Jak już część z was wie, od niedawna dysponuję czytnikiem e-booków a konkretnie Kindle 4. Zewsząd napływały do mnie prośby o kilka słów na jego temat - niniejszym prośbę spełniam. :)
Czy jestem z niego zadowolona? Tak, tak i po stokroć tak! Muszę tutaj zaznaczyć, że dopóki nie wpadł w moje łapki byłam raczej nastawiona sceptycznie do e-czytania. Dlaczego? Wiadomo - żaden elektroniczny gadżet nie odda klimatu książki papierowej. Ta miała, ma i będzie mieć w sobie tę specyficzną magię, której nic nie jest jej w stanie odebrać. :) Jednak...okazuje się, że e-book reader może być znakomitym uzupełnieniem tradycyjnej formy czytania. W dodatku znakomicie spisuje się w podróży, gdy ilość bagażu musimy mocno ograniczyć. :) Jedno urządzenie a multum książek w środku. :)
Ania, prowadząca blog: Inna perspektywa napisała kiedyś w jednym ze swoich komentarzy u mnie, że ma wrażenie, iż książki jakby szybciej się czytały na takim urządzeniu i faktycznie, przyznaję jej rację. :) Identyczne wrażenie odniosłam. I wcale nie musi być to tylko złudzenie, bo na takowym czytniku zawsze mamy możliwość powiększenia czcionki (nie dotyczy formatu PDF - tu dysponujemy tylko opcją zoom) do pożądanych rozmiarów, co bardzo pozytywnie wpływa na szybkość czytania. Można dostosować też kontrast, marginesy, interlinie... W zasadzie wszystko to, co może nam ułatwić korzystanie z Kindelka. :)
Niektórzy zarzucają mu brak podświetlenia. Dla mnie jednak jest to jedna z jego zalet. Dlaczego? Mam już telefon z dotykowym wyświetlaczem i nieodłącznym atrybutem dla niego jest ściereczka do przecierania ekranu... Wybitnie nie lubię, gdy pojawi się na nim smuga, paproch, czy - nie daj Boże - wysyp śladów palców. Gdybym musiała znosić to samo w przypadku czytnika pewnie miałabym dużo mniejszą motywację do korzystania z niego. Na szczęście sterujemy urządzeniem za pomocą klawiszy z przodu na dole, po bokach (dla prawo i leworęcznych) i włącznika/wyłącznika na dole (wg mnie lepiej sprawowałby się na górze, ale to drobny szczegół).
To co? Że niby nie ma wad? A ma - ukrytą pod płaszczykiem zalety. ;) Nie ma podświetlenia, co skutecznie uniemożliwia korzystanie z niego wieczorami i w słabym oświetleniu, ale...ale... I na to możemy coś zaradzić. Są przecież różnorakie mini lampki, które można sobie zainstalować na czytniku i czytać także nocą bez konieczności włączania światła. I tak, jedną z najtańszych opcji jest:
takie oto wyginające się urządzonko. Po gruntownym przetestowaniu stwierdzam, że taka lampeczka może służyć nam do wszystkiego tj. do mieszania herbaty, jako uzupełnienie garderoby i zastępstwo broszki lub bransoletki na rękę, ewentualnie możemy -niczym klips- zapiąć ją na uchu i udawać kosmitę. Posłuży nam do tych celów wyśmienicie i do miliona innych, ale nie sprawdzi się jako solidne podświetlenie dla naszego Kindelka. Po pierwsze, jest niestabilny jak grunt pod nogami amatora taniego wina. Chyba że podczas lektury e-booka jesteśmy w stanie w ogóle się nie kręcić i najlepiej nie oddychać, by lampka się nie przesunęła - wtedy będziemy cool, twardzi i damy radę! Po drugie, lampeczka świeci tak delikatnie i skromnie, że po chwili użytkowania nie tylko zaczniemy szukać literek na ekranie, co samego ekranu i czytnika w ogóle. Także, najtańszej opcji mówię zdecydowane: NIE!
Lepszą opcją jest etui z wbudowaną lampką takie jak tu:
http://www.amazon.com/ |
jednak po dłuższym zastanowieniu nie skusiłam się na ten wariant. Dlaczego? Lampka zasilana jest tutaj z akumulatora samego Kindle. Zapewne nie wpływa to zbawiennie na jego wytrzymałość i pewnie szybciej się rozładowuje - to tylko moje podejrzenia, mogę się mylić, jednak sama wolałam nie ryzykować.
Ostatecznie mój wybór padł na takie etui z wbudowaną lampką:
i był to strzał w dziesiątkę! W tym przypadku lampka ma swój mały akumulatorek, który ładujemy w sposób niezależny od urządzenia, za pomocą tego samego kabelka, którym podpinamy czytnik do USB. Instrukcja mówi, że będzie świecić przez około 6 godzin - ja w sumie jeszcze tego pułapu nie osiągnęłam, więc nie wiem jak to się ma do rzeczywistości. W tej chwili ma za sobą (łącznie) jakieś 3 godziny pracy i nie świeci słabiej. Jakość oświetlenia jest naprawdę zadowalająca - nie ma się czego przeczepić.
