jednak początkowo nie bierze on pod uwagę faktu, że rozgłos, jaki przyniosła mu
sprawa (głównie dzięki telewizji), koncentruje uwagę psychopaty właśnie na nim.
Niebawem i on staje się zwierzyną w polowaniu prowadzonym przez mordercę…
Przyznacie, że morderca i jego
zbrodnicze poczynania intrygują, prawda? Tym bardziej, że przestępca pokazuje
się swoim ofiarom w bardzo specyficznym przebraniu i zmienia swój głos. Początkowo
postaci psychopaty jest wręcz przesadnie mało w toku całej fabuły. Są za to
liczne morderstwa i charakterystyczne, szczegółowe i krwawe opisy miejsc
zbrodni – to niewątpliwie duży atut dla fanów gatunku. Intryguje też postać
Trojana, który zdaje się zupełnie nie pasować do uprawianego przez siebie zawodu.
Czy mężczyzna z silnymi lękami i atakami paniki może być dobrym policjantem?
Jak się okazuje, może, choć nie bez wpadek, co czyni go jeszcze bardziej
ludzkim i przemawia na korzyść kreacji tego bohatera oraz samej książki.
Skoro jednak moja ocena końcowa powieści
nie jest maksymalna, to coś musiało mi się w „Ptaszydle” nie podobać. I owszem,
chodzi o budowanie przez autora napięcia i klimatu – przez długi czas nie
odczuwałam specjalnych emocji czy grozy, która powinna towarzyszyć takiej lekturze i – szczerze mówiąc –
obawiałam się, że nic się w tej kwestii nie zmieni aż do końca. Na szczęście
moje obawy nie potwierdziły się. Końcowe sceny nadrobiły z nawiązką braki z
początku książki i nawet nie zorientowałam się, kiedy rozpoczęłam lekturę
epilogu. Co przynosi zakończenie? Hmmm… Najkrócej mówiąc: niepewność, niepokój,
lęk, ale i wiarę (nie tylko nadzieję!), że kolejne tomy serii, w której Nils
Trojan będzie grał pierwsze skrzypce, przyniosą jeszcze większą dawkę grozy,
emocji i wartkiej akcji.
Ocena: 4.5/6
Oficjalna recenzja dla portalu Lubimy Czytać: http://lubimyczytac.pl/oficjalne-recenzje-ksiazek/2509/gra-o-zycie-gra-o-smierc
hmm szkoda, ze napięcie nie jest budowane od samego początku ale..da się przeżyć hi
OdpowiedzUsuńod poczatku nie, ale potem jest tylko lepiej. :)
UsuńTen wstęp postu!! Genialny!! Rewelacja, aż gęsiej skórki dostałam :)) Jak ją tylko dojrzę, to przeczytam :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moja fantazja, której w nim dałam upust się spodobała. ;)
UsuńPo książkach Antonii Michaelis i Iny Lorentz mogę stwierdzić, że Niemcy piszą bardzo dobrze. Ja wiem, że autorzy, których podałam nie są specjalistami od thrillerów, ale jednak dzięki nim przekonałam się do literatury niemieckiej. Będę musiała czasami, tak dla urozmaicenia, też przeczytać coś mocniejszego, a nie tylko obyczajówki i historyczne :-)
OdpowiedzUsuńTak, też już się przekonałam, że Niemcy dobrze piszą. To już drugi z jakim mialam do czynienia i jestem naprawdę zadowolona. :)
UsuńGenialny wstęp recenzji! Zachęciłaś mnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam! :)
UsuńŚwietny początek! Mnie podczas otrzymywania przesyłek towarzyszą dokładnie te emocje, które podałaś;) Książka ciekawi mnie już od dobrych kilku tygodni odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, więc na sto procent po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPolecam i dziękuję. :)
UsuńTa książka przykuła moją uwagę na sklepowej półce i bardzo się cieszę, że oceniasz ją dosyć wysoko. :)
OdpowiedzUsuńTak, warto się w nią zaopatrzyć. :)
UsuńCzytałem książki Krystyny Kuhn i Antonii Michaelis i jak dla mnie piszą bardzo dobrze. Na tę książkę miałem chęć odkąd pojawiła się w zapowiedziach, a po przeczytaniu Twojej recenzji jestem niemal pewny, że książka spodoba mi się ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://recenzje-daniela.blogspot.com/
Oby tak było! :)
UsuńChętnie zapoznam się z tą książką. Motyw martwego ptaka brzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę...intrygujący. :)
UsuńWidzę, że mocna lektura u ciebie na początku wakacji :)) Warto zabrać do plecaka ;)
OdpowiedzUsuńWarto, pewnie, że warto! :)
UsuńMimo wszystko brzmi ciekawie! Dawno nie czytałam thrillera z psychopatą w roli głównej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Warto zaległości nadrobić z tym autorem. :) Pozdrawiam!
