tłumaczenie: Paulina Rosińska
tytuł oryginału: Flickan som lekte med elden
seria/cykl wydawniczy: Millennium tom 2, Czarna Seria
wydawnictwo: Wydawnictwo Czarna Owca
data wydania: 11 maja 2009
ISBN: 9788375540901
liczba stron: 704
Papieros (o którym wspominałam
tutaj) dokonał swego żywota trawiony ledwie żarzącym się ogniem. Moja
lektura pierwszego tomu trylogii „Millennium” Stiega Larssona także. I o ile po
wypalonym papierosie został tylko krótkotrwały niesmak w ustach, o którym jak
najszybciej chciałam zapomnieć, to kolejnego tomu ze wspomnianej trylogii – „Dziewczyna,
która igrała z ogniem” – pragnęłam mocniej niż widoku Maxime’a Chattama w samym szlafroku na środku mojego pokoju…
Jednak swoje musiałam odcierpieć
i cierpliwie poczekać, nim wróciłam do najlepszych postaci literackich, jakie
dane mi było poznać w minionym roku 2013. Oczywiście było warto, bowiem w życiu
Mikaela Blomkvista i Lisbeth Salander znów wydarzyło się wiele.
Perypetie opisywane w powieści „Mężczyźni,którzy nienawidzą kobiet” to już przeszłość. Sprawa związana z bogaczem, Henrikiem
Vangerem, została rozwikłana. Mikael i Lisbeth całkiem dobrze na tym wyszli,
choć nie obyło się bez skutków ubocznych… Lisbeth nie chce mieć już więcej do
czynienia ze sławnym dziennikarzem i unika go jak ognia, choć sam
zainteresowany nie ma pojęcia dlaczego. Jednak koleje losu sprawią, że ich
drogi znów się zejdą i to pomimo że początkowo każde z nich zajmie się „swoimi”
sprawami.
Wydawnictwo Millennium dostaje
ciekawą propozycję opublikowania książki, która najpewniej okaże się wielkim
hitem, a przy okazji zrujnuje kariery zawodowe i zniszczy życie wielu ważnym
osobom ze świata polityki, policji i dziennikarstwa. Dag Svenson i Mia Bergman
wspólnymi siłami dotarli do materiałów w bezlitosny sposób obnażających mroczny
świat handlu żywym towarem i seks-biznesu, w którym nierzadko uczestniczyły
niepełnoletnie dziewczyny. Ujawnienie takich szokujących informacji mogłoby
poważnie zaszkodzić licznym osobom i wielu z nich może zależeć na tym, by
książka nigdy nie ujrzała światła dziennego. Nic więc dziwnego, że Dag i Mia
szybko wpadają w poważne tarapaty.
Sporo dzieje się także u Lisbeth,
bo przeszłość tej ekscentrycznej kobiety upomina się o swoje i wraca po to, co się jej należy. Okazuje się, że Lisbeth jednak nie
jest tak samotna, jak wynikało to z pierwszej części trylogii, i ma więcej
wrogów, niż mogłoby się wydawać… Kto czytał pierwszy tom, ten pewnie kojarzy
okoliczności, w których padają takie słowa:
Jestem sadystyczną świnią, dupkiem i gwałcicielem.
Wierzcie mi, że ich odbiorca
jeszcze mocno namiesza w życiu Lisbeth, ściągając na nią kłopoty, przy których
te związane z Henrikiem Vangerem to małe piwo. Tym razem naprawdę wiele się
wydarzy w i tak już mocno pokręconym życiu bohaterki. Uwierzycie, że stanie się
ona kimś pokroju wroga publicznego numer jeden w całym kraju? Nie? To sami się
przekonajcie…
Ja dodam od siebie tylko tyle, że
wszystkie nowe informacje, wypływające w toku fabuły „Dziewczyny, która igrała
z ogniem”, naprawdę przyprawiają o zawrót głowy – dowiadujemy się o Lisbeth
tego, czego nigdy byśmy się po niej nie spodziewali. Jej przeszłość jest jak szaleńcza
przejażdżka na diabelskim młynie, a teraźniejszość to czas zmierzenia się z jej
konsekwencjami. Wiele niejasności, na które napotykał czytelnik podczas lektury
pierwszej części cyklu, znika, wiele elementów ze skomplikowanej układanki,
czyli życia Lisbeth Salander, wskakuje na swoje miejsce. Ale… nie myślcie, że
ta specyficzna kobieta odkrywa przed nami wszystkie karty – co to, to nie! Mimo
że tak wiele się o niej tym razem dowiadujemy, to nadal pozostaje ona dla nas
zagadką, nadal nas intryguje, wzbudza podziw swoją niesamowitą inteligencją i
sprytem, nadal pociąga… Jest bohaterką idealną pod względem konstrukcji postaci
literackiej (nie mam tu bynajmniej na myśli nieskazitelności jej charakteru i
osobowości).
