tłumaczenie: Juraszek Dawid, Bogunia Joanna
tytuł oryginału: Between Shades of Gray
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
data wydania: 6 kwietnia 2011
ISBN: 9788310119834
liczba stron: 328
W życiu każdego mola książkowego pojawia
się ogrom książek. Niektóre z nich są wyjątkowe i zapisują się w pamięci na
długo, jeśli nie na zawsze. Są też takie, które wzruszają, ale to przecież nie
dziwi w przypadku czytelnika o wrażliwym, wielkim sercu i delikatnej duszy. Inaczej
jest, gdy książka poruszy kogoś, komu wzruszenia przy lekturze zdarzają się
rzadko albo wcale – wtedy siła danego tytułu jest bezsporna…
Ja należę do osób, które nie
płaczą podczas seansu „Titanica” czy w trakcie poznawania historii bohaterów
„Love Story”. W ogóle bardzo rzadko zdarza mi się uronić łezkę z powodu
przeczytanej historii. Ale – jak to w życiu bywa – wszystko jest normą do
czasu…
W ostatnich dniach doczekałam się w końcu własnego egzemplarza książki pt. „Szare śniegi Syberii” Ruty Sepetys, tak dobrze ocenianej przez czytelników, wychwalanej przez blogerów. I to właśnie przez tę książkę pewnego śnieżnego poranka (godzina szósta z minutami) zaczęłam dzień od łez…
W ostatnich dniach doczekałam się w końcu własnego egzemplarza książki pt. „Szare śniegi Syberii” Ruty Sepetys, tak dobrze ocenianej przez czytelników, wychwalanej przez blogerów. I to właśnie przez tę książkę pewnego śnieżnego poranka (godzina szósta z minutami) zaczęłam dzień od łez…
Cóż w niej takiego jest? –
zapytacie. Wszystko! Poruszająca do granic historia, wspaniali bohaterowie,
będący ludźmi, których chciałoby się mieć wśród bliskich, ogromny ładunek
emocjonalny wylewający się z kart książki, dobry styl, jakim jest napisana, i
prosty – acz ujmujący – język.
Mamy czerwiec roku 1941 i jesteśmy
na Litwie w domu jednej z tamtejszych rodzin. Do drzwi Vilkasów łomocze NKWD.
Elena jest w domu sama z dziećmi: piętnastoletnią córką Liną i młodszym od niej
Jonasem. Męża Eleny, Kotasa, już nie ma… Enkawudziści nakazują rodzinie szybko
się spakować i natychmiast wyjść z mieszkania. Trójka bohaterów po chwili
znajduje się w jednym z bydlęcych wagonów, tak jak tysiące innych osób
wygnanych z własnych domów i skazanych na…? Nikt tak naprawdę nie wie, na co i za
jakie grzechy… Wiadomo jedynie, że w pociągu opatrzonym hasłem „prostytutki i
złodzieje” zmierzają do piekła skutego lodem…
Po morderczej, kilkutygodniowej
podróży w cuchnącym wagonie, bez dostępu do powietrza, jedzenia i picia (często
w towarzystwie zmarłych współtowarzyszy niedoli), docierają do ałtajskiego
obozu pracy, gdzie za głodowe racje żywnościowe pracują ponad siły. Choć wydaje
im się, że to najgorsze, co mogło ich spotkać, los okazuje się być bardziej
okrutny – to, co najgorsze, czeka na nich dopiero pod samym kołem podbiegunowym,
w Trofimowsku, gdzie ze wszystkich sił starają się przeżyć w skrajnie niskich temperaturach,
brodząc w śniegu i mieszkając w lepiankach. A wszystko to widzimy oczami
nastoletniej wtedy Liny – utalentowanej dziewczyny, której wojna odebrała
najpiękniejsze lata życia i ograniczyła możliwość rozwijania talentu, jakim
było rysowanie…
Taka syberyjska rzeczywistość to
nie miejsce dla dzieci, ale one tam były i często musiały patrzeć na śmierć
innych (także najbliższych). Nie powinno tam być chorych, a byli i jako niezdolni
do pracy umierali w powolnej agonii. Tam nie powinno być nikogo, a jednak
zesłano tam Bogu ducha winnych ludzi, by w znoju i trudzie odkupili swoje winy,
których nie popełnili nigdy…
Ruta Sepetys źródło: www.squealermusic.com |
„Szare śniegi Syberii” to nie
literatura faktu, chociaż odwołuje się do historycznych realiów przedstawianej
rzeczywistości. Ruta Sepetys (jej dziadkiem był litewski oficer) przed
napisaniem książki spotkała się z wieloma osobami, które osobiście przeżyły
dramat pobytu w gułagach, rozmawiała także z historykami, psychologami, urzędnikami…
Jak zaznaczono na okładce:
Bohaterką tej powieści równie dobrze mogłaby być polska nastolatka, która mieszkała przed 1939 rokiem w którymś ze wschodnich polskich województw. Polskie dzieci spotkały takie same dramatyczne przeżycia co Linę i jej brata Jonasa: łomotanie o świcie do drzwi, nerwowe pakowanie, straszne warunki transportu, a później praca ponad siły.
