tłumaczenie: Maciejka Mazan
tytuł oryginału: The Lies We Told
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: 6 września 2011
ISBN: 978-83-7648-907-0
liczba stron: 352
Każda rodzina ma swoją historię. Najpiękniejsze jest to, że te historie są nakreślone na piasku, nie wykute w granicie. To cudowne – ponieważ możemy je zmieniać. Możemy uwolnić się od kłamstw i spojrzeć w oczy prawdzie. I żyć dalej.[1]
Jednak czy zawsze tak jest? Czy
każde kłamstwo jesteśmy w stanie wepchnąć w najciemniejszy i najodleglejszy kąt naszej pamięci? Czy wszystko jesteśmy w
stanie wybaczyć? Zdaje się, że to rzecz bardzo indywidualna – ile ludzi, tyle
odpowiedzi na te pytania. Nic więc dziwnego, że niedawno poznana przeze mnie
pisarka, Diane Chamberlain, postanowiła osobiście przyjrzeć się zjawisku
kłamstwa i zbadać jego siłę rażenia przy pomocy wykreowanej przez siebie
historii. A wszystko zaczęło się tak…
Karolina Północna w USA. Wybrzeże
nawiedza wyjątkowo silny huragan, który sieje spustoszenie i niszczy wszystko,
co spotka na swojej drodze. Niektórych ludzi pozbawia nie tylko dorobku, ale
także życia, a w najlepszym przypadku wywołuje znaczący uszczerbek na zdrowiu.
Pomoc lekarska jest na wagę złota, dlatego Rebecca Ward – ceniona i
utalentowana lekarka – nie zastanawia się zbyt długo z podjęciem decyzji o
wyjeździe w rejony kataklizmu. Namawia do tego również swoją młodszą siostrę Mayę
(także lekarkę). Jednak Maya – tak skrajnie odmienna od swojej siostry: krucha,
delikatna i lękliwa – bardzo obawia się wyjazdu w tak niebezpieczne miejsce; nie chce też porzucać pracy, która jest dla niej
ostoją. Ostatecznie Rebecca wyjeżdża w towarzystwie męża siostry – Adama.
Na miejscu zastają wszystko, czego
się spodziewali, jednak na znacznie większą skalę – ogromne rozmiary zniszczeń,
ludzkie cierpienie, śmierć… Pomimo to podejmują starania, by uratować każde
istnienie ludzkie. W tym czasie Maya ponownie rozważa możliwość wyjazdu do
Karoliny Północnej, aż pewnego dnia podejmuje decyzję.
Zdaje się, że podświadoma niechęć
Mayi do przedsięwzięcia nie wzięła się znikąd, bo już na początku pobytu młodej
lekarki w rejonie dotkniętym klęską żywiołową rozgrywa się tragedia.
Helikopter, którym podróżowała (wraz z pacjentami), wpada do rwącej rzeki. I od
tej pory siostry wiodą osobne życie. Rebecca – przekonana, że jej siostra nie
żyje – stopniowo zbliża się do Adama. Pomiędzy nimi rodzi się uczucie, na jaw
wychodzą nieznane im wcześniej fakty z życia siostry, które skrzętnie ukrywała
pod osłoną kłamstw. Z kolei Maya stara się odnaleźć w nowej rzeczywistości, w
której przyszło jej żyć, i planuje wydostać się z początkowo przyjaznego miejsca, odsłaniającego z czasem swoje mroczne oblicze…
Choć powyższy opis fabuły pewnie
wyda się Wam bardzo obszerny (a może nawet nazbyt?), to wierzcie mi – jest to
zaledwie mały wycinek z całości akcji. Dzieje się tu szalenie dużo! To nie jest
kolejna słaba opowiastka o zakazanym uczuciu i kłamstwach, choć i jedno, i
drugie jest fundamentem tej historii. Na bazie uczuć i tego, co jest nam tak
dobrze znane, autorka stworzyła niebanalną opowieść z naprawdę interesującą
otoczką.
Diane Chamberlain źródło: www.proszynski.pl |
A co mogę powiedzieć o
zakończeniu? Moim zdaniem to chyba największy i jedyny minus tej książki. Jest
zbyt nierealne i chyba trochę za „słodkie”, ale… to tylko moja własna,
subiektywna ocena. Dla Was, drodzy, może być ono jednym z najlepszych
zakończeń, jakie w życiu czytaliście.
Co dodać na koniec? Chyba tylko
to, że pani Chamberlain po raz kolejny mnie nie zawiodła. Znów jej książkę czytało
mi się wyśmienicie i sama nie wiem, kiedy ją skończyłam, wprost pochłonęłam
jednym tchem. Myślę, że Diane Chamberlain ma szansę zostać jedną z moich
ulubionych powieściopisarek – niechaj tylko wezmę do ręki jej kolejną powieść i
znów się nią zachwycę.