Stieg Larsson źródło: www.lubimyczytac.pl |
Sama odkładam lekturę „Zamku z piasku, który runął" na możliwie
jak najpóźniej, bo wraz z jej końcem przyjdzie mi pożegnać się z tą trzytomową opowieścią. Nie będzie
to rozstanie łatwe i przyjemne. Będzie boleć niczym zerwanie namiętnego i
burzliwego romansu z najlepszym kochankiem, jakiego mieliśmy szansę w życiu poznać…
Ocena: 6/6 (mogłaby być inna???)
Wyzwania: "Czytamy Polecane Książki" (z polecenia wielu blogerów) i "Kryminalne wyzwanie".
Mam całą trylogię, ale jeszcze nie przyszedł na nią czas.
OdpowiedzUsuńPolecam ten czas przyśpieszyć - warto. :)
Usuńkurcze tak mnie zafascynowałaś, że muszę w końcu przeczytać....
OdpowiedzUsuńchociaż film na podstawie trylogii już obejrzałam... mam nadzieje, że obrazy filmowe nie przesłonią mi ciekawej fabuły
UsuńNa pewno Ci nie przysłoni - książki są o wiele ciekawsze, bardziej szczegółowe i porywające. :) Oglądałaś wersję amerykańską czy szwedzką?
Usuńhamerykańską
UsuńJa oglądałam szwedzką pierwszego tomu - daje radę.:D Wiele osób mówi, że szwedzka jest lepsza, bo mniej "hollywoodzka". :)
UsuńTrójka i tak jest chyba najlepsza, chociaż już sama nie wiem :P
OdpowiedzUsuńMuszę wygooglować Maxime Chattama. Dla mnie Ryan Gosling i Brad Pitt!
Pitt? Ten laluś-goguś? ;) No weeeź, Sis... ;) Ryan Gosling też nie. ;) A Chattama już nie raz widziałaś u mnie na blogu. :)
UsuńPitt - moja miłość z czasów młodości :) Chattam kompletnie nie w moim stylu. Co innego Chace Crawford czy bezkonkurencyjny Johnny Depp :)
UsuńWspaniała recenzja!!! Początek zabójczy:) Widać, że dużą radość sprawiało Ci pisanie o tej książce :) Z niecierpliwością czekam na recenzję 3-ciej części:)
Dzięki Margoo - tak, pisanie o trylogii Larssona to przyjemność sama w sobie. :) Chattam Ci się nie podoba? no weź, to spojrzenie... ;) A Johnny Depp - bezkonkurencyjny, to fakt! :)
UsuńOj Ewa, Ewa - jak Ty się kobito ni znosz!!! Pitt jest jak pyszna bułeczka, mniam. Ten Maxime taaaki sobie, totalnie nie mój styl. Ale Gosling - toż to istne cacuszko!!!
UsuńGodzinami możemy sobie zarzucać, która z nas bardziej się nie zna. ;) Widocznie odnośnie typów męskiej urody jesteśmy bardzo różne. :)
UsuńI bardzo dobrze:) Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby wszystkim kobietom podobali się Ci sami faceci ;-)
UsuńCo by to było! Walki w kisielu...bitwy na poduszki...podrapane twarze... ;);)
UsuńRozerwane biustonosze :PPP No co? Sama zaczęłaś z tym kisielem, to teraz facetom obrazujemy dogłębniej naszą walkę :P:DD
UsuńCzy jednak przegięłam?:P
Muszę w końcu przeczytać!
OdpowiedzUsuńKoniecznie. :)
UsuńMillenium wciąga to prawda, druga część podobała mi bardziej niż pierwsza. W pewien sposób zrozumiałam też, dlaczego Lisbeth zachowuje się tak, a nie inaczej. Trzeci tom też jest super, nie zwlekaj za długo z sięgnięciem po niego :)
OdpowiedzUsuńA ja go jednak odłożę na później, by się szybko z trylogia nie rozstawać. :)
UsuńCzytałam :) Zakończenie straszne sci-fi, ale trzeci tom jeszcze przede mną i muszę go wreszcie dorwać w grubej oprawie, bo dwa pierwsze też mam w grubej.
