wydawnictwo: Novae Res
data wydania: 2014
ISBN: 9788379420315
liczba stron: 278
Rozległe połacie skute lodem.
Przejmujące zimno, które niczym szpikulec kłuje w skórę i zmusza do dawkowania
jak najmniejszych haustów powietrza. Przenikliwy wiatr, który wdziera się w
każdy zakamarek. Niesamowity, choć wyczerpujący dla zwykłego śmiertelnika
taniec dni polarnych z nocami, w których słońce nie zachodzi lub nie wstaje
wcale przez długi czas. Wybitnie srogi i surowy klimat, w którym przetrwać są w
stanie tylko najsilniejsi. Jednym słowem – Arktyka.
W takiej scenerii toczy się
fabuła książki Dariusza Pawłowskiego pt. Arcanus
Arctica. Przyznaję, że właśnie to otoczenie oraz intrygujący tytuł powieści
najmocniej zachęciły mnie do bliższego zapoznania się z nią. Jeśli dodać do
tego obecność wątku kryminalnego, to dla fana historii okraszonych zbrodnią –
którym bez wątpienia jestem – książka staje się absolutnym must-read. Dzieła dopełnia blurb, który nakreśla wydarzenia
rozgrywające się na biegunie. Ciekawi, co pewnego razu tam się wydarzyło?
Mamy początek lat
osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Na jednej ze stacji naukowo-badawczych na
Arktyce przebywa ekspedycja złożona ze świetnie wyszkolonych specjalistów z
Polski. Dowodzi nimi sympatyczny, ale jednocześnie twardo trzymający w ryzach
całą grupę szef misji – Henryk Arctowski. Zdaje się, że mężczyzna wszystko ma
pod kontrolą, a cała wyprawa trwająca już od dziesięciu miesięcy przebiega w
spokoju i powoli zmierza ku końcowi. Zanosi się na to, że pragnienie
Arctowskiego, by wrócić do kraju z załogą całą i zdrową najpewniej się spełni.
Ostatecznie dzieje się inaczej, bowiem pewnego dnia ginie jeden z członków
wyprawy. W rezultacie poszukiwań mężczyzna zostaje znaleziony martwy.
Początkowo szef misji podejrzewa wypadek, jednak dokładniejsza analiza miejsca zdarzenia
oraz zwłok wskazuje na morderstwo.
Tymczasem w Polsce dochodzi do
dramatycznych wydarzeń. Z dnia na dzień zostaje wprowadzony stan wojenny, bieda
szerzy się na ogromną skalę, żywność można kupować na kartki i wszystkich
ogarnia niepokój. Sytuacja zaognia się na tyle, że konflikt wykracza poza
granice kraju. Pojawia się groźba trzeciej wojny światowej. Informacje o tym
wszystkim docierają na Arktykę i dodatkowo wzburzają i tak już pełen napięcia
nastrój badaczy. Nie dość, że wśród nich najpewniej jest morderca, to w dodatku
komunikacja radiowa urywa się i nie mają jak skontaktować się z krajem, by
dowiedzieć czegoś o losie ich rodzin…
Czego jak czego, ale doskonałego
tła dla rozgrywającego się dramatu nie da się tej książce odmówić – naprawdę Arktyka
jest strzałem w dziesiątkę. Sam jej klimat daje historii odpowiednio dużą dawkę
grozy i napięcia. W zasadzie żałuję, że autor nie skupił się tylko na niej, bo
mamy tu też inne miejsca akcji, np. Moskwę. Za dużo jest też wątków związanych
z działaniami wojennymi w Europie. Naprawdę powieść Pawłowskiego nie straciłaby,
gdyby okroić ją z tych fragmentów i skupić się na akcji na biegunie.
Plusem Arcanus Arctica są też bardzo plastyczne opisy, czy to przyrody,
czy konkretnych zdarzeń (np. gdy jeden z bohaterów ma halucynacje i majaczy pod
wpływem gorączki – wierzcie mi, że jest tu czego się przestraszyć, choć książka
sama w sobie do nurtu horroru absolutnie nie zalicza się).