Ocena: 4/6
[1] D. Chamberlain, Kłamstwa, Prószyński i S-ka, Warszawa
2011, s. 348.
Już tylko do północy macie szansę na wygranie książki Neda Vizziniego i Chrisa Columbusa pt. "Dom tajemnic"! KLIK
Mam na półce książkę "Zatoka o północy" autorstwa tej pani, ale zostawiłam sobie tę powieść na święta. Bedzie to moja pierwsza powieść tej autorki i ciekawa jestem jak ją odbiorę. A tak w ogóle to jakoś Diane Chamberlain przyciąga mnie do swoich książek. Czytam jej bloga w miarę regularnie i powiem, że porusza na nim bardzo ciekawe, ale i kontrowersyjne sprawy. :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam tę książkę (jak i wszystkie u nas wydane jej autorstwa) i też jestem jej ciekawa. :) Ciekawe problemy porusza też w książkach i myślę, że spodobają Ci się. :)
Usuńjak dla mnie to słodkie i nierealne zakończenia są od czasu do czasu potrzebne, ale trzeba trafić na dobry czas;) , a co do fabuły to rzeczywiście wydaje się tego dużo za dużo, ale przyjrzę się jej może znajdę w bibliotece;) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńWiesz, jak się czyta dużo kryminałów i thrillerów jak ja to książki takiej Chamberlain są świetną odskocznią, mimo takich zakończeń. :)
UsuńLeży ta książka u mnie już ponad rok i nie mogę się za nią zabrać. Lubię prozę autorki, ale trochę przeraża mnie minus o którym napisałas. Nie lubię tego w książkach, odrealnienia....
OdpowiedzUsuńW obliczu całości da się to przetrawić. :)
UsuńTo świetnie bo nie chciałabym za łatwo skreślać tej autorki. Zbyt ją lubię. Nie wiem, czy CI mówiłam, uwielbiam Twoje zdjecie w avatarku :)
UsuńA dziękuję. :) Też mam do niego sentyment, dlatego od długiego czasu go nie zmieniam - i w avatarze, i na Lubimy Czytać. :)
UsuńOch, to musi być cudowną lektura! Z wielką chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńNiczego sobie, polecam. :)
UsuńPewnie też bym się skrzywiła na takie słodkie i nierealne zakończenie, ale jeśli jest tak, jak napisałaś i książka jest ciekawa, a to zakończenie to jedyny jej minus, to ów grymas zszedł by szybko z moich ust i cieszyłabym się dobrze spędzonym czasem w towarzystwie "Kłamstw" :)
OdpowiedzUsuńTak by było Dysiu, tak podejrzewam. :)
UsuńTy, takie rzeczy? Hm. No, może i niezłe. Ale ja chyba spasuję, jednak :)
OdpowiedzUsuńWidzisz? Czasem mi się zdarzy, ale Ciebie nie śmiem namawiać do takich lektur. To byłby gwałt na Twym guście czytelniczym. ;)
UsuńOtóż to! Gwałt, hm, dobre określenie :)
UsuńOd tej książki zaczęłam swoją przygodę z panią Chamberlain i jak na razie "Tajemnica Noelle" bije wszystkie na głowę;) Moim skromnym zdaniem oczywiście;)
OdpowiedzUsuń"Tajemnica Noelle" mówisz? To może ta będzie następna. :) Ja zaczęłam od "Sekretne życie CeeCee Wilkes". :)
UsuńNa książki tej autorki mam od dawna ochotę. Twoja opinia jeszcze bardziej mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo warto się z nimi zapoznać. :)
UsuńMuszę przeczytać :) Nawet mimo cukierkowatego zakończenia :)
OdpowiedzUsuńŚmiało! :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobalo :)
OdpowiedzUsuńnie znam ,ale chetnie poznam ta Panią ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jakoś mnie do niej niestety nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńTaka tam obyczajóweczka. :) Jako przerywnik jest ok. :)
UsuńJak ja nie cierpię słodkich zakończeń. Przez cały czas byłam na tak, a Ty mi tu nagle wyjeżdżasz z cukrem. Ech. Za skopane zakończenia powinna pisarzy spotykać jakaś kara. Niezbyt surowa, ale takie lekkie trzepnięcie po łapkach się należy.
OdpowiedzUsuńOj Ann, niektórzy kochają takie zakończenia i właśnie dla nich czytają całą książkę. :) Ja za nimi nie przepadam, Ty także, ale innym sprawiają radość... :)
UsuńOd dawna czaję się na jakąś powieść tej autorki. Myślę, że nawet przeboleję te cukierkowe zakończenie... A co tam! :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam w przypadku tej autorki od "Sekretne życie CeeCee Wilkes" i byłam bardzo zadowolona jak na początek. :)
UsuńNie przepadam za słodkimi zakończeniami, bo niestety życie rzadko jest różowe... Książek tej pani jeszcze nie znam i na razie nie mam na nie ochoty, ale nie mówię ostatecznego nie.