UsuńEwo recenzja wspaniała, jak zbudowałaś napięcie na rozpoczęcie, nonono :)Bardzo podoba mi się ta książka
OdpowiedzUsuńDzięki Basiu! :) A książkę polecam. :)
UsuńEwa czas na rewanż. Teraz Ty coś musisz u mnie wygrać.
UsuńZapraszam do mnie na zabawę "Żyrafa Tosia z Czytelni". Pozdrawiam cieplutko.
I okładka super, i tytuł. Do tego najważniejsze - oczywiście zachęcasz. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo warto. :)
UsuńWczoraj pierwszy raz usłyszałam o tej książce i stwierdziłam, że nie jest dla mnie. Po twojej recenzji mam ochotę od razu pobiec do księgarni i ją kupić - tak bardzo mnie zachęciłaś :)
OdpowiedzUsuńTo sie nazywa siła perswazji. :) Polecam! :)
UsuńJa myślałem, że w owym pudełku znajdę książki, których nie zamawiałem, a Ty mi tutaj jakiegoś oskubanego ptaka podrzuciłaś. Oj Ewo, Ewo... wstydź się, wstydź! :P
OdpowiedzUsuńHaha! Widzisz, jakie ja ciekawe niespodzianki robię? ;)
UsuńPoczątek recenzji super:) Przy takim wstępie nie pozostaje nic innego jak przeczytać książkę. Może być ciekawie, thriller i powieść detektywistyczna z mocnymi efektami w jednym:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję a książkę oczywiście polecam. :) Pozdrawiam!
UsuńAle autor ma tajemnicze, wręcz mordercze spojrzenie:-) Zaintrygował mnie i chętnie poznam jego dzieło.
OdpowiedzUsuńPrawda? Też to zauważyłam. Pasuje do swojej książki świetnie. :)
UsuńMam ochotę na tą powieść :) Szczerze mówią, najbardziej przemówiła do mnie okładka ;)
OdpowiedzUsuńI powiem Ci, że kiedy czytałam wstęp dotyczący "nowych członków rodziny" - jak to ładnie nazwałaś :) - był mi bardzo, ale to bardzo dobrze znany ;)
Tak jak i mnie... :) Tyle że ja się z martwym ptakiem nie spotkałam. Jeszcze nie... :)
UsuńJa się spotkałam... prawie że oko w oko... Kiedy mój poprzedni kocur, Kinio, chciał się pochwalić jaki to jest łowny i przyniósł mi przez siebie upolowanego i w połowie zjedzonego gołębia...
Usuń:P
A to uroczy kiciuś się pochwalił. ;)
UsuńZaczęłam czytać recenzję, na początku uśmiech na ustach, przez te wszystkie wyolbrzymienia i opisy emocji, mimo to jakże trafne, a potem wielkie zdziwienie. Pomyślałam wtedy, czy ja czytam o dostarczeniu książki. Powiem Ci, że mnie zaciekawiłaś, mimo, że nie czytuję tego gatunku, tej książki poszukam, naprawdę zapowiada sie ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się, że Cię zaciekawiłam książką. :) Warto poświęcić jej czas. :)
UsuńŚwietna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńRecenzja wbiła mnie w fotel, a wiem co mówię bo siedzę w fotelu:) Rewelacja.Bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko. :)
UsuńOkładka trochę przerażająca, ale jestem zainteresowana tą książką.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bardzo dobra, lepsza od oryginału, bo lepiej oddaje klimat książki. :)
UsuńA ja własnie biorę udział w konkursie, gdzie do wygrania jest audiobook "Ptaszydło", a może akurat wygram i posłucham?... Bo recenzja bardzo zachęcająca :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia! :)
UsuńGdzieś mi się rzuciła w oczy ta książka i chętnie bym się z nią zapoznała :) Brzmi intrygująco
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Widziałam, że Twój kuferek ma ją na stanie, więc jeszcze przed zapoznaniem się z recenzją, zgłosiłam chęć jej posiadania i chyba był to bardzo dobry wybór:) Teraz wszystko w Twoich rękach:)
OdpowiedzUsuńI dobrze zrobiłaś. A co do losowania to nie zawsze są to moje akurat moje ręce. :)
UsuńLubię tego typu klimaty, tak więc zapewne się skuszę.
OdpowiedzUsuńBtw., mogłabyś mi polecić ciekawe kryminały, thrillery (lub jakiekolwiek inne książki, które wywarły na Tobie ogromne wrażenie) cechujące się językiem pełnym (auto)ironi oraz subtelnego sarkazmu? Coś pokroju Cobena czy Sapkowskiego.
Pozdrawiam koleżankę blogerkę :)
Witam ciepło na moim blogu :)
UsuńJeśli lubisz sarkazmu z humorem to polecam książki Christophera Moore'a (choć to raczej nie thrillery i kryminały), choć jego poczucie humoru jest specyficzne. Bukowski też wie, co to sarkazm. Woody Allen, ale nie każdy go lubi. A jeśli o kryminały chodzi to sarkazmu ponoć nie brakuje u Stuarta MacBride'a, ale tego jeszcze osobiście nie potwierdzę, bo jego lektury mam dopiero przed sobą - tak tylko wyczytałam u innych. :)
A tak poza sarkastycznie i autoironicznie to polecam Ci kryminały Simona Becketta, jeśli jeszcze ich nie znasz. :)
Baranek był całkiem fajny...