Kto wie, czy ta tragiczna
historia – opowiedziana przez Sepetys – nie wydarzyła się naprawdę w życiu jakiejś
konkretnej rodziny, może tylko z niewielkimi różnicami… Kto wie? Może gdzieś
taka rodzina istnieje i skrywa mroczne, bolesne doświadczenie z odległych czasów
pobytu na wrogiej dla człowieka Syberii? Może strach (nietracący na sile po
dziś dzień) przed tym, o czym zabroniono im mówić, skutecznie zamyka takim
ludziom usta? „Szare śniegi Syberii” pokazują, że prawda jest najważniejsza i
nie powinno się jej ukrywać, że ludzkość musi wiedzieć, do czego zdolny jest
człowiek w imię realizacji chorej wizji świata i zdobycia absolutnej władzy.
Ocena: 6/6
Wyzwania: "Czytamy Polecane Książki". Z polecenia AnnRK.
Pierwsze widzę ten tytuł! Ale po zapoznaniu się z Twoją opinią już wiem, że to książka zdecydowanie dla mnie!
OdpowiedzUsuńNaprawdę o niej nie słyszałaś? To dość "głośna" książka. I piękna przy tym...Poruszająca. Polecam!
UsuńTeraz to się boję czy poradzę sobie emocjonalnie z tą książką. Zdecydowanie to moja tematyka, więc pewnie się jednak skuszę....
OdpowiedzUsuńJeśli ja dałam radę, to i Ty dasz. :) Warto zaryzykować.
UsuńAle pięknie opowiedziałaś o tej książce! Tak cudownie, że aż ją przeczytam. Cieszę się, że takie książki powstają - traktujące o smutnej rzeczywistości wojny, która odbiera dzieciom najlepsze lata życia i to najbardziej zasmuca czytelnika...
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam! Okładka jest cudowna! I ta polska, i ta zagraniczna...
UsuńDziękuję bardzo, choć najwięcej pochwal należy się autorce książki. Pięknie ją napisała i solidnie się do tego przygotowała. A okładki faktycznie piękne... :)
UsuńSkoro się popłakałaś to naprawdę lektura godna uwagi. Ja wzruszam się bardzo łatwo, więc na pewno paczka chusteczek będzie nieodzowna.
OdpowiedzUsuńOj, jestem tego pewna...
UsuńAż mi ciarki wyszły czytając recenzję! Pięknie ją opisałaś :) Z przyjemnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam szczerze. :)
UsuńKoniecznie musze ją przeczytać nie słyszałm o niej a tematyka bardzo mnie porusza...
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, polecam. :)
UsuńPrzeczytam z pewnością...
OdpowiedzUsuńNa to liczę.
UsuńBrzmi doskonale, ale nie dla mnie. Za dużo emocji.
OdpowiedzUsuńTak, nie brakuje ich tu, więc nie namawiam. :)
UsuńKsiążka jest mi znana już od dawna, ale na chwilę obecną jestem "nastrojona" na coś zupełnie innego. Niemniej o książce pamiętam i kiedyś przeczytam na pewno. :-)
OdpowiedzUsuńPewnie się nią zachwycisz. :)
UsuńCzekałam na Twoją recenzję. :-)
OdpowiedzUsuńKsiążkę trzymam od dłuższego czasu na półce (dwa lata? no może troszkę krócej) i jakoś nigdy mi nie po drodze. Dwa miesiące temu nastąpił bum na tę książkę (do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego, przecież to nie była premiera żadna), więc wyjęłam, jednak nie przeczytałam. I tak czekam. Cieszę się, że wbrew pozorom książka jest naprawdę dobra (no, skoro już ty mówisz, to przecież musi!), a nie tylko ktoś wziął bezbronnych czytelników na wzruszenie. Tylko mi cały czas nie po drodze, podczytuję "Ostatni świadkowie" (znasz?), a za taką historią nie tęsknię, nie czuję, bym potrzebowała.
