tłumaczenie: Mariusz Gądek
tytuł oryginału: The Girls of Atomic City. The Untold Story of the Women Who Helped Win World War II
wydawnictwo: Otwarte
data wydania: 3 lipca 2013
ISBN: 9788375151589
liczba stron: 440
Oak Ridge, w stanie Tennessee. W
roku 1942 było to miasto-widmo: wiadomości wysłane na ten adres wracały do
nadawcy z adnotacją informującą go, że takowe miasto nie istnieje. Pierwsza
napotkana osoba zapytana o Oak Ridge ze zdumienia otworzyłaby szeroko oczy i
stwierdziła, że nigdy o nim nie słyszała. Nie bez powodu, bowiem to miejsce przez
długi czas, od chwili swego powstania, oficjalnie na mapach nie istniało.
Powiało tajemniczością, prawda?
Dla wielu młodych kobiet, które
chciały jak najlepiej rozpocząć zawodowy etap swojego życia, wyjazd do tego
miasta miał być wielką szansą na rozwinięcie skrzydeł, usamodzielnienie się i –
nie oszukujmy się – zarobienie większych pieniędzy niż byłoby to możliwe w
prowincjach, z których pochodziły. Taką możliwość otrzymały m.in. Celia, Toni,
Jane, Kattie oraz Virginia. Przykładowo: Celia znalazła zatrudnienie jako
sekretarka, Jane nadzorowała prace kobiet monitorujących wskaźniki produkcji, a
Virginia jako chemiczka była wyjątkowo użyteczna przy produkcji tego, co miało
przynieść wygraną Stanów Zjednoczonych w II wojnie światowej. Jednak na samym
początku, udając się w to miejsce, tak naprawdę wiedziały bardzo mało albo w
ogóle nic o tym, czym będą się zajmowały i w jakich warunkach przyjdzie im żyć
(dla niektórych były one mocno spartańskie). Z biegiem czasu, w trakcie ich
pobytu w Oak Ridge, zaczęły docierać do nich informacje o tajemniczym Projekcie
oraz Gadżecie, który ma mieć znaczący wpływ na przebieg wojny. Żmudna i nieraz
ciężka praca nad Gadżetem w końcu przyniosła zamierzony efekt – w dniu 16 lipca
1945 roku miał miejsce test broni atomowej pod kryptonimem Trinity. W kolejnym
dniu generał Leslie Groves (kluczowa postać Projektu) obwieścił m.in. w
Pentagonie, że
Dziecko przyszło na świat.[1]
Dzieckiem tym była oczywiście
bomba atomowa, która 6 sierpnia 1945 spadła na Hiroszimę, a już 9 sierpnia tego
samego roku na Nagasaki.
Historię o powstaniu broni
jądrowej oraz o życiu młodych kobiet, które przyczyniły się do tego faktu (w
mniejszym lub większym stopniu), opowiedziała Denise Kiernan w swojej książce
pt. „Dziewczyny atomowe”. Pierwsze, co ciśnie się na usta (albo w tym przypadku
na klawiaturę), to jedno słowo: „profesjonalizm”. Autorka umiejętnie podeszła
do tematu, który zdecydowała się podjąć, opracowała go bardzo rzeczowo i
skrupulatnie. Zanim przystąpiła do pisania książki, przeanalizowała mnóstwo
dokumentów i przeprowadziła wywiady z wieloma osobami, mającymi związek z
Projektem. Ich relacje umiejętnie połączyła z wiedzą czysto historyczną, przybliżając
nam sam proces powstawania bomby oraz codzienne życie wspomnianych już przeze
mnie kobiet, przebywających w Oak Ridge (np. relacje między nimi czy rozrywki,
z których mogły korzystać).
Jak już pisałam, jedne z tych
kobiet przyczyniły się do powstania broni (czyli wygrania II wojny światowej,
jak głosi informacja na okładce książki) w większym stopniu, a drugie w
mniejszym. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie były trybikami w machinie
zła, gdyż efektem ich pracy jest broń jądrowa. Mnie osobiście ciężko dostrzec w
tych kobietach bohaterki, ale z drugiej strony o nic je nie obwiniam. Nie o
szukanie winnych i oskarżanie kogoś chodzi przecież w tej książce, ale o
ukazanie kawałka historii w przystępny i bardzo interesujący sposób. I to się
bez wątpienia autorce udało.
Ocena: 5/6
[1] D. Kiernan, Dziewczyny
atomowe, Otwarte, Kraków 2013, s. 298
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Otwarte.
