wydawnictwo: RW2010
data wydania: 2011
ISBN: 978-83-63111-50-2
liczba stron: 166
typ: ebook
O Piterze Murphym słyszał już
chyba prawie każdy recenzent – jest to autor dość rozpoznawalny w blogosferze i
nie tylko. Od dłuższego czasu prowadzi blog: pisanyinaczej.blogspot.com, a w
2011 roku na rynku książek elektronicznych pojawił się jego debiut literacki
pt. „Trzy…” i o nim właśnie dziś wam troszkę opowiem. Dodam tylko, że mnie
przyszło rozpocząć poznawanie jego twórczości od opowiadania pt. „Powrót ojca”,
które ukazało się w antologii „Szkice z życia”. Pamiętam, że historia ta urzekła
mnie swoją emocjonalnością i już wiedziałam, że do tego pisarza na pewno
jeszcze wrócę. I stało się…
Tytuł tej opowieści, tj. „Trzy…”,
nie wziął się znikąd. Na wstępie poznajemy kolejno trzy kobiety. Z lekka
wyniosłą dziennikarkę Ewelinę, która ma o sobie zbyt wygórowane mniemanie.
Spokojną Martę, mocno doświadczoną przez los, który zesłał na nią najpierw
ciężką chorobę, a następnie zdradę męża i cudowne ozdrowienie (obydwa
wydarzenia zbiegły się w czasie). Maria zaś to starsza kobieta, która mieszka
na wsi w zapuszczonym domu i uchodzi za miejscową czarownicę, szarlatankę i oszustkę. W rzeczywistości
jest bardzo dobrą osobą, której los i bieda nie oszczędzały, i która naprawdę
przynosiła schorowanym ludziom ratunek. Uzdrowiła syna szanowanego adwokata z
epilepsji, a pewną kobietę z nowotworu. Tą kobietą okazała się właśnie Marta. Z kolei Ewelina dostaje
dyspozycję od szefa, by za pomocą dziennikarskiego śledztwa bezlitośnie obnażyć
rzekome oszustwa znachorki. To w małej miejscowości na Podkarpaciu zbiegają się
losy tych trzech kobiet. Co z tego wyniknie?
Na pewno wiele emocji i sporo
ciekawych wydarzeń. Nie brak tu miłości, obaw, cierpienia, strachu czy nawet
groźby utraty życia (autor pokusił się o niezły misz-masz gatunkowy – od
opowieści obyczajowej po thriller z elementami grozy). Ciekawe postaci to
kolejny atut literackiego debiutu autora – wzbudzają emocje, a to przecież duży
plus. Ewelina wybitnie nie przypadła mi do gustu z racji swojego usposobienia, a
Marta wręcz przeciwnie – zyskała moją sympatię dzięki swej sile, hartowi ducha
i chęci zerwania z życiem, które było dla niej destrukcyjne.
Jednak debiut to debiut i rzadko
zdarza się taki, który byłby pozbawiony wad. Moim zdaniem opowieści Murphy’ego
brakuje realizmu. Wiele z przedstawionych zdarzeń dzieje się za szybko i z
nieprawdopodobną łatwością, co ostatecznie sprawia wrażenie nienaturalności.
Jednak trzeba wspomnieć o tym, że tekst pisany był na konkurs literacki, więc
pewnie istniały jakieś ograniczenia jego długości. W krótkim objętościowo
utworze trzeba było zawrzeć akcję, przedstawić postaci oraz problemy, z którymi
się zmagają – nie jest to łatwa sztuka i dlatego podziwiam autora, że udało mu się sprostać takiemu wyzwaniu.