Samo etui jest bardzo solidne i wytrzymałe, zamyka się na magnes i wcale nie otwiera przy pierwszym lepszym dotknięciu. W torebce się nie otworzył a zdarza mi się nią majtać solidnie. ;) Etui nie należy do najtańszych, bo kosztuje 60 zł z hakiem, ale jest warte swojej ceny. Także, przy odrobinie pomyślunku można mieć jeden z prostszych (pod względem zaawansowania technicznego) modeli czytników i cieszyć się nim tak, jakby należał do S klasy e-book readerów. :)
Niemal każda (z małymi wyjątkami, które tylko regułę potwierdzą) maruda, która kręciła nosem na samą myśl o takiej formie czytania, zmieni zdanie po małym tête-à-tête z tym urządzeniem - jest doskonałym urozmaiceniem w życiu mola książkowego i polecam go każdemu. :)
Jeśli o czymś nie napisałam, a chcecie zapytać, to śmiało! Jeśli będę potrafiła, to odpowiem na każde pytanie. :)
super! ja przymierza się do kupna nowego, bo mój jest jeszcze bez e-inka;) a to etui bomba!!!!!
OdpowiedzUsuńBomba i każdemu polecam. :)
UsuńEtui jest normalnie bajeranckie!!! Zazdraszczam!!!
UsuńCo do szybszego czytania na czytniku, to może i coś w tym jest...
Dzięki, też je lubię. :D
UsuńTeż posiadam Kindle'a i jestem z niego bardzo zadowolony :))
OdpowiedzUsuńWitam w klubie. :)
UsuńPosiadam Kindle już trzeci rok i dzięki niemu znacznie zwiększyłem efektywność czytania. Z jednej książki na miesiąc przeskoczyłem na 1 na tydzień :)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie duży progres. :) Gratuluję. :)
UsuńJa posiadam Kindle z etui z wbudowana lampka zasilana wprost z urzadzenia- rzeczywiscie bateria wyczerpuje bardzo szybko, jest to jednak bardzo wygodne rozwiazanie dla tych, ktorzy czytaja noca w lozku. No i ksiazki przestaja sie pietrzyc gdzie popadnie...
OdpowiedzUsuńCzyli jednak moje podejrzenia były słuszne... Szkoda. Tym bardziej cieszę się, że sama wybrałam inne. A co do stosów książek - to fakt. :) Ja już nie mam miejsca na półkach na nowe książki i taki czytnik zdecydowanie w tej sprawie pomaga. :)
UsuńMoże i ja taki post stworzę po sesji. :D Cieszę się, że jesteś z niego zadowolona. Ja nie wyobrażam sobie czytania bez niego - w pociągu, na wykładach, autobusie... Wygoda! I też zauważyłam, że czyta mi się szybciej na nim niż książkę papierową. Poza tym wolę brać czytnik z podręcznikiem na zajęcia niż obszerny podręcznik w wersji papierowej. Nawet jeśli mam na czytniku tylko skany :)
OdpowiedzUsuńA i też mam tę wersję kindle ale etui bez lampki. Również testowałam tańszy wariant tej lampki. Tak jak ciut droższą "metalową" na klips ale też się nie sprawdziła, bo klips był nieco pod kątem i albo groziło porysowaniu tyłu czytnika albo ekranu jak lampka fiknie do przodu. Szukam innego rozwiązania :)
UsuńTak jak napisałam, tej z klipsem nie polecam - koszmar. Lepiej wydać troszkę grosza na solidne rozwiązanie, które utrzyma się w miejscu. :) A co do podręczników w czytniku to faktycznie super sprawa. To różnica mieć - przykładowo - "Psychologię i życie" Zimbardo w e-booku, niż mieć ją w wersji tradycyjnej. ;D Bo to solidne tomiszcze jest. :)
UsuńDlatego ten właśnie podręcznik mam na czytniku (i telefonie :D) i sobie chwalę takie rozwiązanie. Zdecydowanie wygodniej! A jak e-book jest poprawnie skonstruowany to i spis treści działa jak powinien, więc można szybko "kartkować".
