niedziela, 20 października 2013

"Doktor Sen" trafi do...czyli rozwiązanie konkursu z ducholudkami :)




Kochani! Dziękuję pięknie wszystkim za udział w moim konkursie, w którym należało przedstawić mi swoją wizję ducholudków. :) Zobaczyłam je dzięki Wam w 17 różnych odsłonach! :) Wybór oczywiście łatwy nie był... Ostatecznie, po burzliwych obradach, jury w składzie jednoosobowym :P wybrało odpowiedź...

pandeMoni

Serdecznie gratuluję wspaniałej wyobraźni... :) Trzeba by ją spożytkować na potrzeby jakiejś książki. :) To tylko taka moja luźna sugestia... :) Zaraz się z Tobą skontaktuję. A pozostałych zostawiam z wygrywającą wizją ducholudków... :)


*****************************************************

Dawno, dawno temu, za miejskim laskiem i morzem z betonowych falowców mieszkał sobie piękny i mądry książę. Miał wszystko, czego dusza zapragnie- mały zamek z basztą, na której było bocianie gniazdo, kuchenne okno wychodzące na zegarową wieżę, obrotną księżniczkę za żonę, trójkę książęcych dzieci i czarnego kota na dokładkę. Los postanowił go rozpieszczać jak tylko mógł. Skarbiec dzięki ich pracy rąk był pełen, dzieci były zdrowe, księżniczka miała duży biust, a kot nawet nie przynosił pecha.

I nic nie burzyłoby jego spokoju, a skrzypiące cichutko koła życia toczyłyby się spokojnie ubitymi koleinami, gdyby nie bliska obecność drugiego królestwa. W zamku za rzeką, nad brzegiem turkusowego jeziora, w niskim jak tarta malinowa, zamku z pięknymi fraktalami ogrodów, mieszkała księżniczka. Dla księżniczki los był również szczodrobliwy. Miała i męża, i piękne dzieci, i czarnego kota, który nawet nie przynosił pecha, jedynie wrzucał do zupy włochate ćmy, co oczywiście można kotom wybaczyć.

Nie wiadomo dlaczego, ale księcia bardzo intrygowała księżniczka zza granicznej rzeki, dlatego też często dochodził do brzegu i zza szuwarów z ogromną ciekawością obserwował każdy ruch tajemniczej panny. Jak zauroczony patrzył, jak w jej złote włosy wpadają rozszczebiotane ptaki i wiją tam gniazda, ku swojemu zaskoczeniu zauważył nawet, że w płatkach uszu księżniczki mieszkają małe śpiewające cykady, a motyle wyfruwają z ust przy każdym jej słowie. Księżniczka przechadzając się w tanecznych podskokach zajmowała się troskliwie swoim ogrodem, a dzięki swoim nadnaturalnym zdolnościom mogła swobodnie komunikować się ze zwierzętami.

Za każdym razem, gdy książę ukrywał się w nadbrzeżnych zaroślach, a księżniczka zbliżała się do rzeki, działo się coś dziwnego. Brzegi zbliżały się do siebie, koryto stawało się coraz węższe i płytsze, wody zagadkowym sposobem było coraz mniej, a jej resztka nie płynęła po ziemi, lecz w cudowny sposób tworzyła cienką błonkę, zawisając przezroczystą, falującą kurtyną pomiędzy dwoma królestwami.

Z daleka błonka nie była zbyt widoczna, chyba, że została poruszona przez podmuch wiatru lub wpadające na nią latające owady. Wtedy tryskała z niej w niebo feeria tęczowych barw. Ale prawdziwy spektakl zaczynał się dopiero wtedy, gdy patrzyło się na nią na wprost. Owady, które, zdawałoby się, wpadały na wodny ekran zupełnie przypadkowo, układały się w ruchomy wzór. Najszybsze były komary. Z wysokim vibrato wydobywającym się spod skrzydełek, przeskakiwały miarowo przez wypukłe grzbiety kropkowanych biedronek. Biedronki natomiast w wolniejszym tempie pokonywały wzniesienia z ciał metalicznie fioletowych chrząszczy, nie gubiąc ani na chwilę swych brzęczących żywych satelit. W niezauważalnym wręcz tempie, chrząszcze z przeskakującymi przez nie biedronkami i latającymi nad nimi komarami, przechodziły mozolnie przez ślimaki. Ruch ślimaków był niezauważalny, można było jedynie domyślać się, że pełzną, gdy obserwowało się falujące ruchy pasków na spodzie jedynej nogi przyczepionej do przezroczystej warstewki wody. Całe insektarium przetaczało się po okręgu wokół podsypiąjącego w jego centrum żółwia. Książę zauważył, że na grzbietach każdego z uczestników swoistego pochodu siedzą maleńkie przezroczyste istotki w kształcie kropli wody. Wyraźnie widział, jak siedząc na nich na oklep przechyleniem wodnistego ciała skłaniają je do skoków i sterują ich kierunkiem ruchu.