UsuńHmm, Simon Beckett pisze głównie kryminały medycznie z tego, co wiem. Chociaż wiele osób polecało mi tego typu książki (właśnie o tematyce okołomedycznej), to nie mogę się przełamać, by się za nie zabrać. Boję się, że te wszystkie medyczne szczegóły zwyczajnie mnie zanudzą.
UsuńDzięki za pomoc, z pewnością przejrzę wszystkie nazwiska, w szczególności Moora, bo słyszałem o nim wiele dobrego :)
U Becketta na pewno nie jest aż tak medycznie jak u takiego Cooka na przykład. :) Jak ktoś lubi wiedzieć, co dzieje się z ludzkim ciałem po śmierci, jak przebiega proces rozkładu itd. to z takiej medycyny u Becketta będzie zadowolony. :)
UsuńMarto - owszem, "Baranek" był fajny, choć ja bardziej zaśmiewałam się przy "Brudnej robocie". :)
UsuńBrudnej roboty jeszcze nie czytałam, ale mój brat jest jego fanem, więc pożyczę i przeczytam
UsuńWłaśnie zaliczyłem trylogię Love Story Moora i jestem Ci bardzo wdzięczny za polecenie autora. Język jest wyśmienity - całkowicie pokrył się z moimi oczekiwaniami. Dziękuję! :)
UsuńŚwietny wstęp... naprawdę rewelacyjny, oczywiście cała recenzja również bardzo mi się podoba :) Powiem szczerze, że to spojrzenie autora wzbudza we mnie lęk, ale również ciekawość :) Wszystko to sprawia, że mam ochotę sięgnąć po tę książkę.
OdpowiedzUsuńTak, autor świetnie pasuje do książki, którą stworzył, trzeba mu to przyznać. :) Dziękuję! :)
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś. A recenzja wspaniała jak zwykle
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka i na pewno nie odmówię sobie przeczytania jej :) Nie wiem tylko kiedy, bo stosy ciągle rosną :P
OdpowiedzUsuńAno rozumiem, rozumiem.:)
Usuńdlatego tak lubię Twoje recenzję! ta na pewno trzyma w napięciu i choć nie jestem pewna co do tej książki to i tak po nią sięgnę i dam jej szansę...! a detektyw i morderca muszą tworzyć interesującą parę!
OdpowiedzUsuńOj bardzo interesującą wierz mi. :) Polecam, dziękuję i pozdrawiam!
UsuńSpodziewałam sie nieco wyzszej oceny :) co nie zniecheca mnie to przeczytania.
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo i tak warto się skusić. :)
Usuńfajnie zaczęłaś posta :)) ale nie chiałabym takiej przesyłki ;)
OdpowiedzUsuńNikt by nie chciał. ;)
UsuńNiedawno ja zdobylam i dlugo czekac nie bedzie - bardzo mnie zachecilas recenzja :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :):)
UsuńZa okładkę wielki plusior ode mnie, a za treść... już trochę mniejszy, ale nadal duży :P. Mimo, że to kryminał to jednak mogę się do niego przekonać... nadal mam uraz po "domu krwi" :D.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Melon
Ty jako smakosz gatunku faktycznie możesz sobie "Ptaszydło" odpuścić, ale...nie musisz. :) Pozdrawiam!
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawa recenzja inspirującej książki :) Właśnie, jak na szpilkach, czekam na listonosza, który lada dzień ma mi przynieść upragnioną książkę. Kiedy czytałam wstęp Twojej recenzji, poczułam ciarki na plecach. Brr..
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Na pewno takiej zawartości w przesyłce nie ujrzysz. :)
UsuńPewnie przeczytam :D
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://literackie-podroze.blogspot.com/
Brzmi ciekawie. Nawet zastanawiałam się wczoraj czy jej nie zamówić. Na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńSkuś się. :)
UsuńJak będę miała okazję to na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, a sam początek wywołuje ciarki na skórze!!
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym ją przeczytać:)
Dziękuję bardzo. :)
UsuńBardzo plastyczna i sugestywna recenzja, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDzięki Olu. :)
UsuńZawsze czytasz te książki, które ja tak bardzo chcę przeczytać! Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńI u Ciebie też się kilka znajdzie takich, które bardzo chciałabym przeczytać. :)
Usuńładny layout bloga, dużo się zmieniło u Ciebie od mojej ostatniej wizyty, na lepsze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. :)
UsuńPozycja ciekawa, lubię takie, ale trochę mnie wystraszyłas tym powolnym budowaniem napięcia - nie lubię bardzo takich akcji, thriller/horror/kryminał powinny porywać od samego początku... Niemniej, chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńWięc tego tu od początku nie ma, ale i tak twierdzę, że warto poczekać. :)
Usuń