tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
tytuł oryginału: The Vanished Man. A Lincoln Rhyme novel
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: marzec 2009
ISBN: 9788376480794
liczba stron: 448
Czego oczekujecie od kryminałów i
thrillerów? Jeśli o mnie chodzi, to jednym z najważniejszych ich aspektów, na który zwracam szczególną uwagę, jest realizm.
Im bardziej wiarygodna zbrodnia i prawdopodobny morderca, tym lepiej, bo wtedy
zaczynam się bać. Boję się i wierzę, że dana historia mogłaby się wydarzyć
naprawdę, a to działa na wyobraźnię najmocniej. Od thrillera psychologicznego,
który czytałam w ostatnich dniach, też tego oczekiwałam, mimo że już sam tytuł
dawał odczuć, że może być nieco inaczej.
„Mag” Jeffery’a Deavera była
pierwszą książką tego pisarza, jaką miałam okazję przeczytać. Bardzo chciałam
zakosztować prozy tego autora i zasugerowałam się przy wyborze oceną punktową
na jednej z internetowych biblioteczek. Ocena była bardzo wysoka, więc wkrótce
do mojego domu wprowadził się… iluzjonista.
Nie byle jaki to prestidigitator,
bo ze skłonnościami do morderstw. Co ciekawe – do morderstw, które traktuje
każdorazowo jak występ przed publicznością. Tyle że rekwizytami scenicznymi są
ofiary, a publicznością – policja i społeczeństwo. A wszystko zaczęło się od
nietypowej zbrodni w szkole muzycznej w Nowym Jorku. Policja, docierając na
miejsce przestępstwa na czas, jest przekonana, że ma psychopatę w garści, gdy
ten zamyka się w jednym ze szkolnych pomieszczeń. Po otwarciu drzwi okazuje się, że pokój jest
pusty, po mordercy nie ma prawie żadnego śladu, a to, co jest, niewiele wnosi
do prowadzonego śledztwa.
Poszukiwaniem mordercy zajmuje
się ambitna funkcjonariuszka Amelia Sachs wraz z niepełnosprawnym Lincolnem Rhymem, który jest pomocny dzięki swojemu
doświadczeniu. Ich współpraca szybko przynosi efekty, bowiem okazuje się, że
poszukiwany zabójca jest mistrzem w dziedzinie iluzji. Jednak cała sprawa, choć
z pozoru nieskomplikowana, okazuje się być bardzo zagmatwana i nie taka
oczywista, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Tak jak w świecie iluzji – nic
nie jest tym, czym wydaje się być…
Jeffery Deaver źródło: www.lubimyczytac.pl |
Ostatecznie całość wypada bardzo
dobrze, ale nie przemawia do mnie wątek iluzjonistyczny. Oczywiście jest to
moje wrażenie, wybitnie subiektywny wniosek, dlatego wy nie musicie się nim
kierować przy wyborze tej lektury. Wiedzcie, że technicznie powieść jest bardzo
dobra, dopracowana i szczegółowa – to niech przemawia na jej zdecydowaną
korzyść i zachęca was do sięgnięcia po „Maga” Deavera.
Ocena: 4/6
Wyzwania: "Czytamy Polecane Książki" z polecenia Marty, "Kryminalne wyzwanie".
Jejku, jak ja nienawidzę iluzji, jakoś mnie to strasznie odpycha :(
OdpowiedzUsuńA dlaczego?:)
UsuńBo mój mąż ciągle ogląda jakieś takie dziwne programy dotyczące iluzjonistów, magii, męczy mnie nimi, a ja ich nie mogę znieść. Jakby to był magiczny Harry Potter, to piszczałabyś z zachwytu!!! Czekam, aż przeczytasz Sis!!!
UsuńKiedyś może... :) Póki co jestem na nie. ;)
UsuńNo nareszcie go ruszyłaś:) "Mag" nie jest najlepszą książką autora, więc czasem się nie zniechęcaj:D Przeczytaj "Kolekcjonera kości".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widziałam wysokie oceny i dobre opinie "Maga", więc myślałam, że to powinien być dobry wybór a tu taki zonk... Ale "Kolekcjonera..." na pewno przeczytam - w końcu to klasyka gatunku. :)
UsuńMam tę książkę na półce, muszę się wreszcie do nie zabrać. Z cyklu o Lincolnie Rhymie czytałam jedynie "Kolekcjonera kości" i "Pod napięciem". Szkoda, że "Mag" słabszy.