UsuńCzasem nie warto iść na łatwiznę czy być "dusigroszem". Lepiej wydać raz pieniądze i mieć dobre oświetlenie czytnika niż kilka razy i kupić jakieś... gówno. No nie oszukujmy się, te lampki za kilka złotych takie są. ;)
Dokładnie. :) Lepiej wydać raz i więcej na coś, co posłuży długo niż na jednorazową popierdółkę. :)
UsuńOd Świąt także jestem szczęśliwą posiadaczką Kindla i jestem zachwycona, chociaż kiedyś byłam zdecydowaną przeciwniczką ebooków :)
OdpowiedzUsuńJa dokładnie tak samo byłam na nie względem czytników. :) Jak już się pojawią w naszym życiu to kradną nam serca... :)
UsuńOj tak :)
UsuńU mnie Kindelek też bardzo dobrze się sprawdza, mimo tego że, tak jak Ty, kręciłam na początku nosem na czytanie ebooków. Jakoś nie było mi to do szczęścia potrzebne, ale teraz, gdy go mam, doceniam wszystkie jego zalety (główną dla mnie jest lekkość i wygoda noszenia w torebce). A brak podświetlenia nie jest dla mnie wadą, wszak sama książka też nie ma podświetlanego papieru i nie jesteśmy w stanie czytać jej w nocy bez dodatkowej lampki, także mnie to nie przeszkadza ani trochę ;)
OdpowiedzUsuńA gdybyśmy chcieli postać rzeczy zmienić zawsze można sobie takie etui z lampka zafundować. :D
UsuńDokładnie tak ^^
UsuńCoś mi się wydaje, że niedługo nawet najwięksi przeciwnicy e-czytania polubią tę formę obcowania z książką :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. :) Wystarczy tylko mieć go w swoich rękach i wszelka niechęć znika. :)
UsuńMyślę o kupnie takiego Kindelka, ale powiedz mi jeszcze jak długo bateria wytrzymuje, tak orientacyjnie?
OdpowiedzUsuńWięc tak... Dostałam go 29 grudnia i wgrywając nowe e-booki przy okazji go podładowałam i bateria była pełna. Dziś mamy 17 stycznia i pozostało mi jakieś 80-85%. Aczkolwiek nie czytuję na nim od rana do wieczora tylko sporadycznie. Wiesz, tu nie ma kolorków i mimo dość dużego ekranu to i tak nie będzie się Bóg jeden wie, jak szybko rozładowywać. Myślę, że tylko przy hardcore'owym użytkowaniu, czyli czytaniu po kilka godzin dziennie i używaniu WiFi rozładuje się po kilku dniach. A przy sporadycznym - tak jak jest to u mnie - wytrzyma pewnie kilka tygodni. :)
UsuńKurcze to sporo czasu. Ech korci mnie korci nabyć, tylko na razie kasy brak ;(
UsuńMasz dwa wyjścia. Zbierać powoli grosik do grosika :) Kindle 4 nie jest tak drogi jak inne modele. Albo pięknie uśmiechnąć się do męża przed urodzinami/imieninami itd. ;)
UsuńJa przy codziennym czytaniu godzinkę, dwie, bateria trzyma mi pół miesiąca bez dodatkowego ładowania. A i sporadycznie w tym czasie korzystam z wifi. :) Przy czytaniu co kilka dni bateria śmiało wytrzymuje miesiąc. ;)
UsuńNo proszę! Fantastyczna wytrzymałość. :)
UsuńW końcu to Kindle! :)
UsuńCieszę się, że dałaś się przekonać do e-czytników :) Sama jestem ze swojego bardzo zadowolona i nie wyobrażam sobie już, że mogłoby go zabraknąć :)
OdpowiedzUsuńJa też już nie wyobrażam sobie mojego czytelniczego życia bez niego. :)
UsuńTo co w Kindlu jest super, to właśnie multum gadżetów. Wydaje się, że są zbędne, ale tak naprawdę powiększają znacznie funkcjonalność czytnika. Ja mam irivera i chyba nie uświadczę takich rzeczy jak etui czy podświetlenie.
OdpowiedzUsuńMoże warto zmienić czytnik?:)
UsuńMój mąż dawno mi obiecał czytnik, a kiedy mu powiedziałam, że TY dostałaś niedawno w prezencie, skomentował to słowami, że Ty to na pewno sobie zasłużyłaś :D W podtekście - muszę jeszcze trochę poczekać:)
OdpowiedzUsuńAle teraz dzięki tobie wiem, że wybiorę właśnie taki, z dokładnie takim etui i już! Jakbym nagle miała się wzbogacić o takie cudeńko, na pewno się odezwę z prośbą o jakieś dodatkowe wskazówki:)
Haha! A to dopiero. ;) Jak mój luby to zobaczy to pewnie zaraz tu zaoponuje i powie, że wcale taka grzeczna nie byłam. ;) A jeśli Twój mąż ma jakieś obiekcje odnośnie Twojego "bycia grzeczną", to odeślij go do mnie. Wytłumaczę mu, że się myli. ;);) Jakby co, służę poradą, gdy czytnik już Ci się będzie "ustawowo" należał. :)
UsuńSuper! Ja tez bym była przeciwko podświetleniu, ten brudny ekran, fe! I na pewno wpływa takie podświetlenie na żywotność akumulatora.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję prezentu :D
Dokładnie tak. :) Dzięki Dysiu. :)
UsuńJa używam tableta, ale po mału zastanawiam się nad czytnikiem z prawdziwego zdarzenia.
