Na pomysł fajnej i świątecznej zabawy wpadła Esa. Pomyślałam, że w ramach świątecznego przerywnika w recenzjach i ja się do niej przyłączę. Należy jedynie odpowiedzieć na kilka pytań.
1. Który bohater literacki mógłby zająć puste miejsce przy Twoim wigilijnym stole?
Mało prawdopodobne, by ona chciała się w ogóle na tego typu "imprezie" pojawić, ale... Lisbeth Salander z trylogii Millennium Larssona. :)
2. Jaką książkę zamierzasz czytać podczas tegorocznych świąt Bożego Narodzenia?
Cały czas czytam drugi tom wyżej wspomnianej trylogii. :)
3. Jaką książkę podarowałbyś/abyś najbliższej Twojemu sercu osobie?
Zaiste jakąś o mrówkach. :)
4. Najchętniej zjadłbyś/abyś kolację wigilijną przygotowaną przez którą bohaterkę/bohatera literackiego?
Może przez Anię z Zielonego Wzgórza?:)
5. Jaką książkę chciałbyś/abyś dostać pod choinkę?
Brakłoby mi tu miejsca na wymienienie wszystkich. ;)
6. Jaką książkę o prawdziwie świątecznym klimacie mógłbyś/abyś polecić?
Raczej takich nie czytuję, więc nie polecę.
7. Z rodziną z której książki chciałbyś/abyś spędzić święta?
W większości czytam kryminały i thrillery, więc ciężko powiedzieć, bym chciała spędzić ten czas z rodziną, któregoś z psychopatów. ;)
8. Co najbardziej lubisz w świętach?
Spokój i gdy siostrzyczka zjeżdża z Niemiec, choć ostatnio rzadko się jej to zdarza.
9. Twój ulubiony świąteczny film to...
Kevin! I teraz możecie mnie ukamienować. ;) Lubię też "Ekspres polarny". :)
10. Co typowo świątecznego towarzyszy Ci podczas czytania?
Na ogół ciasta i cukierki z choinki. ;)
Święta jeszcze trwają, więc może i wy się skusicie na zabawę? :)
Kevin, klasyka :) a i ja Z Lisbeth z chęcią bym do stołu zasiadła!
OdpowiedzUsuńOoo to nie jestem jedyna. :)
UsuńTeż lubię Kevina :D I ciągle go oglądam, kiedy tylko leci. Lubię też Grincha :D
OdpowiedzUsuńMnie jakoś Grinch nie kręci. ;)
UsuńOoooo, uwielbiam Lisbeth. A druga część chyba najlepsza, więc satysfakcjonującej lektury. ;-) (btw, mimo wszystko fajnie, że będzie czwarta)
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie wiem... Larsson to Larsson i nie chcę, by ktoś jego trylogię profanował...
UsuńOj, zaraz profanował. Wiadomo, nie będzie tak dobra, jednak może jako taki poziom utrzyma, a z Lisbeth zawsze miło się spotkać. Tylko teraz trzeba czekać i zobaczyć, czy poziom utrzyma. Bo to samo w sobie trudnym zadaniem jest.
UsuńJednak jeśli Larsson miał w planach dziesięć części, to notatki gdzieś pochowane też muszą być.
Dziesięć? A nie siedem? Każdy mówi co innego. :) Pewnie są, ale pewnie nie ma do nich dostępu. Początek czwartej części też przecież jest a nijak nie można się do niego dostać. :)
UsuńHmmm, słyszałam o dziesięciu, jednak siedem też źle nie brzmi. Cóż, pozostaje czekać, a potem zobaczyć, jak to wyjdzie temu nowemu autorowi (jakkolwiek się on zwie, zawsze zapomnę).
UsuńZobaczymy... Jak wyjdzie mu chała to... Ech. :)
Usuńfajna zabawa :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż lubię Kevina ;). Wesołych! (chociaż już prawie, że po)
OdpowiedzUsuńDzięki i wzajemnie! :)
UsuńJa się chyba skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się, wpadnę poczytać. :)
UsuńLisbeth Salander również z chęcią bym zaprosiła:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńZabawa fajna, ale ja miałabym problem, żeby odpowiedzieć na wiele pytań :P Zwłaszcza na to związane z wigilijną kolacją :P
OdpowiedzUsuńNa pewno coś być wymyśliła. :)
Usuńhaha Lisbeth uwielbiam, ale do stołu to jakoś bałabym się z nią usiąść :DDD.
OdpowiedzUsuńOj, dlaczego? Ona z natury zła nie jest. :)
UsuńNo tak, ale Tosia by się popłakała ze strachu jakby ją zobaczyła. O zgrozo, nieeee.
UsuńA jeżeli mówimy o Kevinie, to święta bez niego są dla mnie nie do zrozumienia. Oczywiście w tym roku także oglądałam, ba, ja go nagrałam! Tyle lat (Kevin używa tam kaset magnetofonowych VHS hahah), a ciągle przeurocza, wielowymiarowa, interesująca, charakteryzująca rodzinę i świąteczne, amerykańskie szaleństwo w którym można się zatracić, ale (tak jak w filmie) zawsze z powrotem odnaleźć.
UsuńNo fakt, Tosia by się jej przestraszyła. :) A Kevin to Kevin i już. ;)
Usuń"Ekspres polarny" to bajka mojego dzieciństwa :) ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKevin! Kurczę Express polarny widziałam wieki temu, ale był super, na przyszłe święta muszę go sobie przypomnieć :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie, warto. :)
UsuńCukierki z choinki - pychotka! :D
OdpowiedzUsuńMniam, mniam. ;)
UsuńŚwięta bez Kevina to nie święta:P
OdpowiedzUsuńDokładnie. ;)
UsuńFajna zabawa, ale miałabym problem z typami.
OdpowiedzUsuńTak, ciężko się zdecydować. :)
Usuń"Kevin" w Święta? Zawsze! Ja również uwielbiam ten film ;)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńCiekawe odpowiedzi. Też lubię oglądać Kewina oraz "Ekspres polarny", więc nie jesteś sama :)
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie. :)
UsuńCiekawa zabawa. Ale wiesz co? Co do tej kolacji wigilijnej przygotowanej przez Anię Shirley to bym się poważnie zastanowiła. W kuchni to ona była "mistrzynią" gaf. :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, ale mogłoby być dzięki temu zabawnie. ;)
UsuńStarałabym się jej zaufać mimo wszystko. ;)
OdpowiedzUsuńW sumie już po świętach, ale chyba zrobię ten tag, bo jest naprawdę bardzo sympatyczny. ;-)
OdpowiedzUsuńOwszem, zgadzam się. :)
UsuńJa co roku oglądam "Kevina", nie wyobrażam sobie bez tego fllmu świąt! Lisbeth bardzo lubię jako postać literacką, ale chyba nie zaprosiłabym jej do wigilijnego stołu...
OdpowiedzUsuńJa bym zaryzykowała, choć i tak by pewnie moje zaproszenie zignorowała. :)
UsuńZastanawiam się, czemu książkę o mrówkach :P "Kevina..." też lubię, ale niekoniecznie oglądać go w każde święta ;)
OdpowiedzUsuńBo mrówkami się luby interesuje. :)
UsuńFajna zabawa, szkoda, że tak późno się o niej dowiedziałam. Od Kevina wolę "Ekspres polarny" :)
OdpowiedzUsuń