Całość wypada naprawdę dobrze. Lekki
styl i prosty język sprawiają, że książkę czyta się szybko i przyjemnie, choć
chwilami miałam wrażenie, że autora fantazja poniosła troszkę za bardzo i
zawarł w niej ociupinę za dużo… Kto dotrze do rozdziału zatytułowanego Czterej jeźdźcy apokalipsy, ten na pewno
przekona się, co miałam na myśli.
Zdecydowanie autor ma ten polot,
wyobraźnię i talent, które należałoby teraz solidnie szlifować, pisząc kolejną
powieść. Ja na pewno chętnie ją przeczytam, jeśli tylko ukaże się i trafi w
moje ręce.
Ocena: 4.5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję jej Autorowi.
My thoughts exactly :) Czy Twój egzemplarz też ładnie pachniał? ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Miałam Ciebie o to zapytać. :) Położyłam książkę po wyjęciu z koperty obok siebie i po chwili zaczęłam się zastanawiać: kurczę, co tak pachnie? Myślę, chodzę po pokoju, szukam... A tu książka. ;D Autor zadbał o wszystko. :D
UsuńTen zapach długo się utrzymywał przy książce. W pewnym momencie podchodziłam i po prostu ją wąchałam bo strasznie mi się ten zapach podobał. Może autor chciał nas w ten sposób zaczarować ;)
UsuńZ tego co wiem, tak po cichu się dowiedziałam, w tym roku będzie kolejna książka autora :) Jednak będzie to trochę inna lektura, na którą czekam z niecierpliwością.
Dobra, przyznam się... Ja też ją ukradkiem niuchałam... ;) Ale ciiii... ;) Dzięki za cynk o nowym tytule autora. :)
UsuńMi też pachnie! super zapach;)) Ewciu ja jestem w trakcie czytania, więc po delektuję się Twoją recenzją po przeczytaniu książki;)
UsuńJasne, czekam na Twoje wrażenia z lektury. :)
UsuńJa też mam tę książkę, ale mnie nie pachnie. Może na początku pachniała farbą drukarską, czy to był jakiś inny zapach? ;)
UsuńNie, nie... To inny zapach, na pewno nie farby drukarskiej. :)
UsuńMam wiadomość z pierwszej ręki (albo klawiatury) - zapach to nie jest sprawka autora. :) Zatem, kto książki wypachnił drogie panie? ;)
UsuńRzeczywiście inny, tylko mój już prawie wywietrzał ;) Może wydawnictwo rozpyla jakiś zapach, by sprzedać książki albo taki papier :)
UsuńNo, jest to jakaś myśl. :)
UsuńNie mam zielonego pojęcia, ale mi to pachnie lawendą, rozmarynem i tymiankiem;))
UsuńLawenda? Haha, co kobieta to inne typy. ;)
UsuńA czym książka pachnie? Zaintrygowałyście mnie :)
UsuńTen zapach to czysty przypadek, choć tym ciekawszy, że tak wiele z nas dostała książki pachnące. :) A co to za zapach? Mnie się z kolei kojarzy z jakąś woda kolońską czy innym zapachem dla mężczyzn. :)
UsuńZapowiada się ciekawie, aż mam chęć na książkę, szkoda że ostatnio mam tak mało czasu :)
OdpowiedzUsuńJak my wszyscy, jak my wszyscy moja droga... :)
UsuńMój egzemplarz czeka w kolejce - ale po Twojej recenzji - może przeczytam poza kolejnością :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. :) Nie powinnaś żałować. :)
UsuńDobrze, że u autora widać polot, wyobraźnię i talent. Ja co prawda tym razem nie mam ochoty na tę książkę, ale może kiedyś zmienię zdanie.