Nie, nie... W tym przypadku autorka się solidnie do tworzenia tej powieści przygotowała. Ona opowiedziała historię, która być może gdzieś się naprawdę wydarzyła, choć może nie ząb w ząb tak samo... Co prawda, zastanawiałam się czy w tak skrajnych warunkach mogłaby się znaleźć tak dobra osoba jak Elena, ale zaraz przypomniałam sobie historie obozowe i wiem, że mogłaby. Pięknie opowiedziana historia... Przestań ją odkładać na później i czytaj - zwłaszcza teraz, zimą. :)
UsuńTa książka jest na mojej liście największych "must have" (nie wiem, czy można je stopniowac? :P). Tylko skoro Ty taka twardzielka uroniłaś łzy czytając ją, to ja się zapłaczę strasznie :D
OdpowiedzUsuńOj, obawiam się, że może się tak stać...Wysoce emocjonalna to książka, alei tak będę Cię namawiać, byś ja przeczytała. :)
UsuńPrzeczytam!
UsuńSporo się o niej czyta. Może i mnie się uda ja tez przeczytać.
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę. :)
UsuńPięknie opisałaś tę książkę! Dopisuję na listę.
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam. :)
UsuńTo musi być coś rewelacyjnego. Muszę się koniecznie rozejrzeć za tym tytułem!
OdpowiedzUsuńTo jest coś rewelacyjnego. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA ja na Titanicu ryczałam jak bóbr. Aż mnie z kina wyprowadzali, bo nogi miałam jak z waty, tak to przeżywałam;) Taka jestem emocjonalna ;)
UsuńCo do powyższej książki dam jej szansę, jak trafi w moje ręce.
No to ja na nim nie płakałam, ale przyznaję, że kilka poruszających scen odnotowałam. :)
Usuńnie lubię takich typowo smutnych książek - smutnych z założenia. za bardzo je przeżywam. a jeśli mam już płakać (a kiedy już płaczę, to zamieniam się w fontannę), wolę płakać ze wzruszenia niż smutku. dlatego nie jestem pewna, czy sięgnę po "Szare śniegi syberii".
OdpowiedzUsuńps. JAK można nie płakać na Titanicu?! oglądałam go jakieś 5 razy i jest to najbardziej wzruszający i emocjonujacy film, jaki dane mi było obejrzeć. zawsze przez pół nocy nie mogę potem usnąć!
Jak pisałam w odpowiedzi dla Cyrysi, faktycznie "Titanic" porusza ujmującymi scenami, ale mnie, że tak powiem nie rozpłakał. ;) Ja rzadko się wzruszam do tego stopnia przy filmie lub książce, by aż zapłakać.
Usuńnie spodziewałam się tego typu książki po tych okładkach, szczególnie urzekła mnie ta zagraniczna, ale obie są na plus, a wnętrze niesamowite, po Twojej recenzji wiem, ze muszę je poznać:D
OdpowiedzUsuńMocno polecam! :)
UsuńCzytałam, również polecam:-)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie. :)
UsuńSam pomysł już robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńOwszem, robi i to duże.
UsuńOkropnie pragnę ją przeczytać, poznać, wchłonąć! Uwielbiam takie historię, które zmuszają mnie do innego popatrzenia na swoją rzeczywistość, a "Szare śniegi Syberii" już od dawna mi się tak przedstawiają. Ubolewam jedynie nad tym, że jest to książka wydana w twardej oprawie - a przez to nieco droga.. Dlatego jeszcze nie jest moja. Ale będzie - z całą pewnością!
OdpowiedzUsuńWierz mi, że każdą złotówkę warto na nią wydać...
UsuńCzytałam tą książkę, przeczytałam w jeden dzień. Zachwyciła mnie (jeśli mogę tak powiedzieć w końcu tematyka straszna) trudno było mi ją odłożyć.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, przeżywałam to samo...
UsuńNie widziałam jeszcze negatywnej opinii na temat ,,Szarych śniegów Syberii". Mam w planach na przyszły rok, bo dobrej literatury nigdy dość.