OdpowiedzUsuńI jak się czyta na tablecie?
UsuńObszerniej wypowiem się w osobnym poście u siebie na blogu, bo mój kindelek kończy właśnie rok i czas na podsumowanie, ale tutaj napiszę tylko o podświetleniu. Mam Kindle Paperwhite z dotykowym wyświetlaczem, i szczerze powiem, że odkąd go mam to jeszcze nie czyściłam, ekran jest bowiem matowy i nie brudzi sie tak jak ekran telefonu czy tabletu, bardzo wygodny w użyciu i przede wszystkim nie mam właśnie problemu z czytaniem w nocy (lampki nie zapalę, bo obudzę męża, a światło z kindle'a tego nie zrobi), a to że ekran jest podświetlany nie ma wpływu na żywotność baterii, znaczy inaczej powiem, wpływ pewnie ma, ale i tak bateria wystarcza mi na kilka dni czytania, a zdarza się, że i dłużej, ponieważ jasność obrazu regulujemy tak więc za dnia można mieć ściemnione i nie zużywać baterii dodatkowo:)
OdpowiedzUsuńRozumiem. Dobrze, ze model z podświetleniem też się dobrze spisuje. Ten dotykowy ekran mimo tego, że nie łapie śladów i tak mnie ciut odstrasza, ale... Niepotrzebnie zapewne. :)
UsuńZazdroszczę <3
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWyobrażam sobie wczasy: leżaczek, parasol i taki bajerancki gadżecik:) ech....
OdpowiedzUsuńPiękna wizja... :D
UsuńEtui genialne *.* Sama czatuję na Kindle Paperwhite, czy jak mu tam jest - można się pogubić w tych nazwach ;) Rezygnacja z papierowych książek mi nie grozi, lepiej pogodzić metody czytania, niż z jakiejś rezygnować ;) Faktem jest, że czytnik sprawdza się w podróży, czy bywa nawet poręczniejszy w codziennym czytaniu.
OdpowiedzUsuńDokładnie, najlepiej je pogodzić. :) I ja tak zrobiłam. :)
UsuńNiedawno skusiłam się na zakup tego cuda pod wpływem jednej z notek w blogosferze. Jestem absolutnie zachwycona i polecam każdemu. Masz rację, że czyta się szybciej - dla mnie szczególnie wygodne jest to, że mogę ustawić wielkość czcionki. To z kolei zachęciło mnie do czytania klasyki - zazwyczaj wydanej raczej średnio atrakcyjnie. Lampkę muszę jak najszybciej kupić, bo faktycznie by się przydała. Jednak ja kupiłam jedno z najtańszych etui - filcową kieszonkę - i również jestem zadowolona. :) Mój Kindle chyba też, bo mimo codziennej podróży pociągiem, na dnie plecaka, jakoś dzielnie znosi te wyprawy. :)
OdpowiedzUsuńSuper jest też to, że bateria tak długo trzyma. Słowem - przez czytnik pokochałam ebooki. :)
Twój komentarz może służyć za wzór i przykład każdemu, kto się wzbrania przez e-bookami. :) Pięknie! :)
UsuńMam ten sam model i powiem Ci, że jestem bardzo zadowolona, naprawdę książki szybciej się czytają ;D Ale o lapce słyszę pierwszyraz. Etui już sobie zasponsorowałam, więc muszę się obejść smakiem ;) Miłego czytania ;D
OdpowiedzUsuńZawsze można sobie sprawić drugie a to pierwsze mieć w zapasie. :)
UsuńJeśli kiedyś dostanę czytnik w prezencie, to będę zadowolona, ale sama jakoś nie mam parcia, żeby go kupić. Lubię patrzeć na piękne książki stojące na półce, lubię ich zapach i fakturę... Zresztą jak każdy mol książkowy. Twój gadżet prezentuje się wspaniale i nawet Ci go trochę pozazdrościłam, więc kto wie, czy za jakiś czas nie nabiorę większego apetytu na takie cudo:) W trakcie podróży to faktycznie dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńJa polecam. :D
UsuńOdkąd dopadłam w swoje ręce czytnik (niestety cudzy) to już na to ustrojstwo nie narzekam. Faktycznie praktyczne urządzenie, choć sama jeszcze sobie takiego nie sprawiłam.
