piątek, 27 grudnia 2013

"Alex" Pierre Lemaitre





tłumaczenie: Joanna Polachowska
seria/cykl wydawniczy: Platforma strachu
wydawnictwo: Muza S.A.
data wydania: 13 listopada 2013
ISBN: 9788377583388
liczba stron: 352


W tej powieści pewne jest tylko to, że… nic tu nie jest pewne


Piszę tylko takie książki, które chciałby sfilmować Alfred Hitchcock.

Taka oto rewelacja przywitała mnie już na początku lektury, po którą sięgnęłam ostatnio, czyli powieści jednego z francuskich pisarzy, Pierre’a Lemaitre’a, pt. „Alex”. Wcale nie byłam tym stwierdzeniem zachwycona i duma nie rozpierała mnie na myśl, że za chwilę będę mogła poznać dzieło doskonałe, którym sam mistrz kina by nie pogardził. Pierwsze, o czym pomyślałam, to to, że autor jest pewnie nadętym bufonem, próbującym się wybić przy pomocy czczych przechwałek i powoływania na znany autorytet. Cóż… nie pozostało mi nic innego, jak sprawdzić, jak jest w rzeczywistości.

Początek powieści nie był specjalnie emocjonujący, ale potem... Pewnego dnia na oczach przypadkowego świadka zostaje porwana młoda kobieta. Świadek wiele nie widział, zauważył tylko, że ofiara to kobieta, napastnikiem jest mężczyzna solidnej postury, który posługiwał się bliżej niezidentyfikowaną furgonetką. Porywacz wywozi kobietę do opuszczonego budynku, gdzie czeka na nią specjalnie skonstruowana pułapka. Drewniana, ażurowa skrzynia (w zamyśle przypominająca „norymberską dziewicę” – narzędzie tortur rodem ze średniowiecza – ale nie będąca jej idealnym odwzorowaniem), w której z ledwością mieścił się człowiek skazany na tylko jedną pozycję – niewielkie rozmiary uniemożliwiały jakikolwiek ruch wewnątrz. Ofiara umieszczona w środku takiej konstrukcji stopniowo traci sprawność mięśni, czucie, a w końcu popada w obłęd. Taki los spotkał Alex z rąk psychopaty… Zamknięta w skrzyni, bez możliwości ruchu, z każdą chwilą coraz bardziej głodna, zmuszona do załatwiania potrzeb fizjologicznych pod siebie i w towarzystwie wygłodniałych i czyhających na jej śmierć szczurów.

Czym Alex zasłużyła sobie na to, co ją spotkało? Może niczym? Może padła ofiarą chorego psychicznie zwyrodnialca? Tego spróbuje się dowiedzieć inspektor Camille – dobry w swoim fachu policjant, ale nadal przeżywający przedwczesną śmierć żony. W zasadzie nie chce zajmować się śledztwem, ale gdy wreszcie ma możliwość wycofania się z niego, wie już, że nie odpuści tak po prostu… Camille jest wyjątkowo ostry, uparty i skuteczny jak na człowieka, który mierzy zaledwie sto czterdzieści pięć centymetrów wzrostu.

Odpowiedź na te (i kolejne) pytania nie nadejdzie szybko, zwłaszcza że policja nawet nie zna personaliów ofiary porywacza – wiadomo tylko, że jest ona piękną kobietą. Cóż, przekleństwo urodziwych osób – zapamiętuje się ogólnie ich wygląd, a nie szczegóły…

Alex – będąca kluczową postacią w powieści – jest nie tylko piękną kobietą, ale też bardzo przebiegłą i szalenie inteligentną (intryguje czytelnika od początku). Działa w sposób przemyślany i wyrafinowany. Jest uparta i konsekwentnie dąży do raz obranego celu. Camille jest również charakterystyczny i to nie tylko z uwagi na swój niski wzrost – z jednej strony jest już starym wyjadaczem, jeśli chodzi o uprawiany zawód, a z drugiej – to szalenie wrażliwy i kruchy mężczyzna, który nie może sobie poradzić z utratą bliskiej osoby. Tak, Lemaitre świetnie konstruuje swoje postaci, ale to nie koniec plusów tej książki.

Pierre Lemaitre
źródło: www.lubimyczytac.pl
Suspens goni tutaj suspens, akcja z początku miarowa z czasem przyśpiesza. Nieprzewidywalność i element zaskoczenia to dwa największe atuty „Alex” – gdy wszystko zdaje się być już dla czytelnika oczywiste, autor tak manewruje opisywanymi wydarzeniami, że z otwartymi ze zdziwienia ustami śledzimy dalsze losy bohaterów, które przybierają już zupełnie inny obrót.