OdpowiedzUsuńSpodobałaby Ci się. :)
UsuńMam to samo, co Cyrysia :) Choć ten zapach... bardzo mnie ciekawi :D
UsuńZapach to dzieło najpewniej przypadku jak się okazuje. :)
UsuńO kurka, z tym zapachem to mnie zaintrygowaliście ;-) Co do samej treści - bo to w końcu ona jest kluczowa (no dobra, zapach też!) - brzmi to wszystko niesamowicie kusząco. Zwłaszcza że i mnie kupują mroźne klimaty. Chcę! :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto się skusić. Nie tylko ze względu na zapach. ;)
UsuńJestem już po lekturze, teraz skupiam się na napisaniu recenzji. Powiem jedno - udana historia. I ten zimny klimat, brrr.
OdpowiedzUsuńPrawda? Klimat jest mistrzowski. :)
UsuńAkurat postać Henryka Arctowskiego jest w książce fikcyjna, ale imię i nazwisko jak najbardziej prawdziwe - był to geograf, podróżnik i przede wszystkim badacz rejonów polarnych. :)
OdpowiedzUsuńBędę miała książkę na uwadze bo zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI taka też jest. :)
UsuńPachnąca książka? Niezły pomysł na akcję marketingową dla jakiegoś "Pachnidła" :) A co do "Arcanus Arctica", chętnie ze względu na Arktykę i tło historyczne.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jakbyś tę książkę odebrała, skuś się kiedyś. :)
UsuńNie wykluczam:) Ale nie kuś, nie kuś, bo kolejka książek do przeczytania tak długa, a ja podatna na to kuszenie jestem i już sprawdziłam, że można to w ebooku dostać;) Powstrzymało mnie tylko to, że to jedynie pdf, a nie chce mi się go przerabiać na mobi.
UsuńWiem coś o długiej kolejce...Niby nieprzeczytanych na półkach pełno, ale zobaczę jakąś nowość i koniec... Już moja musi być. ;) I tak w koło Macieju...
UsuńPomysł ciekawy. Jestem fanką kryminałów, więc to zdecydowanie coś dla mnie. Samo umiejscowienie akcji byłoby dla mnie zupełnie nowe, także też na plus :) Bazując na Twojej opinii, szkoda tylko, że tak dużo miejsca zajmuje opis działań wojennych, ale mimo to książka zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńNie tyle działań wojennych, co opisywanie akcji z jej perspektywy, ale to niewielka ujma książki. :) Dla kogoś innego może być plusem. :)
UsuńBrr, Arktyka to zdecydowanie nie jest klimat dla takiego zmarzlucha jak ja :). Ale sama historia mnie mocno intryguje. No i co tu teraz zrobić? Może kiedyś ciepło się ubiorę, zaparzę kawki i przystąpię do lektury :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł. :) Ja też jestem ciepłolubna i dałam radę, więc i Ty dasz. :)
UsuńZgadzam się, że mroźny klimat sprzyja wszelkim historiom o zbrodniach i niewyjaśnionych zgonach. Chciałabym poznać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTak, dodaje tego typu historiom smaczku. :)
UsuńZaintrygowałaś mnie - spodobał mi się niebanalny opis fabuły i domyślam się, że książka ma świetny klimat. :) Chętnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńTak, klimat to największy plus tej powieści. Polecam. :)
UsuńPodchodzę bardzo ostrożnie do tego wydawnictwa - strasznie nierówne książki wydają. Decyduję się tylko z polecenia :)Ta jakoś szczególnie mnie nie przyciąga tematyką, więc chyba i tym razem zrezygnuję.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się, że wydawnictwo wydaje bardzo nierówne książki, ale te dobre też są mimo wszystko i warto na nie zwracać uwagę. :)
UsuńZapowiada się świetnie... :)
OdpowiedzUsuńI taka też książka w gruncie rzeczy jest. :)
UsuńMam na półce w domu i na pewno niedługo przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam.
OdpowiedzUsuńUwagę moją wzbudza okładka, inspiruje mnie ona do wypożyczenia i przeczytania książki. Albo chociaż przejrzenia. Gdybym ją zobaczyła w bibliotece to z pewnością przeczytałabym chociaż notkę na okładce.
Oj, nie ma się czego wstydzić. Ja też póki nie przeczytałam tej książki nie wiedziałam nic o Arctowskim. :)
OdpowiedzUsuń