OdpowiedzUsuńKiedyś i Ty staniesz się szczęśliwą posiadaczką tego "ustrojstwa". :)
UsuńNa razie trochę mi kasy szkoda. Jakoś tak ciągle pojawiają się pilniejsze zakupy. ;)
UsuńJeszcze nie miałam żadnego czytnika w swoich rękach, więc póki co jakoś nie mogę się przekonać do tego typu urządzeń. Czasem czytam książki na telefonie, ale i to staje się ostatnimi czasy rzadkością :)
OdpowiedzUsuńWiem, po sobie samej także, że najwięcej obiekcji odnośnie czytników mają ci, którzy nigdy go nie mieli w rękach a to błąd. :) Takie spalanie czegoś na starcie, bez poznawania tego. A na telefonie to nie to samo.
UsuńMam czytnik od kilku miesięcy, niestety nie Kindle, choć pomału przymierzam się do jego kupna i zbieram pieniążki :) Ja też mam takie dziwne wrażenie, że książki na czytniku jakoś szybciej się czyta :)
OdpowiedzUsuńTo przez możliwość dostosowania czcionki do własnych potrzeb. :)
UsuńA ja sprawiłam sobie starszą wersję - Kindle 3 z klawiaturą. Nie lubię macanek ekranów. A mój Kindle ma jeszcze opcję słuchania muzyki, którą sama sobie wgrałam. I na własnej skórze przekonałam się, jak świetnie sprawdza się on w podróży - czytałam w autobusie, busiku, czerwoniaku - nawet na 5 min wyciągałam czytnik, by zgłębiać meandry powieści. Chyba też kiedyś napiszę post o moim czytniku.
OdpowiedzUsuńŁączmy się fani Kindelków! ;)
UsuńJestem szczęśliwą posiadaczką Kindle Paperwhite i szczerze mówiąc, to zakochałam się w tym cudeńku od razu. Dotykowy ekran (ja i klawisze - brr...), podświetlenie i inne gadżety, po prostu bomba! Mogę czytać z samego rana jadąc autobusem do szkoły, albo leżąc na plaży i przy okazji się opalać ;) Najgorsza rzecz - łapki moich znajomych ze szkoły, którzy koniecznie muszą dotknąć i przeszkodzić mi w czytaniu :( Nie wspominając o tym, że powinnam go wyczyścić, bo choć mam go od lipca, to zdążył się troszkę usyfić...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i to m ie odstrasza od Kindelka z dotykowym wyświetlaczem i nie zamierzam na swój narzekać. :) Ale cieszę się, że jesteś ze swojego zadowolona. :)
UsuńKindelek <333 Też mam wrażenie, że używając czytnika szybciej pochłaniam książki. A jeśli chodzi o to podświetlenie - bardzo przydatna rzecz, szczególnie, że zwykle zasiadam do lektury późnym wieczorem i z reguły jest już ciemno. Poza tym można zmieniać natężenie światła i dopasować w zależności od panujących warunków. A bez etui nie wyobrażam sobie korzystania z mojego Paperwhite'a - cały czas musiałabym pilnować, czy coś mu się przypadkiem nie stało. Dodatkowo mam wbudowane tam takie coś, co usypia czytnik, kiedy zamknę klapkę. Cudo *.*
OdpowiedzUsuńCudowna sprawa taki czytnik. :D
UsuńKiedyś także byłam sceptycznie nastawiona do takich czytników. Jednak zmieniłam zdanie, gdy czytnik Kindle kupiła sobie moja siostra. Wzięłam do rąk i oceniłam, że rzeczywiście ma sporo zalet.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam, ale niewykluczone, ze kiedyś sobie sprawię.
Warto w niego zainwestować. :) Dużo szczęścia daje. :)
UsuńA ja tak byłam negatywnie nastawiona do czytników, może jednak zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńJak juz będziesz miała jakiś czytnik w łapkach to na pewno zmienisz zdanie. :)
UsuńWiesz, że mnie przekonałaś? Serio.Nie myślałam, ze to napisze... Niestety każdą złotówkę odkładam na podróże, nie będę mogła więc sobie kupić takiego czytnika na razie. Chyba, że dostanę podwyżkę :P
OdpowiedzUsuńCieszę się. Wierzę, że jak już kiedyś dorobisz się takiego czytnika to nie będziesz żałować - gwarantuję. :)
UsuńWspaniałe urządzenie. Chyba pomyślę nad jego zakupem. ;)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo mocno. :)
UsuńEwo podobnie do Ciebie przekonałem się do Kindla i jestem jego szcześliwym posiadaczem od grudnia. Od tego czasu przeczytałem opasłe tomiszcze Browna pt Inferno i nieznaną mi książkę Ahern;) To świetne udogodnienie, a strony książek "przeklikuje" bardzo szybko:). To jednak nie zmieniło mojej miłości do zapachu książki zwłaszcza jeśli ma kilka lat. Pozdrawiam i witam w klubie
OdpowiedzUsuńDokładnie, u mnie jest tak samo. Przekonałam się do e-booków, ale tradycyjne książki kocham ponad życie... :)
UsuńNie wiem czy kiedyś kupię sobie czytnik, ale myślę o tym ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :>
Tak czy siak - ja polecam zakup. :) Pozdrawiam!