OdpowiedzUsuńP.S. Udało mi się wymienić za "Alex" Lemaitre'a więc pewnie w przyszłym tygodniu będzie u mnie! :)
Czekam na twoja recenzję "Alex". :)
UsuńObiecałam sobie, że w roku 2012 przeczytam Millenium i nic z tych planów nie wyszło. Może w tym roku mi się uda.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki, by w tym się udało. :)
UsuńMnie też bardzo podobała się trylogia Millenium. Do tego stopnia, że po niej natychmiast obejrzałam szwedzką ekranizację:) Na amerykańską ciągle nie mogę się zdecydować, bo boję się, że efekt jest tak samo marny jak amerykańska wersja wspaniałego w oryginale "Mostu" ("Bron").
OdpowiedzUsuńAmerykańska ponoć gorsza... :)
UsuńTo chyba jedna z moich ulubionych książek, które przeczytałam w zeszłym roku. Podobała mi się również adaptacja filmowa pierwszej części. Niestety, nie udało mi się dokończyć "Zamku z piasku..." :< Dotarłam do połowy, a potem odłożyłam na półkę. Ale może w tym roku uda mi się dotrwać do końca :)
OdpowiedzUsuńU mnie 1 i 2 tom znalazły się w ścisłym top książek "naj" z 2013 roku. :)
UsuńTa część podobała mi się najbardziej :)
OdpowiedzUsuńMnie i 1 i 2 podobały się tak samo mocno. :)
UsuńW sumie jeszcze nie czytałam. Wypożyczyłam kiedyś w szkole, ale zamiast ja przeczytać tata wziął wszystkie trzy części i ja już nie zdążyłam ;p ale widziałam filmy ;)
OdpowiedzUsuńMusisz nadrobić braki, koniecznie! :)
UsuńCieszę się, że Ci się ta książka podobała, osobiście uważam że 2 i 3 część Millennium jest o wiele lepsza od pierwszej... A Lisbeth Salander to jedna z moich ulubionych postaci literackich :-)
OdpowiedzUsuńMoich też! :)
UsuńSię zbieram do tej trylogii. W tym roku na pewno przeczytam. :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo. :)
UsuńUwielbiam wszystkie 3 części, które po prostu pochłonęłam, marzą mi się na półce :)
OdpowiedzUsuńTwoje porównania to trzeba gdzieś zapisywać, żeby dla potomnych było :)
Haha! Dzięki. ;)
UsuńFajna książka, bardzo mi się podobała : ) Chciałabym przeczytać ostatni tom, ale jak na razie się na to nie zanosi :D Pozdrawiam serdecznie : )
OdpowiedzUsuńOby w tym roku była okazja. :) Pozdrawiam!
Usuńdodana do wyzwania, a co do lektury to mój apetyt rośnie tyle tylko, iż w bibliotece dostać ją jest mordęgą...a zakupić...no cóż pomyślę o jakiejś okazji lub uroczystości;) to zdecydowanie must read;P
OdpowiedzUsuńJa radze od razu zakupić, bo jak wypożyczysz to będziesz chciała mieć na własność. :)
UsuńAni trochę mnie nie dziwi Twoja ocena, a samo zakończenie... zmusza do sięgnięcia po kolejną część. Słyszałam, że podobno ma powstać czwarta część, ale napisana już przez kogoś zupełnie innego, więc sama nie za bardzo mam na nią ochotę...
OdpowiedzUsuńTak ma być i nie pociesza mnie to... :/
UsuńWiedziałam, że tak będzie! Że zachwycisz się, że dasz porwać i będziesz chciała więcej! :D Teraz czekam na wrażenia z ostatniej części :)
OdpowiedzUsuńNie mogło być inaczej. :)
UsuńDziewczyna, która igrała z ogniem to sprawnie zrealizowany thriller, trzymający w napięciu, niestety nie od samego początku. Jednak w stosunku do pierwszej części wypada troszkę słabiej. Niemniej jednak historia z dzieciństwa Lisbeth jest strasznie intrygująca. Wielowątkowość powieści jest też dużym plusem. Rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mnie obydwie części podobają się tak samo mocno. :) Pozdrawiam!
UsuńMatko, nie czekaj, czytaj trójke skoro mówią ze najlepsze. A potem zostaje Ci poszukiwanie i liczenie na zawiązanie nowego "romansu". ;) Boleje, ze jeszcze nie czytałam Larssona. :( To porównanie z Chattamem rozwaliło mnie na łopatki. Ja bym wolała Vincenta Cassela w szlafroku, albo taki Luke Evans... mrrrr......