OdpowiedzUsuńjakoś nie widzę Cię przy lekturze książek tej pani, ale mogę mieć mylne wizje... :)
UsuńCzytałam tej autorki "Sekretne życie CeeCee Wilkes", książka bardzo mi się podobała, ale jak do tej pory nie miałam możliwości przeczytać innych książek autorki, ale mam nadzieję że to się zmieni, bo jej styl bardzo mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam od tej książki i bardzo mi się podobała, dlatego sięgnęłam po kolejna i warto było mimo słabego zakończenia. :)
UsuńJeszcze nie znam twórczości tej pani, ale czuję się zachęcona do lektury:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, kilka mam na liście. "Kłamstwa" z chęcią przeczytam jeżeli nadarzy się okazja.:)
OdpowiedzUsuńFajnie, polecam. :)
UsuńWidzę, że tym razem Ewunia na lżejsze klimaty się przerzuciła :))) I bardzo dobrze, bo trzeba od czasu do czasu coś mniej krwistego przeczytać.
OdpowiedzUsuńCo do powyższej książki na razie spasuje, bo w kolejce mam "Zatokę o północy" tej autorki.
Ja też mam tę książkę w kolejce jak i pozostałe tej autorki, dlatego takich przerywników jeszcze trochę na pewno będzie. :)
UsuńMam jedną książkę tej autorki w swoich zbiorach, ale niestety ciągle jej nie przeczytałam. Muszę się pośpieszyć, bo twórczość Chamberlain mnie bardzo ciekawi. Głównie ze względu na częste porównania z Picoult :)
OdpowiedzUsuńMnie się nawet bardziej podoba styl Chamberlain niż Picoult, ale każdy ma swój gust. :) Którą z jej książek masz?
Usuń"Prawo matki", czytałaś? :)
UsuńNie, ale mówią, że to jej najsłabsza książka. :/
UsuńUuu, to niefajnie. Jakby co będę pamiętać, żeby się nie zrażać.
UsuńMoże nie złapię zaraz za ten tytuł, ale widzę, że warto zainteresować się pisarstwem pani Chamberlain:)
OdpowiedzUsuńNooo jeśli najdzie Cię ochota na babską lekturę to śmiało. :)
UsuńRecenzja jest świetna. Ostatnio mam ochotę na takie książki. Zapewne poszukam jej w księgarnaich ; - )
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam. :)
UsuńTej autorki czytałam tylko "Tajemnicę Noelle" rewelacyjna książka ! muszę też sięgnąć po tą bo polubiłam tą autorkę
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi, że ją polubiłaś. Ja również. :)
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, ale przeraża mnie ta wielowątkowość i zbyt słodkie zakończenie. Może kiedyś się skuszę na nią. Okładka jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuńWielowątkowość zła nie jest, gorzej z zakończeniem, ale i tak całość wypada dobrze i polecam Ci tę książkę. :)
UsuńMoja pierwsza książka tej pisarki i na pewno nie ostatnia. Chociaż bardziej podobała mi się historia Mai niż Rebeki, ale i tak całość oceniam b. dobrze- temat sekretów w rodzinie to jeden z moich ulubionych motywów w lekturach.
OdpowiedzUsuńTak, w tym temacie pole do popisu zawsze jest szerokie. :)
Usuńnie czytałam jeszcze żadnej książki tej pisarki, ale za to naczytałam się wiele pozytywnych recenzji na temat jej powieści i chyba muszę w końcu nadrobić braki :)
OdpowiedzUsuńChyba tak, chyba tak... :)
UsuńZaktualizowałam wyzwania, to był żadne problem! :)
OdpowiedzUsuńPodziękowała. :D
UsuńBardzo lubię tę autorkę, więc książkę mam w planach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
I słusznie. :)
UsuńSkutecznie zachęciłaś mnie do przeczytanie tej książki. Będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńSuper! :)
UsuńWchodzenie na Twojego bloga grozi niekontrolowanym poszerzeniem listy planowanych lektur :) Ciekawa jestem tych niebanalnych rozwiązań zastosowanych przez autorkę :)
OdpowiedzUsuńHehe, mam tak samo z innymi blogami. :D
UsuńAutorkę poznałam podczas lektury "Sekretne życie..." i byłam oczarowana, z pewnością bedę zapoznawać się z jej dalszą prozą :)
OdpowiedzUsuńJa też zaczęłam od tej samej książki i jak widzisz - poznaję ją dalej. :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic Diane Chamberlain. Może warto to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńWarto, warto. :)
Usuń