UsuńByłam przeciwna, a po Twoim poście stwierdziłam, że może jednak zacznę sobie zbierać na niego... :)
OdpowiedzUsuńA co do lampki - książkę i tak trzeba czytać w świetle :) Od słabego światła psują się oczy i męczą się, więc ja zawsze staram się mieć duże oświetlenie i żadna lampka nie zapewniłaby mi tego, więc nawet nie starałabym się o nią :)
Oczywiście, słuszne podejście. :) Jednak napisałam o etui z lampką m.in. dla tych, którzy lubią czytać w nocy a nie mogą świecić światła, by kogoś nie obudzić. :)
UsuńTeż mam ten model Kindle'a, ale wciąż nie mogę się zmusić do czytania e-booków. Niby wygodne i w ogóle, ale jakoś oporna jestem. Z tym, że strony czytają się szybko to się zgadzam, czasami aż za szybko, bo ciągle muszę wyciągać rękę i wciskać przewijanie strony :P Lampki nie planuję na razie kupować, bo za mało korzystam z czytnika.
OdpowiedzUsuńOj, to musisz się przekonać, bo baaardzo wiele tracisz.:)
UsuńKurcze, wszyscy mi to mówią! Naprawdę muszę się przemóc :)
UsuńWidzisz! Jak wszyscy Ci to mówią, to coś w tym musi być. :D
UsuńA ja zastanawiam się jaki koszt jest czytania na takim urządzeniu? No bo wiadomo, że zwykłą książkę można np. wypożyczyć, a tam trzeba wszystk kupować?
OdpowiedzUsuńTak, trzeba, ale korzystając z odpowiednich stron można zdobyć e-booka w bardzo okazyjnych cenach. :) E-booki są często sporo tańsze niż książki papierowe. Dla mnie to nie problem, bo ja książek nie lubię wypożyczać - lubię je mieć na własność. :)
UsuńJa mam swojego kindelka już prawie cztery lata. Najprostszego z etui z lampką. I nie jest prawdą,że lampka pobiera dużo energii z akumulatora czytnika. Nie wpływa na drastyczne rozładowanie i częstsze ładowanie. Spokojnie można wybrać opcję z etui z lampką. Choć rozwiązanie, które wybrałaś jest niezłe! fajny pomysł. Nie wyobrażam sobie, że mogę funkcjonować bez czytnika.Oczywiście czytam też książki papierowe, które uwielbiam. Pozdrawiam. Dana.
OdpowiedzUsuńKtoś wyżej pisał, że takie etui z lampką czerpiąca moc z czytnika wpływa mocno na szybkość rozładowywania się aku. Pewnie zależy tez od częstotliwości korzystania z czytnika w ogóle i włączania wifi, ale to tylko moje gdybanie. :) Najlepiej niech każdy ma opcje, którą lubi. :)
UsuńOd niespełna dwóch lat używam Kindle Keyboard. Zanim go dostałam, myślałam, że jest gadżetem idealnie niepotrzebnym. O, jakże się myliłam;) Jedyny minus jest taki, że niechybnie zbankrutuję, bo kupowanie książek jest teraz dużo łatwiejsze. Chcę książkę? Mam ją natychmiast. Wizyta w księgarni jednak wymagała większego wysiłku;) Plusem jest to, że częste są promocje na ebooki:)
OdpowiedzUsuńHeh, tak, znam ten ból już. :) Ciężko nie skusić się na promocję, gdy ta nas kusi. :)
UsuńOd listopada jestem posiadaczką mojego pierwszego czytnika-Kindla Paperwhite,z wbudowanym podświetleniem.Moja dawniejsze opory już są w niepamięci
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. :)
UsuńOkej, muszę kupić sobie taką lampkę. Bo brak podświetlenia rzeczywiście irytuje. Tylko zastanawiam się ile taka zdobycz kosztuje? Czy nie łatwiej może wymienić sobie na model paperwhite (tam można ustawiać jasność ekranu).. ;)
OdpowiedzUsuńNapisałam we wpisie ile kosztowało moje etui z lampką - 60zł. :) Pewnie łatwiej wymienić tylko zapewne więcej funduszy to pochłonie. :)
UsuńNiby fajna sprawa, nie powiem, że nie. Też się zastanawiałam nad czytnikiem, ale... Chyba zbyt bardzo lubię prawdziwe książki, nawet sam ich widok :D Taki czytnik jednak tę przyjemność niweluje... Ehhh nie wiem sama....
OdpowiedzUsuńNiczego nie niweluje. Czy mając czytnik trzeba od razu rezygnować ze zwykłych książek? Przecież nie. :)
UsuńOj Ewuś, kusisz tym czytnikiem – może kiedyś przekonam się do e-booków, ale ostatnio jestem zafascynowana audiobookami ;) – mogę słuchać/czytać, a zarazem wykonywać inne czynności w domu np. sprzątanie, gotowanie a nawet ćwiczenia ;D
OdpowiedzUsuńA nie masz problemu ze skupieniem się na tym, co Ci tam za uchem czytają?:) Pamiętasz ważne wątki?