Oj tę książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze. :)
UsuńWłaśnie wczoraj kurier przywiózł mi tę książeczkę, dlatego dzisiaj zaczynam czytanie :)
UsuńI super! :)
UsuńPodoba mi się tematyka a recenzja dodatkowo kusi. Chętnie zabiorę się za czytanie tej książki:)
OdpowiedzUsuńTak, pamiętam, że nie gardziłaś tą tematyką i wiem, że na pewno przypadnie Ci ta książka do gustu. :)
UsuńEwo, masz zalinkowany lokalnie (do pliku na swoim dysku) przypis :)
OdpowiedzUsuńPo przekopiowaniu tekstu z Worda zawsze się tak robi. :)
UsuńKsiążkę przeczytałam i również polecam:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam nadzieję przeczytać tę książkę ale kiedy? Stos książek do czytania ciągle rośnie:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. ;) Zmaleć jakoś nie chce. ;)
UsuńInteresująca lektura, której wymowa kojarzy mi się trochę ze "Sprawczyniami" Kompisch - o udziale niemieckich kobiet w nazistowskiej machinie wojennej. Bardzo chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
"Sprawczynie" miały bardziej negatywny wydźwięk - w przypadku tej książki już się tak tego nie odczuwa. Lektura zdecydowanie dla Ciebie. :) Pozdrawiam!
UsuńO tej książce jest teraz naprawdę głośno. Twój blog to już któryś z kolei, gdzie widzę tę książkę. Mam ją na uwadze i już nawet ją sobie zamówiłam. Ale pewnie sięgnę do niej dopiero po wakacjach, bo teraz coś mnie naszło i czytam hurtowo książki jednej i tej samej autorki. To chyba ten wakacyjny nastrój tak na mnie wpływa ;-)
OdpowiedzUsuńPS. Widzę, że idziesz z postępem. Mam na myśli kod. Jak dla mnie, to Ty i Twój blog stajecie się już marką. Tylko czekać, kiedy obejmiesz patronat nad jakąś książką albo fajną imprezą literacką. Super!
Tak, nawet bardzo głośno, ale w pełni zasłużenie, bo książka jest naprawdę dopracowana. A co do patronatu to nie będę kryła, że chętnie bym się go kiedyś podjęła. :):)
UsuńTo dobrze, że autorka odpowiednio się wcześniej przygotowała, zbierając informacje. To duży plus. Książkę będę miała na uwadze, ale mam jeszcze spory stos zaległości z biblioteki. :)
OdpowiedzUsuńAutorka wyśmienicie się przygotowała do napisanie tej książki - naprawdę nie można jej nic zarzucić pod tym względem. :)
UsuńKsiążka czeka w moim stosiku więc na razie nie czytam recenzji. Potem porównamy wrażenia.
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem. :)
UsuńJa już sama nie wiem, co mam myśleć o takich książkach jak ta. Historia mnie ciekawi, jednak wydaje mi się, że bym jej nie przeczytała. To wszystko jest takie bez sensu... Jednak biorąc pod uwagę, że ta wydaje się wyjątkowo dobra, może się odważę :)
OdpowiedzUsuńhttp://papierowemiasta.blogspot.com/
Odważ się, spróbować zawsze warto. :)
UsuńKilka dni temu skończyłam czytać tę książkę i nawet się nie spodziewałam, że będzie taka dobra! Jest to nie tylko historia tych kobiet, ale także w ogóle bomby atomowej, mnóstwo rzeczy się z niej dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, książka jest świetna. :)
UsuńJak już się wy urlopuję to na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńUrlopuj się intensywnie. :)
UsuńCieszę się że i Tobie książka przypadła do gustu. To raczej nie moja tematyka ale podejście do tematu sprawiło, że naprawdę dałam się wciągnąć. Czy można w tych kobietach dostrzeć bohaterki zależy chyba od przybranej perspektywy. Kobiety zgłosiły się do tej pracy, by zakończyć wojnę. Jej bliscy bądź w niej uczestniczyli bądź już zginęli, więc można sobie wyobrazić jak zależało im na powodzeniu Projektu. I udało się. Ich praca przyczyniła się do zakończenia wojny, ich bliscy, którzy przeżyli, mogli wrócić do domu. Dla swoich rodaków stały się więc bohaterkami. Czy po czasie, gdy znane były rozmiary szkód, może przyszła i refleksja choć podejrzewam że większość z nich i tak nie żałowała że zdołała ściągnąć bliskie im osoby do domu...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, to czy były bohaterkami zależy od perspektywy i też własnych odczuć - dla mnie niekoniecznie nimi były. Fakt, że ratowały też swoich bliskich, ale... To "ale" zawsze już chyba ze mną zostanie w przypadku tej książki.
UsuńNie jestem pewna tej książki, bo raczej nie czytam takich powieści. Ale może na tą się skuszę :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto zrobić wyjątek. :)
UsuńNie przepadam za taką tematyką, ale "Dziewczyny..." trochę mnie kuszą, więc nie wykluczam, że w przyszłości po nie sięgnę i dam się zaskoczyć. :)
OdpowiedzUsuńDaj, daj...warto. :)
UsuńJakoś nie mam teraz ochoty na tematykę wojenną. Wolę zdecydowanie nieco lżejsze powieści.
OdpowiedzUsuńWiadomo - okres wakacyjny zobowiązuje. :)
UsuńNa pewno przeczytam ...