W tej powieści pewne jest tylko to, że… nic tu nie jest pewne. Nawet to, kto tu tak naprawdę jest ofiarą, a kto złoczyńcą – granice między jednym a drugim zacierają się tym bardziej, im bliżej jest do końca tego znakomitego thrillera.

Pozostaje mi więc już tylko bić się w piersi, że – rozpoczynając tę lekturę – śmiałam mieć o autorze tak niepochlebne zdanie. Lemaitre nie cierpi na przerost ambicji, nie przechwala się. On po prostu „niestety” ma talent… A ja poznałam kolejnego francuskiego pisarza (zaraz po Chattamie), który ujął mnie swym stylem i zyskał moją absolutną aprobatę. Polecam, szczerze polecam!

Ocena: 6/6


Recenzja dla Lubimy Czytać: LINK.


74 komentarze:

  1. 6/6? Szykuje się kolejna ciekawa lektura do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa - naprawdę dobra. Szczerze polecam. :) A wiesz, że nie polecam byle czego. ;)

      Usuń
  2. Ach, bardzo zazdroszczę Ci tego Lemaitre'a! Bardzo chciałabym przeczytać tę jego powieść, bo na wielu blogach czytałam pozytywne recenzje.

    P.S. Hmm... Ewuś, a nie chciałabyś się ze mną wymienić za tę książkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Marteczko, ta książka zostaje u mnie. :) Planuję do niej kiedyś wrócić jeszcze. :) Jeśli nie dorwiesz egz. recenzenckiego to i tak warto wydać na nią parę zł - nie będziesz żałować. :)

      Usuń
    2. Tak też będę musiała zrobić! Żałuję, że na święta jej sobie nie zażyczyłam!

      Usuń
  3. Niestety część kryminałów ma to do siebie, że początki nie są wciągające. Za to bardzo mi się podoba stwierdzenie, że nic nie jest pewne - to już brzmi jak rasowy kryminał ;d Twoja opinia i ocena mówią same za siebie, ze jako fanka kryminałów muszę przeczytać tą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to jest jednocześnie rasowy kryminał i rasowy thriller psychologiczny - mistrzostwo samo w sobie. :) Polecam!

      Usuń
  4. Bardzo to bardzo to bardzo to ciekawe. Jak zaczęłam czytać, to pomyślałam - o Ewa znowu dorwała chorą książką, ale to lawirowanie, zmiany sytuacji i niepewność o co chodzi, czyli że dziewczyna może się jeszcze okazać nie do końca ofiarą???? - jejku jakie to wszystko interesujące. Pisze się na nią. Szkoda, ze tytuł taki... banalny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tytuł banalny, ale pod nim kryje się bardzo wiele ciekawych rzeczy. :) Przeczytaj Basieńko kiedyś, przeczytaj. :)

      Usuń
    2. Zachęcam do udziału w moim nowym wyzwaniu na rok 2014: CZYTAM LITERATURĘ AMERYKAŃSKĄ

      Usuń
    3. Serdecznie Ci ewo dziękuję za wzięcie udziału xxxxx.

      Usuń
  5. Mimo tak dobrej oceny, ja się nie skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam na półce, jest następna w kolejce do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo i bardzo dobrze. :) Świetna lektura przed Tobą!

      Usuń
    2. Właśnie skończyłam czytać i zgadzam się, książka jest super !:) Trzymała w napięciu do końca.. :D

      Usuń
  7. W planach jest od jakiegoś czasu, więc na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakby to powiedział Anglik - my thoughts exactly ;) Tego Francuza poznałam, i pokochałam, tak jak i Ty. Też mnie na początku troszkę spodejrzliwił, że Hitchcock? Bitch, please... ale miał, kurde, rację ;) Książka jest genialna. Zakręcona jak słoik dżemu, napisana przepięknie! A zakończenie miażdży totalnie... ;) Dołączam się do poleceń Książkówki - czytajcie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać, nic ująć moja droga. :) Bierzcie i czytajcie tę książkę wszyscy! ;)

      Usuń
  9. Hm. Ja strasznie takich książek nie lubię. Znaczy... lubię, ale nie lubię. Ugh. Jak to wytłumaczyć? ;3 Niektóre od razu przypadają mi do gustu ale ta, mimo pozytywnej opinii, jest nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego? Bo dalej nie wiem, dlaczego ich nie lubisz. :)

      Usuń
  10. Czytałam już o tej książce. I skoro Ty ją polecasz, to na pewno zabiorę się za nią w przyszłym roku. Ciekawi mnie talent tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Od początku byłam zainteresowana tą książką. Twoja recenzja potwierdziła to, że trzeba jak najszybciej ją zdobyć :D Lubię takie książki i w dodatku nie miałam jeszcze do czynienia z francuskim pisarzem - czas to zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to tym bardziej się skuś. Francuzi dobrze piszą. :)