Piter Murphy źródło: przesłane przez Pisarza |
„Trzy…” powstało na potrzeby
uczestnictwa w konkursie, w którym brały udział teksty o tematyce kobiecej i przeznaczone dla kobiet. Z tego zadania autor również
wywiązał się znakomicie, gdyż problemy poruszane w książce są bliskie wielu
kobietom – w niejednym domu są tematem tabu, a dla wielu kobiet są pewnego
rodzaju normą. Warto się troszkę dłużej nad nimi zastanowić…
Ostatecznie debiut Pitera
Murphy’ego uważam za całkiem udany, choć gdybym to ja o nim decydowała, to
zaleciłabym dokonanie delikatnych przeróbek, poszerzenie objętości książki,
wprowadzenie do fabuły takich wydarzeń, które by ją urealniły – dopiero potem zdecydowałabym
się ją wydać. I wtedy pewnie nikt nie miałby żadnego „ale” do „Trzy…”.
Dobrze się też stało, że miałam
okazję najpierw zapoznać się z opowiadaniem Murphy’ego, a dopiero potem z jego książkowym debiutem, bo jak na dłoni widzę imponujący progres
warsztatowy pisarza –nie stoi on w miejscu, cały czas idzie naprzód. Dlatego chętnie
obserwować będę jego postępy, gdy taka okazja się nadarzy.
Ocena: 4/6
Wyzwania: "Polacy nie gęsi".
Byłam przekonana, że lekturę ,,Trzy..'' masz już dawno za sobą. Nie wiem, dlaczego tak mi się jakoś przyjęło;) Sama dawno temu czytałam tę książkę i uważam, że jako debiut jest ok. Teraz trzymam w kciuki za wydanie kolejnej powieści.
OdpowiedzUsuńJednak nie. :) E-book czekał długo na swoją kolej i na Kindelka jak widać. ;) Ale się doczekał. :) P.S. Niechcący usnęłam swoje odpowiedzi. :/
UsuńGdy będę miała okazję to przeczytam. Wstyd się przyznać, ale dotychczas nie słyszałam o autorze:D
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłam Ci go "pokazać". :)
UsuńBrzmi całkiem interesująco, choć ten brak realności faktycznie może nieco szkodzić książce. Mimo to mogłabym poświęcić jej nieco czasu :) Choćby z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńŚmiało można na to przymknąć oko. :)
UsuńSłyszałam o autorze, ale nie wiedziałam, że blog o którym piszesz jest również jego. Cóż, w wolnej chwili jak uporam się z zaległymi ebookami z chęcią przeczytam ten debiut.
OdpowiedzUsuńAwiolu, Ty pochłaniasz tyle książek polskich autorów, że aż dziw mnie bierze, że jeszcze "Trzy..." nie czytałaś. :D
UsuńJak wrażenia z użytkowania Kindla? :)
OdpowiedzUsuńZacne! Napiszę o tym w osobnym wpisie. :)
UsuńCiekawa intryga:) Przeczytam chętnie:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj Olu, przeczytaj. :)
UsuńNie, to raczej nie jest debiut, który chciałabym poznać. Zarówno tematyka jak i negatywne cechy, na które wskazujesz mówią mi, że lepiej będzie jak dam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńNo tak, Ty preferujesz mocniejsze klimaty raczej. :)
UsuńZgadza się :)
Usuńprzeczytałam niedawno i jestem zaskoczona tym ciekawym debiutem Piotra, recenzję przeczytam jednak dopiero po napisaniu swojej, nie chcę się sugerować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie, też bym tak zrobiła. :)
UsuńChyba dopiszę książkę do listy i zajrzę do niej w wolnej chwili, bo jest w niej coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńP.S. Jak oceniasz pierwszy kontakt z czytnikiem? W moim przypadku początkowo wydawało mi się, że czytało mi się szybciej.