OdpowiedzUsuńJa porównania nie mam, ale "Kolekcjonera..." na pewno przeczytam. :)
UsuńPrzemawia do mnie dobry warsztat autora. Będę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńDo mnie też. :)
UsuńMnie odrobina magii i iluzji nie będzie przeszkadzać, więc piszę się na tę książkę :) Zwłaszcza, że o twórczości Deavera słyszałam tyle dobrego, że wstyd mi ogromnie za nieznajomość jego powieści.
OdpowiedzUsuńNooo to śmiało. :) Myślę, że Tobie przypadnie do gustu bardziej niż mnie. :)
UsuńŚwietny opis Ewciu - ja także mam takie odczucia po przeczytaniu tej jego książki. W miarę trzyma poziom, ale w innych jego książkach są tacy "złoczyńcy", którzy wydają się bardziej realni i przerażający. Tańczący trumniarz jest o niebo, na prawdę niego lepszy;) Więc teraz mogę Ci polecić tę książkę;)
OdpowiedzUsuńniebo naprawdę niebo lepszy;P
UsuńUch, to zapoluję na inne jego książki. :D
UsuńA ja z chęcią przeczytam:) Zawsze ciekawili mnie iluzjoniści.
OdpowiedzUsuńTo książka dla Ciebie w takim układzie, wiele ciekawostek o nich autor zawarł niej. :)
UsuńNie czuję się dobrze w takich klimatach ( w sensie magia, iluzja, itp.), ale inne książki Deavera bardzo mi się podobały, szczególnie "Kolekcjoner kości".
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja też odkryłam, że nie najlepiej się w takich klimatach czuję zwłaszcza jeśli chodzi o kryminał i thriller. :)
UsuńMoże być rewelacją, ale ja się nie skuszę...
OdpowiedzUsuń;)
UsuńGeneralnie poznałam tego autora przy okazji "Dwunastej karty" i chciałabym zapoznać się z całą serią. Myślałam nawet jak ty byś zareagowała na ten cykl. Całkiem nieświadomie sprawiłaś mi świąteczny prezent Twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D
UsuńZastanawiam się co ma wspólnego "The Vanished Man" z "Mag"? Może to jakoś wynika z treści książki, bo jako tłumaczenie do mnie nie przemawia. To takie zboczenie zawodowe z mojej strony. ;-)
OdpowiedzUsuńPełno jest takich tytułów i to nie tylko w literaturze. Choćby "Wirujący seks", czyli "Dirty dancing". ;)
UsuńTego autora czytałam jedynie ,,Twój cień'', który bardzo mi się podobał, dlatego chętnie skuszę się również na powyższą książkę. Może mnie nie zawiedzie.
OdpowiedzUsuńMoże Tobie się akurat spodoba? Jak nie sprawdzisz to się nie dowiemy. :)
UsuńNo właśnie, tak to bywa z książkami, że to co nam się w danych nie podoba, innych zachwyca. I dobrze, bo inaczej blogi recenzenckie nie miałyby po co istnieć. ;)
OdpowiedzUsuńPlany na weekend? Sprzątająco-gotująco-przedświąteczne. ;) Ale na czytanie też czas postaram się znaleźć - obowiązkowo. Twoje plany wyglądają podobnie czy może masz w nosie przedświąteczny szał i wybierasz się na Karaiby? ;)
Może nie do końca trafiony jest tytuł... Kojarzy się z "Magiem" Fowlesa...
OdpowiedzUsuńTytuł jest ok, dobrze oddaje treść, tylko mnie wątek iluzjonistyczny nie porwał...
UsuńEwuś, wiesz, że lubię czytywać Deavera, chociaż ma on książki bardzo dobre i dobre. Ta należy ewidentnie do dobrych, ale i tak bardzo chciałabym ją przeczytać. Przesyłam przedświąteczne buziaki!
OdpowiedzUsuńTo ja teraz zapoluję na te bardzo dobre. :) Buziole!
Usuńkryminały to nie dla mnie ;p
OdpowiedzUsuńA szkoda. :)
UsuńA ja jestem bardzo ciekawa tych wątków magicznych. Takiego kryminału chyba jeszcze nie czytałam. :)
OdpowiedzUsuńZatem...skosztuj. ;)
UsuńJa też za magią i iluzją w książkach nie przepadam, jak kryminał to kryminał, jak thriller to thriller, a jak fantasyka to fantastyka, nie lubię tej sfery pomiędzy:D więc raczej za tą książkę podziękuję:D
OdpowiedzUsuńAno, w tym przypadku i mnie się to nie spodobało. :)
UsuńJa również tym bardziej się boję, im bardziej realna jest historia. Nic mnie tak nie przeraża jak prawdziwe historie...
OdpowiedzUsuńDokładnie! Uważam tak samo. :)
UsuńMnie temat iluzjonistów jakoś aż tak bardzo nie interesuje :) Odnośnie realizmu w kryminałach - nie wypowiem się, bo nie czytam ich, ale w sumie tak, to ważny aspekt. Kiedy zacznę czytać kryminały, to ten chyba ominę... :)
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem? Może jak na początek przygody z kryminałami ten byłby ok?:)
UsuńTego autora czytałam „Kolekcjonera kości” – rewelacyjny „realny” thriller (Polecam Ci!:)). „Maga” może kiedyś przeczytam, ale jakoś specjalnie szukać tej książki nie będę :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach „Kolekcjonera kości”. :)
Usuńja właśnie czytam Kolekcjonera i chociaż nie jestem jeszcze w połowie, to już wiem, że mam chęć na pozostałe książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńTeż chce tę książkę przeczytać. :)
UsuńA ja właśnie lubię wątek iluzji w książkach i filmach. Skoro tobie spodobała się po za tym aspektem, to mi z pewnością przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś słyszałam o tym autorze, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie...
To dość znany już autor i ceniony, więc też Ci go polecam, choć może akurat nie tę książkę. :)
UsuńPo 1. Dziękuję za życzenia u mnie, pod wpisem konkursowym nie chcę dopisywac nic poza "zgłoszenie przyjęte", ale bardzo dziękuję za miłe słowa z okazji urodzin ;)
OdpowiedzUsuńPo 2. Maga jeszcze nie czytalam i zastanawiam się teraz, po lekturze recki, czy dobrze zrobiłaś, sięgając akurat po tę książkę jako pierwszą JD. Ja też bardzo cenię realizm, zwłaszcza w kryminale - romans może być odrobinę przesadzony, horror może mieć dużo niewiarygodnych rzeczy, ale kryminał? Powinien trzymać się ziemi - wtedy najbardziej przeraża i wciąga. A tu... cóż. Ewciu, serdecznie polecam Ci "Kolekcjonera kości". Moja przygoda z JD właśnie od tej książki się zaczęła i się zakochałam, i choć później bywało różnie - bo niektóre książki bywały słabsze - to i tak sentyment i uwielbienie dla autora mam po dziś dzień. Spróbuj ;)
1. Na zdrowie! ;)
Usuń2. Teraz to i ja już wiem, że źle zrobiłam. ;) Powinnam była od "Kolekcjonera..." zacząć, ale mądra Ksiażkówka po szkodzie. ;) To, że na "Magu" się ciut zawiodłam nie znaczy, że się do autora zraziłam - dam mu jeszcze szansę na pewno. :)
No ja myślę! Bo sobie facet zasłużył :)
UsuńSama z chęcią zapoznam się z lekturą, jako, że kryminały uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńZatem, śmiało! :)
UsuńTeż nie jestem fanką iluzji, ale jednak spróbuję się zmierzyć z tą lekturą:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zrazisz do Deavera, ja czytałam ten cykl od początku czyli od Kolekcjonera Kości więc pewnie dlatego tę część inaczej odebrałam, po prostu jako część cyklu(a to jak wiadomo może być lepsza lub słabsza). Mnie akurat podobał się ten wątek aczkolwiek faktycznie też się nie bałam bo było to mało realne ;) Generalnie oceniam zazwyczaj cały cykl nie dzieląc na części a do tej pary bohaterów jakoś mam duży sentyment i jestem mało obiektywna ;) Polecam jednak bardziej Kolekcjonera na pierwsze czytanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Wesołych Świąt :)
"Kolekcjonera..." jak najbardziej mam w planach. :) Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt! :)
UsuńDeaver znalazł się na mojej liście planów czytelniczych na przyszły rok ;) Zdecydowałam się zacząć od "Kolekcjonera kości" i widzę, że sporo osób poleca ten tytuł :) "Maga" na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńTeż mam w planach "Kolekcjonera..." :)
Usuń