OdpowiedzUsuńAle ja chcę poczekać. :)
UsuńJeeeej, i znów odżył mi wyrzut sumienia. Zamówiłam trylogię w zeszłym roku na Święta i do teraz leży nieruszona, bo nigdy nie mam dość czasu. Z tego powodu nie widziałam też filmów i każdą chwilą mam wrażenie że baaaardzo dużo tracę.
OdpowiedzUsuńBo faktycznie baaardzo dużo tracisz... :)
UsuńMoim zdaniem trygloia stoi na na prawdę wysokim poziomie i aż normalnie trzeba się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńWspaniały cykl :)
OdpowiedzUsuńTak jest! :)
Usuńcałą trylogię mam już za sobą i podpisuję się pod wszystkimi pozytywnymi opiniami na jej temat :) zazdroszczę nawet tym, którzy całość dopiero mają przed sobą :)
OdpowiedzUsuńZawsze można przeczytać ją jeszcze raz. ;D
UsuńTeż odwlekałam czytanie ostatniej części... trudno się rozstać z tak wspaniale napisanymi książkami. Larsson to mój mistrz :)
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć. :)
UsuńMnie pierwszy tom podobał się jednak dużo bardziej. Toczył się na mniejszej przestrzeni, pewnie dlatego ;-) Co nie zmienia jednak faktu, że i ten czytałem z wypiekami na twarzy - po prostu lektura zajęła mi nieco dłużej, nie zarywałem dla niej nocy ;-) Trzecia część wciąż przede mną.
OdpowiedzUsuńMnie obie podobały się tak samo mocno. :)
UsuńDo tej chwili nie miałam postanowień noworocznych, ale po Twojej recenzji mam – w tym roku chcę, a nawet muszę!;) przeczytać trylogię S. Larssona.
OdpowiedzUsuńCudne postanowienie. :)
UsuńNo no. Po takiej pochlebnej recenzji i wysokiej ocenie nie mam wyjścia, jak tylko przeczytać tę ksiązke.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńJestem ogromną fanką Lisbeth, jakkolwiek to brzmi :) Uważam, że jest jedną z najlepiej napisanych postaci kobiecych. Ogromna szkoda, że to tylko trylogia - a podobno książek w serii miało być dziesięć! Chociaż mówi się, że partnerka Larssona ma w swoim posiadaniu czwartą część, i to prawie skończoną... :)
OdpowiedzUsuńTak! Wspaniała postać! :)
UsuńA ja tej serii jeszcze nie zaczęłam. Błąd, błąd wielki błąd. Na pewno jednak przeczytam choć pierwszy tom w tym roku.
OdpowiedzUsuńDuży błąd, duży... :)
UsuńNigdy nie biorę się za książkę jeśli wiem , że jej akcja nie kończy się na jednym tomie.
OdpowiedzUsuńMiałam najpierw ,,Dziewczynę...,, i długo leżała póki nie skompletowałam całości (do tej pory nie przeczytałam HP bo brak mi trzech części).
Nie można powiedzieć żebym przeczytała Millenium, ja je zwyczajnie pochłonęłam !!! To było kilka dni wyjętych z mojego życiorysu. Trylogia jest rewelacyjna!!! i gorąco polecam tym co nie czytali.
Szkoda, że autor tak wcześnie odszedł :(
Oj szkoda, wielka...:(
UsuńUwielbiam Larssona!! Całą trylogię "łyknęłam" w niecały tydzień chodząc przy tym do pracy na 12h, czytałam nocą, po prostu nie mogłam się oderwać, szkoda że już go nie ma, na pewno by jeszcze coś dobrego napisał...
OdpowiedzUsuńGosia - Bibliofilka
Napisałaby jeszcze wiele wspaniałych książek... Na pewno. :)
UsuńTrochę wstyd, ale ja nadal nie przeczytałam nawet 1. tomu. A pożyczyłam go już dawno od znajomej. Na swoje usprawiedliwienie mam całą masę innych książek do przeczytania "na wczoraj" ;)
OdpowiedzUsuńDuuuży wstyd - trzeba braki nadrobić. :)
UsuńOgroooooooooomny wstyd!!!! Ona jest świetna Wiki!
UsuńTak! Tak! Tak!!! ;) teraz przed Tobą jak i przede mną 3 tom... ;) uhhhh. Kocham Lisbeth! i właśnie ta część... jako część Salander, mnie po prostu znokautowała :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Prze babka!
Usuń