OdpowiedzUsuńNie widziałaś, bo o tej książce nie sposób napisać źle. :)
UsuńŚwietna recenzja:)
OdpowiedzUsuń"Titanic" u mnie wywołuje łzy. Ile razy patrzę na długość filmu, tyle razy chce mi się płakać. Jedno z moich największych rozczarowań filmowych, a byłam wtedy łatwo wzruszającą się nastolatką. Nie mam odwagi na powtórny (zieeeeew) seans. ;)
OdpowiedzUsuńA książka... Cóż... Ogromnie się cieszę, że trafiła w Twój gust. Dla mnie jeszcze większym przeżyciem niż sama książka, było spotkanie z autorką. Kurcze, jak ta kobieta potrafi opowiadać!
zazdroszczę Ci spotkania z autorką, niesamowite przeżycie. :)
UsuńI pomyśleć, że zanim tam poszłam, to przez myśl mi przeszło, że może tak szkoda "tracić" godzinę na spotkanie z niemal nieznaną mi autorką, podczas gdy na targach tyle się dzieje... Głupia ja.
UsuńDobrze, że się w porę opamiętałaś. :)
UsuńJestem w trakcie szukania tej książki :) Pięknie opisałaś tą powieść :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam. :)
UsuńJakiś czas temu przeczytałam o tej książce.Pomyślałam wtedy, że może warto by przeczytać....No i wraca co mnie jak bumerang ta myśl co jakiś czas. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w tym :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, masz cudny nick. :) A po drugie, książkę mocno polecam. :) Warto dać jej szansę. :)
Usuńa dziękuję :) Książka już u mnie na mojej mojej liście życzeń ;)
UsuńBardzo emocjonalna historia, robi wrażenie, styl autorki musi naprawdę dobrze doszlifowany, chętnie bym zajrzała,mimo trudnej tematyki, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPolecam, mocno polecam. :) Pozdrawiam i ja. :)
UsuńOd jakiegoś czasu chodzi za mną ta książka i z przyjemnością po nia siegnę choćby z czystej ciekawości :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz. :)
UsuńSmutna, ale piękna książka. Chyba najlepsza, jaką przeczytałam w tym roku (połknęłam ją na raz). Szkoda, że tak szybko sie skończyła...
OdpowiedzUsuńZgadza się, za krótka jest...Ale piękna na swój brutalny sposób. :)
UsuńJejku, aż tak wspaniała. Kojarzyłam tylko okładkę, bardzo chętnie bym ją dorwała sis xx.
OdpowiedzUsuńCudna Sis, cudna, choć niełatwa. :)
UsuńPierwszy raz słyszę, ale zaciekawiłaś mnie :) Zapamiętam tę książkę.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńWróciłam zwarta i gotowa! naprawdę dobra recenzja Ewa!! już prawie złamałam swoje postanowienie żeby nie kupować nic do końca roku...to książka którą chcę mieć i przeczytać, a poza tym ja też nie płakałam na Tytanicu i nie wiem czemu ludzie na nim płaczą (?) - choć to dobry film, ale bez przesady...
OdpowiedzUsuńDokładnie takie samo mam zdanie o "Titanicu" - tez lubię ten film i chętnie do niego wracam, gdy TV go powtarza, ale żeby zaraz na nim płakać?? Nieee... A książkę mocno Ci polecam i namawiam, byś nie tyle ją wypożyczyła a kupiła, bo warto ją mieć w domu. :)
UsuńMusze ja koniecznie przeczytać. Strasznie zaciekawiłaś mnie :D
OdpowiedzUsuńZaprasam do siebie na konkurs!
Już sama okładka mnie przekonała, a Twoja rekomendacja upewniła w tym, że muszę przeczytać tę książkę. Uwielbiam takie wzruszające historie. Muszę pamiętać, żeby do tej lektury zakupić też zapas chusteczek :)
OdpowiedzUsuńTak, chusteczki...koniecznie. :) Polecam książkę...i chusteczki. ;)
Usuńnooooo w końcu bez problemów, normalnie działa strona, ale suuuper :D Książkę jak najbardziej muszę przeczytać, jestem zachęcona :)
OdpowiedzUsuńTrzeba było czasu by się wszystko dobrze wgryzło i co trzeba dopłynęło wirtualnie tam, gdzie trzeba. :) A książkę polecam. :)
UsuńCzuję się nawet zmuszona do przeczytania tej książki. Sama nie wzruszam się byle czym; zaledwie raz na tysiąc. Ale nie zgodzę się co do Love story. Co prawda czytałam i oglądałam tę historię dawno temu, a od wtedy gust zmienił mi się solidnie. Jak się trafi na tę wyjątkową, jedyną książkę, to ona do człowieka trafi, bez względu na samą historię, która w tym wypadku jest najprostsza jak tylko mogła być.
OdpowiedzUsuńTak, po prostu każdego co innego wzrusza, ale "Szare śniegi Syberii" trafią i rozczulą prawie każdego...
Usuń