Bardzo dobrze oceniam, ale napisze o tym szerzej w osobnym wpisie. :)
UsuńTematyka jakoś do mnie niespecjalnie przemawia, ale cieszę się, że Piotr próbuje swoich sił i realizuje się na niwie literackiej :-)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę. :)
Usuńna pewno sporo działa w necie i jest sympatyczną osobą...okładka mi się podoba...co do powieści to z chęcią przeczytałabym i porównała nasze notatki;)
OdpowiedzUsuńTak, Autor jest sympatyczny. :) Oby Ci "Trzy..." w oczka wpadły kiedyś. :)
UsuńBrak realizmu bywa dużą wadą, ale z drugiej strony - napisanie przez mężczyznę tekstu o kobietach, dla kobiet jest nie lada wyzwaniem i zdziwiłabym się, gdyby debiut od razu był w stu procentach udany. W końcu, gdybyśmy idealnie znali się nawzajem, to nie byłoby tylu niedomówień i problemów między przedstawicielami poszczególnych płci. :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że Autor potrafi pisać dla kobie. Wie,w którą strunę uderzyć, by zagrało... :)
Usuńnigdy nie słyszałam o tej książce. niestety wciąż nie jestem przekonana - po pierwsze nie przepadam za polskimi autorami (choć zdarzają się wyjątki), po drugie nie bardzo odpowiada mi tematyka. ale okładka, trzeba przyznać, piękna!
OdpowiedzUsuńPolscy autorzy tez potrafią dobrze pisać - gwarantuję. :)
UsuńBrzmi fajnie, ale ja chyba podziękuję. Wole coś mocniejszego :)
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem. :)
UsuńDziękuję za recenzję. Jest mi niezmiernie miło, ze przeczytałaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpisanyinaczej.blogspot.com
A ja dziękuję za możliwość przeczytania "Trzy...". Czekam na kolejną powieść. :)
UsuńJego nazwisko jest mi znane, ale na razie i tak nie mam czasu na czytanie... sesja się zbliża, zaliczenia, kolosy.
OdpowiedzUsuńOj, trzymam kciuki zatem. :)
UsuńBloga kojarzę, książka całkiem ciekawa. Okładka normalnie zniewalająca.
OdpowiedzUsuńTak, okładka zniewala. :)
Usuńhttp://basiapelc.blogspot.com/2014/01/6012014-pozytywny-rok-2014.html
UsuńSis, daj znać jak jest z Tobą ;)
Być może jak książka zostanie wydana w wersji papierowej, to po nią sięgnę. Raczej nie czytam e-booków, bo mnie to męczy ;)
OdpowiedzUsuńProponuję zakup czytnika - wtedy e-booki nie męczą. :)
UsuńTo nie kwestia czytnika, po prostu nie sprawia mi to przyjemności. Wolę książki tradycyjne. I już się raczej nie przekonam ;)
UsuńTeż tak mówiłam. :) Wiele się zmienia, gdy trzyma się już czytnik w ręku. :)
UsuńE-book nie dla mnie niestety, nie mam warunków, aby czytać, bo na komputerze nie znoszę. Może jak kiedyś zainwestuję w czytnik to wtedy przeczytam "Trzy..." :)
OdpowiedzUsuńZainwestuj - opłaca się. :)
UsuńNie mam czytnika więc na chwilę obecną nie mam możliwości, aby poznać książę w formie e-booka.
OdpowiedzUsuńZawsze można przeczytać na komputerze. ;)
UsuńNie na komputerze książki czytać nie będę – to byłoby męczące dla mnie i moich oczu :)
UsuńJa do tej pory nie słyszałam o tym autorze, a tu proszę! Imponująca okładka i ciekawe wnętrze. Skoro pisarz ma talent, trzeba chyba poznać jego twórczość. :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że trzeba. :)
UsuńCiekawa kombinacja gatunkowa, jednak znów nie dla mnie ze względu na elementy grozy:)
OdpowiedzUsuńOj, ale to groza raczej z przymrożeniem oka. :) Z horrorami nie ma nic wspólnego. :)
UsuńPodobnie jak Ty Autora poznałam za sprawą krótszych form, zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, no i teraz zazdroszczę, że miałaś okazję przeczytać i książkę :-)
OdpowiedzUsuńOpis fabuły mnie nie porwał, więc chyba odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuń