piątek, 20 grudnia 2013

"Mag" Jeffery Deaver





tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
tytuł oryginału: The Vanished Man. A Lincoln Rhyme novel
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: marzec 2009
ISBN: 9788376480794
liczba stron: 448


Czego oczekujecie od kryminałów i thrillerów? Jeśli o mnie chodzi, to jednym z najważniejszych ich aspektów, na który zwracam szczególną uwagę, jest realizm. Im bardziej wiarygodna zbrodnia i prawdopodobny morderca, tym lepiej, bo wtedy zaczynam się bać. Boję się i wierzę, że dana historia mogłaby się wydarzyć naprawdę, a to działa na wyobraźnię najmocniej. Od thrillera psychologicznego, który czytałam w ostatnich dniach, też tego oczekiwałam, mimo że już sam tytuł dawał odczuć, że może być nieco inaczej.

„Mag” Jeffery’a Deavera była pierwszą książką tego pisarza, jaką miałam okazję przeczytać. Bardzo chciałam zakosztować prozy tego autora i zasugerowałam się przy wyborze oceną punktową na jednej z internetowych biblioteczek. Ocena była bardzo wysoka, więc wkrótce do mojego domu wprowadził się… iluzjonista.

Nie byle jaki to prestidigitator, bo ze skłonnościami do morderstw. Co ciekawe – do morderstw, które traktuje każdorazowo jak występ przed publicznością. Tyle że rekwizytami scenicznymi są ofiary, a publicznością – policja i społeczeństwo. A wszystko zaczęło się od nietypowej zbrodni w szkole muzycznej w Nowym Jorku. Policja, docierając na miejsce przestępstwa na czas, jest przekonana, że ma psychopatę w garści, gdy ten zamyka się w jednym ze szkolnych pomieszczeń. Po otwarciu drzwi okazuje się, że pokój jest pusty, po mordercy nie ma prawie żadnego śladu, a to, co jest, niewiele wnosi do prowadzonego śledztwa.

Poszukiwaniem mordercy zajmuje się ambitna funkcjonariuszka Amelia Sachs wraz z niepełnosprawnym Lincolnem Rhymem, który jest pomocny dzięki swojemu doświadczeniu. Ich współpraca szybko przynosi efekty, bowiem okazuje się, że poszukiwany zabójca jest mistrzem w dziedzinie iluzji. Jednak cała sprawa, choć z pozoru nieskomplikowana, okazuje się być bardzo zagmatwana i nie taka oczywista, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Tak jak w świecie iluzji – nic nie jest tym, czym wydaje się być…

Jeffery Deaver
źródło: www.lubimyczytac.pl
I niby wszystko z tą powieścią jest w porządku – nawet bardzo. Od strony technicznej niczego jej nie brak, naprawdę nie jestem w stanie do niczego się przyczepić. Jest wartka akcja i jej liczne zwroty, jest też dbałość autora o szczegóły w relacjonowanym śledztwie. Żeby było jeszcze ciekawiej, to w toku dochodzenia poznajemy też tajniki pracy iluzjonistów (!). Ale… jest coś, co całość powieści troszkę mi „oszpeciła”. Chodzi o coś, co dla większości jest największym plusem tej powieści, a o czym wspomniałam na początku. Fabuła opiera się na magii, a raczej sztuce iluzji, i co za tym idzie, główny podejrzany w sprawie właśnie tym się zajmuje. I co mam powiedzieć? Że podejrzany uciekający przed policją dzięki petardom i zasłonie dymnej zrobił na mnie mrożące krew w żyłach wrażenie? Że się go bałam? Absolutnie nie. Tego wątku powieści niestety nie „kupiłam” – jak to się mówi. Zabrakło mi realizmu i prawdopodobieństwa, które najbardziej cenię w tym gatunku.

Ostatecznie całość wypada bardzo dobrze, ale nie przemawia do mnie wątek iluzjonistyczny. Oczywiście jest to moje wrażenie, wybitnie subiektywny wniosek, dlatego wy nie musicie się nim kierować przy wyborze tej lektury. Wiedzcie, że technicznie powieść jest bardzo dobra, dopracowana i szczegółowa – to niech przemawia na jej zdecydowaną korzyść i zachęca was do sięgnięcia po „Maga” Deavera.

Ocena: 4/6

Wyzwania: "Czytamy Polecane Książki" z polecenia Marty"Kryminalne wyzwanie".

58 komentarzy:

  1. Jejku, jak ja nienawidzę iluzji, jakoś mnie to strasznie odpycha :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mój mąż ciągle ogląda jakieś takie dziwne programy dotyczące iluzjonistów, magii, męczy mnie nimi, a ja ich nie mogę znieść. Jakby to był magiczny Harry Potter, to piszczałabyś z zachwytu!!! Czekam, aż przeczytasz Sis!!!

      Usuń
    2. Kiedyś może... :) Póki co jestem na nie. ;)

      Usuń
  2. No nareszcie go ruszyłaś:) "Mag" nie jest najlepszą książką autora, więc czasem się nie zniechęcaj:D Przeczytaj "Kolekcjonera kości".
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam wysokie oceny i dobre opinie "Maga", więc myślałam, że to powinien być dobry wybór a tu taki zonk... Ale "Kolekcjonera..." na pewno przeczytam - w końcu to klasyka gatunku. :)

      Usuń
  3. Mam tę książkę na półce, muszę się wreszcie do nie zabrać. Z cyklu o Lincolnie Rhymie czytałam jedynie "Kolekcjonera kości" i "Pod napięciem". Szkoda, że "Mag" słabszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja porównania nie mam, ale "Kolekcjonera..." na pewno przeczytam. :)

      Usuń
  4. Przemawia do mnie dobry warsztat autora. Będę pamiętać o tej książce.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie odrobina magii i iluzji nie będzie przeszkadzać, więc piszę się na tę książkę :) Zwłaszcza, że o twórczości Deavera słyszałam tyle dobrego, że wstyd mi ogromnie za nieznajomość jego powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo to śmiało. :) Myślę, że Tobie przypadnie do gustu bardziej niż mnie. :)

      Usuń
  6. Świetny opis Ewciu - ja także mam takie odczucia po przeczytaniu tej jego książki. W miarę trzyma poziom, ale w innych jego książkach są tacy "złoczyńcy", którzy wydają się bardziej realni i przerażający. Tańczący trumniarz jest o niebo, na prawdę niego lepszy;) Więc teraz mogę Ci polecić tę książkę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja z chęcią przeczytam:) Zawsze ciekawili mnie iluzjoniści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To książka dla Ciebie w takim układzie, wiele ciekawostek o nich autor zawarł niej. :)

      Usuń
  8. Nie czuję się dobrze w takich klimatach ( w sensie magia, iluzja, itp.), ale inne książki Deavera bardzo mi się podobały, szczególnie "Kolekcjoner kości".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, ja też odkryłam, że nie najlepiej się w takich klimatach czuję zwłaszcza jeśli chodzi o kryminał i thriller. :)

      Usuń
  9. Może być rewelacją, ale ja się nie skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  10. Generalnie poznałam tego autora przy okazji "Dwunastej karty" i chciałabym zapoznać się z całą serią. Myślałam nawet jak ty byś zareagowała na ten cykl. Całkiem nieświadomie sprawiłaś mi świąteczny prezent Twoją recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zastanawiam się co ma wspólnego "The Vanished Man" z "Mag"? Może to jakoś wynika z treści książki, bo jako tłumaczenie do mnie nie przemawia. To takie zboczenie zawodowe z mojej strony. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pełno jest takich tytułów i to nie tylko w literaturze. Choćby "Wirujący seks", czyli "Dirty dancing". ;)

      Usuń
  12. Tego autora czytałam jedynie ,,Twój cień'', który bardzo mi się podobał, dlatego chętnie skuszę się również na powyższą książkę. Może mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Tobie się akurat spodoba? Jak nie sprawdzisz to się nie dowiemy. :)

      Usuń
  13. No właśnie, tak to bywa z książkami, że to co nam się w danych nie podoba, innych zachwyca. I dobrze, bo inaczej blogi recenzenckie nie miałyby po co istnieć. ;)

    Plany na weekend? Sprzątająco-gotująco-przedświąteczne. ;) Ale na czytanie też czas postaram się znaleźć - obowiązkowo. Twoje plany wyglądają podobnie czy może masz w nosie przedświąteczny szał i wybierasz się na Karaiby? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może nie do końca trafiony jest tytuł... Kojarzy się z "Magiem" Fowlesa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł jest ok, dobrze oddaje treść, tylko mnie wątek iluzjonistyczny nie porwał...

      Usuń
  15. Ewuś, wiesz, że lubię czytywać Deavera, chociaż ma on książki bardzo dobre i dobre. Ta należy ewidentnie do dobrych, ale i tak bardzo chciałabym ją przeczytać. Przesyłam przedświąteczne buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. kryminały to nie dla mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja jestem bardzo ciekawa tych wątków magicznych. Takiego kryminału chyba jeszcze nie czytałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też za magią i iluzją w książkach nie przepadam, jak kryminał to kryminał, jak thriller to thriller, a jak fantasyka to fantastyka, nie lubię tej sfery pomiędzy:D więc raczej za tą książkę podziękuję:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, w tym przypadku i mnie się to nie spodobało. :)

      Usuń
  19. Ja również tym bardziej się boję, im bardziej realna jest historia. Nic mnie tak nie przeraża jak prawdziwe historie...

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie temat iluzjonistów jakoś aż tak bardzo nie interesuje :) Odnośnie realizmu w kryminałach - nie wypowiem się, bo nie czytam ich, ale w sumie tak, to ważny aspekt. Kiedy zacznę czytać kryminały, to ten chyba ominę... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem? Może jak na początek przygody z kryminałami ten byłby ok?:)

      Usuń
  21. Tego autora czytałam „Kolekcjonera kości” – rewelacyjny „realny” thriller (Polecam Ci!:)). „Maga” może kiedyś przeczytam, ale jakoś specjalnie szukać tej książki nie będę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ja właśnie czytam Kolekcjonera i chociaż nie jestem jeszcze w połowie, to już wiem, że mam chęć na pozostałe książki tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja właśnie lubię wątek iluzji w książkach i filmach. Skoro tobie spodobała się po za tym aspektem, to mi z pewnością przypadnie do gustu.
    Już gdzieś słyszałam o tym autorze, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dość znany już autor i ceniony, więc też Ci go polecam, choć może akurat nie tę książkę. :)

      Usuń
  24. Po 1. Dziękuję za życzenia u mnie, pod wpisem konkursowym nie chcę dopisywac nic poza "zgłoszenie przyjęte", ale bardzo dziękuję za miłe słowa z okazji urodzin ;)
    Po 2. Maga jeszcze nie czytalam i zastanawiam się teraz, po lekturze recki, czy dobrze zrobiłaś, sięgając akurat po tę książkę jako pierwszą JD. Ja też bardzo cenię realizm, zwłaszcza w kryminale - romans może być odrobinę przesadzony, horror może mieć dużo niewiarygodnych rzeczy, ale kryminał? Powinien trzymać się ziemi - wtedy najbardziej przeraża i wciąga. A tu... cóż. Ewciu, serdecznie polecam Ci "Kolekcjonera kości". Moja przygoda z JD właśnie od tej książki się zaczęła i się zakochałam, i choć później bywało różnie - bo niektóre książki bywały słabsze - to i tak sentyment i uwielbienie dla autora mam po dziś dzień. Spróbuj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Na zdrowie! ;)
      2. Teraz to i ja już wiem, że źle zrobiłam. ;) Powinnam była od "Kolekcjonera..." zacząć, ale mądra Ksiażkówka po szkodzie. ;) To, że na "Magu" się ciut zawiodłam nie znaczy, że się do autora zraziłam - dam mu jeszcze szansę na pewno. :)

      Usuń
    2. No ja myślę! Bo sobie facet zasłużył :)

      Usuń
  25. Sama z chęcią zapoznam się z lekturą, jako, że kryminały uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Też nie jestem fanką iluzji, ale jednak spróbuję się zmierzyć z tą lekturą:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam nadzieję, że się nie zrazisz do Deavera, ja czytałam ten cykl od początku czyli od Kolekcjonera Kości więc pewnie dlatego tę część inaczej odebrałam, po prostu jako część cyklu(a to jak wiadomo może być lepsza lub słabsza). Mnie akurat podobał się ten wątek aczkolwiek faktycznie też się nie bałam bo było to mało realne ;) Generalnie oceniam zazwyczaj cały cykl nie dzieląc na części a do tej pary bohaterów jakoś mam duży sentyment i jestem mało obiektywna ;) Polecam jednak bardziej Kolekcjonera na pierwsze czytanie.
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kolekcjonera..." jak najbardziej mam w planach. :) Pozdrawiam i również życzę Wesołych Świąt! :)

      Usuń
  28. Deaver znalazł się na mojej liście planów czytelniczych na przyszły rok ;) Zdecydowałam się zacząć od "Kolekcjonera kości" i widzę, że sporo osób poleca ten tytuł :) "Maga" na razie sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń

SPAM, reklamy, wulgaryzmy oraz komentarze niezwiązane z tematyką wpisu bezwzględnie usuwam.