UsuńNie mam żadnego problemu ze skupieniem się na 2 czynnościach :), wszystkie główne wątki zapamiętuję ;)
UsuńA ja nadal jestem na nie i wolę tradycyjne książki, ale życzę satysfakcjonującego korzystania z czytnika.
OdpowiedzUsuńJa też wolę tradycyjne, ale można sobie życie czasem urozmaicić bez szkody dla tradycji. :)
UsuńNo nie wiem czy nie bez szkody, bo jeśli tyle osób lubiących czytać, kupi czytniki, będzie je popularyzować dalej, to powoli może sprzedawać się coraz mniej książek prawdziwych.
UsuńJa i tak będę nadal kupować te tradycyjne. :) Ty zapewne też i cała masa innych ludzi, ale faktem jest, że na e-czytanie zdecyduje się kolejna duża grupa innych...Już się zdecydowała. Cóż, polski rynek książki nigdy do najłatwiejszych nie należał... :/
UsuńNa początek dziękuję Ci Ewo, za to, że odniosłaś się do mojego komentarza. Muszę przyznać, że to dla mnie nie lada wyróżnienie. Mnie zaciekawiło etui. Wybrałam wszak dość rzadki czytnik Zastanawiam się w jakich formatach możesz odtwarzać ebooki i jaką pamięć masz wbudowaną.
OdpowiedzUsuń:) Formaty jakie obsluguje to: AZW, DOC, DOCX, HTML, MOBI, PDF, PRC, TXT. A pamięć ma 2GB. :) To sporo jak na tak mało ważące dokumenty jakimi są e-booki.
UsuńNajważniejsze, że Tobie się podoba :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJestem prawdziwą gadżeciarą, a jednak do czytników nie mogłam się przekonać. Po przeczytaniu Twojego tekstu zaczęłam się jednak zastanawiać nad nabyciem w przyszłości takiego urządzenia ;) Nic nie zastąpi tradycyjnej książki, jednak jako "uzupełniacz do zadań specjalnych" jak najbardziej mnie przekonuje :D
OdpowiedzUsuńTak! jako uzupełniacz sprawdza się wyśmienicie i polecam. :)
UsuńUwielbiam swojego Kindle :)
OdpowiedzUsuńJa swojego też! :)
UsuńMam Paperwhite'a czyli dotykowego Kindle'a z podświetleniem i nie ma przy nim problemów z odbiciem palców czy czymkolwiek takim. Także nie sądzę by to była uzasadniona wada tego modelu, czy też by działało to na plus dla 4 :D A lampka to jednak lampka, a nie podświetlenie poziome. Ja za nic nie zamieniłabym Paperwhite na innego Kindle'a, bo po prostu dzięki opcji dotykowej robi się wszystko szybciej niż klawiszami i łatwiej (miałam do czynienia z 4 od koleżanki i nie umiałam ogarnąć, gdzie dodaje się np. foldery książek...) Ale prawda uniwersalna jest taka, że Kindle jest suuuuuuperowy i zdecydowanie pionier jeśli chodzi o czytniki! :)
OdpowiedzUsuńJak zamawiałaś swój?
P.S. Etui za 60 zł to tanio, bo na amazonie chodzą po w przeliczeniu na złotówki 100 zł :) Więc i tak okazja. Sama kupowałam oryginalne z Kindle'a za 50/60 zł na Allegro, identyczne z tym, które na stronie Amazona jest.
Każdy swój egzemplarz chwali, Marteczko. ;) Bynajmniej nie wymieniałam tu wad czytnika z dotykowym wyświetlaczem a raczej sugerowałam moje obawy wobec niego. :) Cieszę się, że okazują się być bezpodstawne, ale...z moim Kindelkiem też mi dobrze. :) Nie zamawiałam go nigdzie - dostałam w prezencie. :)
OdpowiedzUsuńJestem szczęśliwą posiadaczką PocketBooka 622 Touch, z którego jestem bardzo zadowolona. Też nie ma podświetlenia, więc rozmyślałam nad zakupieniem lampeczki, ale widzę, że nie jest to dobry pomysł... Świetną alternatywą jest etui z wbudowanym światełkiem, ale do mojego czytnika ceny pokrowców przyprawiają o ból głowy, więc na razie wstrzymam się i nie będę czytać po ciemku. ;-)
OdpowiedzUsuńnie znam czytnika ;) ale rozeznam się z ciekawości. :)
UsuńTo jednak przekonałaś się do czytnika ;P. No proszę, proszę, jakie tu cuda się powyrabiały jak mnie nie było :D.