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńNie moja tematyka na teraz, ale sam pomysł wydaje się fajny. Więc może za jakiś czas kiedy będę miała ochotę na książkę tego typu wybiorę własnie ją. Bardzo fajna recenzja. Dobrze mi się ją czytało i naprawdę może skłonić do przeczytania książki...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo a książkę polecam - świetnie jest napisana. :) Pozdrawiam!
UsuńŚwietna recenzja. Moja powinna się pojawić w przeciągu kilkunastu dni. Będę miała spory problem by doskoczyć do Twojego poziomu. Uważam iż książka jest na tyle ważna, że warto o niej wiedzieć i poświęcić dla niej czas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. :) I czekam na Twoją oraz Twoje wrażenia. :)
UsuńNiebanalny, nietuzinkowy temat. Podobało mi się co napisałaś o tej książce, świetny pomysł, ale nie czuję się totalnie omamiona, pełna ochów i achów, więc sobie daruję - mam teraz co czytać :) Pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńRozumiem i nie naciskam. :) Pozdrawiam!
UsuńZgadzam się z Tobą - to zdecydowanie książka napisana profesjonalnie. Każdy zresztą znajdzie tu coś dla siebie - nieznaną historię, ciekawe portrety czy literaturę kobiecą:)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć Olu. :)
UsuńCieszę się, że "Dziewczyny atomowe" zbierają takie pozytywne recenzje, ponieważ czekają na mnie na półce.
OdpowiedzUsuńCzeka Cie pasjonująca lektura. :)
UsuńPrzeczytałam tyle pozytywnych opinii na temat tej książki, iż wiem że na pewno będę ją chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńSuper. :)
UsuńAtomówki lubię (a nawet kocham ;p), ale atomowe dziewczyny już nie za bardzo :D. Chociaż przyznaję początek Twojej recenzji mnie zaciekawił, ale już informacja o bombie i wojnie już nie za bardzo :P. Wybacz, ale niestety muszę odmówić ;).
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon :*
Tradycyjnie już nie namawiam, bo wiem, że to nie Twoje klimaty. :)
UsuńHahaha, widzę, że już się stałem tradycjonalistą :D.
UsuńDużo ostatnio tej książki na blogach i z każdą kolejną recenzją mam coraz większą ochotę na lekturę :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo warta jest poświęcenia jej czasu. :)
UsuńBardzo ciekawa lektura. W dodatku uwielbiam, kiedy autor profesjonalnie podchodzi do tematu, który będzie stanowił fabułę książki:)
OdpowiedzUsuńTak, autorce profesjonalizmu nie da się odmówić w tym przypadku. :)
UsuńKsiążka warta przeczytania choćby z punktu widzenia poznawczego. I chetnie ją przeczytam gdy zdobędę.)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńKusi mnie ta książka, więc prędzej lub później po nią sięgnę. Cieszę się, że autorka podeszła profesjonalnie do tego tematu.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo warto. :)
UsuńNa razie czytałam same pozytywne opinie na jej temat... muszę się z nią zapoznać :-)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo warto. :)
UsuńNa początku, przed przeczytaniem recenzji, podeszłam do książki sceptycznie, tytuł niewiele mi mówił, dopiero później wszystko się zgrabnie połączyło. Nie wiem, czy kiedyś sięgnę, ale myślę, że powinnam sięgnąć po jakoś książkę o tematyce drugiej wojny światowej, mimo lekcji historii, sądzę, że o tych czasach wiem bardzo niewiele.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Lekcje historii o II wojnie światowej to nie to samo, co czytanie książek na ten temat, że tak powiem na własny użytek - taka forma jest o niebo ciekawsza.
UsuńZapowiada się interesująco ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I takie jest. :) Pozdrawiam!
UsuńSame pozytywne recenzje. Na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę, tym bardziej, że jak piszesz - autorka dobrze przygotowała się do tematu.
OdpowiedzUsuńBlogosferę zalały w ostatnim czasie pozytywne recenzje tej książki. Nie pozostaje więc mi nic innego, jak ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńAnn RK, molarnia - ta książka nie bez powodu takie właśnie recenzje zbiera. Jest naprawdę dobra. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce :) Na kilku blogach czytałam recenzje, głównie pozytywne i to bardzo. Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęca mnie do sięgnięcia po tę książkę!
OdpowiedzUsuńSuper, nie powinnaś żałować. :)
UsuńKsiążka rzeczywiście musi być dobra. To, co o niej napisałaś, to, co czytałam o niej w innych miejcach, wszystko sugeruje, że jest to pozycja po którą warto sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńOwszem, warto. :) To bardzo dobra książka. :)
UsuńCiekawy temat około wojenny - być może się skuszę, bo takiej książki i takiego spojrzenia na wojnę jeszcze nie poznałam. :)
OdpowiedzUsuńWarto poznać. :)
UsuńOdpuszczę sobie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warta polecenia:)nawet rodziały z fizyką i chemią w tle mnie nie przeraziły, a jestem zdecydowanie nogą w tej dziedzinie:)
OdpowiedzUsuń