      Usuń
  12. Nie spodziewałam się, że ta książka zyska tak pochlebne opinie!
    Muszę chyba zmienić stosunek do autora;)))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zupełnie w innych klimatach się poruszam. A od przyszłego roku z nowościami się praktycznie żegnam. Będę sięgać tylko po te, których autorów znam i cenię, a jest ich naprawdę niewielu. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Taka ocena tylko powoduje, że należy po ten tytuł sięgnąć! Nazwisko autora gdzieś mi się o uszy obiło i wiem, że ocena była równie wysoka. Chętnie się rozejrzę za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zaczęłam czytać twoją recenzje i nie mogłam się doczekać kiedy zaczniesz ją krytykować, bo z reguły bardziej ,,ostro'' ode mnie oceniasz daną książkę (to się ceni oczywiście), ale odetchnęłam z ulgą, bo widzę, ze tym razem bezsprzecznie podzielasz mój zachwyt ;) Ogromnie się cieszę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, zaskoczyłam Cię. ;) W tym przypadku nie ma czego krytykować, książka jest świetna i cieszę się, że m.in. dzięki Tobie ją przeczytałam. :)

      Usuń
    2. Bardzo się cieszę ;))

      Usuń
  16. Intryguje mnie ta książka :) Uwielbiam takie powieści, mam nadzieję, że ta szybko wpadnie mi w łapki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę, że ostatnio obie trafiłyśmy na znakomite thrillery, czyli chyba z gatunkiem nie jest tak źle? :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Widzę że koniecznie muszę tę książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  19. Koniecznie muszę przeczytać! Widziałam już chyba milion pozytywnych ocen tej książki, więc nie podaruję sobie jeśli nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bez powodu jest tak dobrze oceniana. :) Przekonaj się sama. :)

      Usuń
  20. Właśnie czytam tę książkę. Jestem bardzo ciekawa zakończenia, czy jest równie mocne jak w "Tarantuli". Tam też nie było do końca wiadomo, kto jest ofiarą, a kto złoczyńcą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Tarantula"? nie znam, ale poszukam. :) A zakończenie w "Alex" jest świetne. :)

      Usuń
  21. Uwielbiam takie "poschizowane" lektury, więc chyba nie będę się jej mogła oprzeć...

    OdpowiedzUsuń
  22. Książkówko 6/6? I tak to wszystko napisałaś... ależ kusisz :) Kolejny kryminał, który bardzo, bardzo chcę przeczytać :) Zdecydowanie bardziej podoba mi się okładka w oryginale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z zagranicznych okładek, która mnie najbardziej przypadła do gustu. :) A książkę polecam z całego serca. :)

      Usuń
  23. po takiej recenzji trudno będzie się oprzeć :) ale czytałam już jedną książkę tego pisarza- Ślubną suknie i wiedziała, że na tym nie poprzestanę :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Recenzję czytałam już ze dwa razy na LC. :) Bardzo mi się spodobała. A na książkę poluję już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo, bardzo, bardzo chcę przeczytać!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachęciłaś mne skutecznie :) Myślę, że znajdę to wszystko to, czego oczekuję po takich książkach, a może nawet więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tyle dobrego słyszałam o jego książkach, że mam ogromne oczekiwania wobec nich. I też liczę, że autor dołączy do grona moich ulubionych pisarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Koniecznie muszę zdobyć i przeczytać. Już cyrysia skutecznie zachęciła mnie do lektury tej książki....

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj dobrze, iż w dzisiejszych czasach są bazy danych, w których mogę zapisywać książki, które polecasz. Czuję, że ta książka przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  30. Fiu, fiu - zaszalałaś z tą oceną. :)
    Już czytałam, że warto na tę książkę zwrócić uwagę, więc pozostaje mi to zrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ann... Ty wręcz musisz się nią zainteresować... :)

      Usuń
  31. Tak wiele osób poleca tę książkę, że aż wstyd byłoby jej nie przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  32. zbankrutuje...po prostu ogłoszę bankructwo... po nieobecności przeglądam blogi i zapisuję tytuły.... nie wiem czemu ale oglądałam tę książkę w księgarni i jakoś nigdy mi z nią po drodze nie było, ale teraz po tej recenzji...nie mam wyboru...muszę przekonać się czy odbiorę ją podobnie...Z Paulą zawsze podsuwacie mi najlepsze kryminały;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my z Paulą mamy do nich nosa, choć w tym przypadku większego miała Paula. :) Nawet jeśli przez tą książkę zbankrutujesz, to nie będziesz tego żałować. ;)

      Usuń
  33. Mało czytam książek francuskich książek (nauczycielka od francuskiego zniechęciła mnie do tego kraju), ale historia zapowiada się dobrze, więc czemu jej nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.