OdpowiedzUsuńJa mam takiego samego tylko, że czarnego... już dawno miałem zrobić o nim filmik, ale przy montażu okazał się zbyt debilny (podobnież jak moje pozostałe filmiki, które cudem uniknęły usunięcia), więc postanowiłem niedługo nagrać go ponownie ;p.
Pozdrawiam ciepło :)!
Melon
Hehe czekam na te oscarową produkcję. ;)
UsuńOskarową... tylko wrzucić ją do sedesu, zamknąć klapę i szluuusssss do ścieków... niech sobie ta produkcja popływa razem z innymi moimi gówn... tzn. z całą moją resztą filmów ;).
UsuńPodobnie jak Miqa jestem od miesiąca szczęśliwą posiadaczką Paperwhite'a. Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez mojego Kindelka. Zabieram go ze sobą wszędzie. W dodatku podświetlenie umożliwia mi czytanie po ciemku, podczas podróży. Do tej pory takie nocne podróże były dla mnie ogromną męczarnią, bo nie miałam co robić. A teraz czytam i czytam:)
OdpowiedzUsuńI pięknie. :)
UsuńZastanawiam się nad kupieniem takiego cuda. :d
OdpowiedzUsuńI dlatego kilka pytań... Menu jest angielskie, tak? I nie przeszkadza to w użytkowaniu? No i tak na koniec, czy polskie znaki są bez problemu?
Czytałam trochę na forach, ale jakoś ciężko się połapać kiedy ktoś pisze tak, a inny inaczej...
Z góry dziękuję. ;)
Tak, menu jest w języku angielskim, ale urządzenie jest tak proste w obsłudze, że język menu nie ma większego znaczenia - wszystko robi się na nim intuicyjnie. Nie miałam do tej pory i nie mam żadnych problemów z wyświetlaniem się polskich znaków. Problemy mogą się pojawiać, gdy na komputerze (przy pomocą programu) przekonwertuje się plik w PDF na MOBI i wgra się taki na czytnik - wtedy bywa, że zamiast polskich liter pokazują się krzaczki, ale to też nie zawsze. :)
UsuńTak się cieszę że dołączyłas do Kindlemaniaków :-) Wierz mi, Twoja miłość do czytnika na pewno nie osłabnie a może i wzrośnie :-) Sama mam Toucha ale myślałam nad Twoim modelem dla mamy... Jedno mnie zastanawia, czy wyszukiwanie konkretnego ebooka za pomocą klawiszy jest wygodne? Jeśli ma się ich z 10 to nie jest problem, jeśli 500 to już sama nie wiem. Ja tworzę podfoldery, zawsze mogę użyć dotykowej klawiatury, jednym słowem szybko odnajduje to, co mi potrzebne. W przypadku Twojego modelu nie jestem pewna czy to tak szybko da się porządkować czy wyszukiwać..
OdpowiedzUsuńPrzy dużej ilości e-booków faktycznie będzie z tym trochę zabawy, ale może lepiej nie mieć ich aż tyle? I na bieżąco sobie je usuwać i wgrywać po kilka nowych?
UsuńA o co chodzi z tą opcją zoomu w przypadku formatu PDF? Dobrze się z tym czyta? I czy ten zoom jest tylko chwilowy czy można go włączyć na całą książkę?
OdpowiedzUsuńWłasnie niezbyt dobrze... Chodzi o to, że w przypadku PDF Kindle powiększa tylko część strony z tekstem i często by doczytać zdanie do końca trzeba przesuwać stronę, co na dłuższą metę jest denerwujące. W przypadku mobi tego problemu nie ma, bo powiększa się całość i nie trzeba się bawić z przesuwaniem. Można go włączyć na całą książkę we wszystkich formatach, ale jak pisałam, w przypadku PDF jest to bardziej uciążliwa opcja niż przydatna.
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź, chciałabym kupić Kindle 5 i każda informacja jest dla mnie bardzo przydatna :)
UsuńJasne, rozumiem. :)
UsuńPrzepraszam, że Cię zamęczam, ale mam jeszcze jedno małe pytanie: czy jak się kupuje ten czytnik to od razu z kablem USB przysyłają i czy za jego pomocą można zrzucać książki na czytnik czy tylko i wyłącznie z użyciem Wifi na czytniku?
UsuńNie zamęczasz. :) Osoba, od której czytnik dostałam otrzymała go wraz z kabelkiem i myślę, że w każdym sklepie wraz z nim go sprzedają (ale ręki uciąć sobie nie dam, bo nie kupowałam osobiście). Śmiało można przerzucać e-booki po podłączeniu go za pomocą kabelka do komputera - ja nie mam Wifi w domu, więc zostaje mi tylko kabelek. :)
UsuńBardzo dziękuję za pomoc;) Miłego dnia!
UsuńProszę, dziękuję i wzajemnie. :)
Usuń