Książę patrzył na to przedstawienie zafascynowany i nie mógł uwierzyć własnym oczom. Nie znał ani nazwy stworzeń, nie znał nawet słów, które określałyby je prawidłowo. Wyszeptał pierwszą lepszą, infantylną nazwę, jaka przyszła mu do głowy

-To Ducholudki! Mistyczne istoty sterujące czasem! Jeszcze nikt nigdy ich nie widział! - Książę uzmysłowił sobie, że jest jedynym żyjącym człowiekiem, któremu dane jest oglądać ich pracę. Widział i słyszał bowiem wyraźnie, jak po przeciwnej stronie tafli księżniczka przemawia w owadzim charczącym i szeleszczącym języku do uczestników kolorowego pochodu. I wszystkie maleńkie drobne zwierzątka z kropelkami na grzbietach, posłusznie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wykonywały polecenia księżniczki. Płynnie poruszała w powietrzu ręką kreśląc znaki, które układały się w świetliste daty. Na owadzim zegarze zwierzęcy drobiazg dostosowując się do wskazówek księżniczki, stanął i po chwili zaczął poruszać się w tył i to w zawrotnym tempie. Paski na brzuchach ślimaków przesuwały się 24 razy szybciej, chrząszcze przebierały nogami do tyłu, a biedronki z wirującymi wokół nich w zawrotnym tempie komarami, błyskały czernią i czerwienią pancerzyków. Komary cofały sekundy, biedronki minuty, a żółw wolno kręcił się wokół własnej osi w insektocentrycznym świecie tyle razy ile mijało lat. Kiedy czas został cofnięty, a zwierzęta zaczęły ponownie biec i przeskakiwać przez siebie w swoim, chronologicznym już porządku, na wodnym ekranie następowała projekcja przeszłości, która po raz wtóry stawała się tymczasową teraźniejszością.

Książę podczas niecodziennego spektaklu cały czas zerkał z zarośli, jak przez dziurkę od klucza i bacznie obserwował ekran. Ku swemu zdziwieniu, zobaczył na nim samego siebie, jak rodzi się i umiera po wielokroć. Za każdym razem przy jego śmierci była ta sama, znajoma postać. Nagle wszystko sobie przypomniał, a skóra pokryła się gęsią skórą. To przecież zła królowa, która ściga go przez czas, wiąże supły na przeszłości i teraźniejszości, plotąc własną i świata historię, z każdym zmartwychwstaniem stając się bogiem czasu. Ponowna śmierć i narodziny księcia wzbudzają energię napędzającą machinę czasu. Zrozumiawszy to, książę instynktownie zerwał się na równe nogi gotów do ucieczki. Za późno jednak. Królowa wyciągnęła już ku niemu rękę, a z każdego jej palca z wibrującym brzęczeniem wystrzeliło tysiące szerszeni. Po ułamku chwili bezbłędnie odszukały nozdrza i uszy straceńca i kolejno wślizgiwały się do jego wnętrza, żądląc go boleśnie i rozszarpując od wewnątrz po maleńkim kawałeczku. Ciało księcia malało, kurczyło się, aż przybrało kształt małej, przezroczystej kropli, do której po chwili podeszła zagubiona biedronka...

33 komentarze:

  1. aah, zazdroszczę! gratuluję i życzę udanej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za takie opowiadanie jak najbardziej "Doktor Sen" się należy :)
    Gratuluję! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O.O
    Matko, jakie to jest ŚWIETNE!!! Szczerze powiedziawszy to według mnie pandeMoni się tutaj marnuje. Kochana, Ty zabieraj się za pisanie książek, a nie marnowanie swojego talentu w konkursach :D. Za to należy Ci się jakieś 10 Doktorów Sen ;)!
    Jejku, ale masz fantastyczną wyobraźnię!
    Ewciu, jeśli mogę coś powiedzieć to chciałbym Ci pogratulować dobrego wyboru zwycięzcy :)!

    Pozdrawiam ciepło :*!
    Melon

    P.S.: Ja nawet zapomniałem o tym konkursie... heh ;p. Jednak widzę, że mógłbym tu tylko pozamiatać, bo pandeMoni ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie ma czego gratulować tylko pandeMoni. :) To ona zabłysła. :) A na twój udział czekałam do końca, szkoda, że Ci się zapomniało...

      Usuń
  4. Gratulacje, nagroda jak najbardziej zasłużona:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O raju, dziękuję! Niezmiernie mi miło!
    Dziękuję Organizatorce za zabawę, a wszystkim za wspólną zabawę, gratulacje i taaaaakie słowa uznania :)
    DZIĘKUJĘ! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz patrzę co za brednie z tą zabawą po dwakroć, wybaczcie, z radości zwoje mi się wyprężyły ;)

      Usuń
  6. Zgadzam się z Melonem:) Rewelacyjny tekst i wyobraźnia. Gratuluję serdecznie zasłużonej wygranej:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozpisała się :D Ale tekst świetny! Gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję wygranej i talentu! Bardzo ciekawy tekst:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny tekst! Wspaniały talent i wyobraźnia! :)
    Gratuluję serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja już dawno Doktorka przeczytałem, mogę zatem śmiało życzyć miłej lektury!

    OdpowiedzUsuń
  11. Od razu widać że nieobce jej ducholudki. Super odpowiedź, niech wygrana książka dobrze się czyta :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo gratuluję zwyciężczyni. :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratulacje, świetne opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam szans przy takim super tekście;), gratuluję wygranej.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję wszystkim na ciepłe słowa i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ja także gratuluję wygranej! teks jest świetny, a nagroda zasłużona;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Gratuluję wygranej i talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny tekst! :) Gratulacje.

    Pióra i talentu zazdraszczam po stokroć! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zasłużona wygrana. Gratuluje talentu, weny i wygranej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratulacje dla PandeMoni :-) I gorące życzenia powodzenia w napisaniu i wydaniu własnej powieści. Albo kilku :D

    OdpowiedzUsuń
  21. O rany, dziękuję! Dobrzy Ludzie, a o czym chcielibyście poczytać?
    Krótkie kawałki z życia są u mnie na blogu. ale dziękuję za motywację, dzięki Wam napisałam życiorys, list motywacyjny i trzy teksty na potrzeby potencjalnego pracodawcy! :D

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.