tłumaczenie: Beata Walczak-Larsson
tytuł oryginału: Män som hatar kvinnor
seria/cykl wydawniczy: Millennium tom 1, Czarna Seria
wydawnictwo: Czarna Owca
data wydania: 4 listopada 2008
ISBN: 9788375540598
liczba stron: 640
Tam, gdzie zaczyna się wieczór,
tam rozpoczyna się święto dla duszy. Tam, gdzie otwiera się książkę, tam oczy
mają swoją ucztę. Tam, gdzie jej fabuła wciąga nas w swój świat, tam ciało
traci kontrolę nad umysłem, który nie może (i nie chce!) przerwać czytania… A
gdy w końcu nadchodzi kres, gdy poznasz już treść ostatniej strony tej
wyjątkowej książki, czujesz trudny do opisania żal i smutek, bo wiesz, że drugą
tak dobrą opowieść będzie trudno znaleźć…
Plakat szwedzkiej adaptacji filmowej książki z 2009 roku |
Na szczęście dobre książki nie
zacierają się w pamięci. Wystarczy chwila spokoju, ulubiona muzyka w tle i może
lampka wina dla smaku, by bez problemu powrócić do tego z lekka sennego
klimatu… Do terenów, gdzie okres zimowy potrafi pokazać swoje najgroźniejsze
oblicze – do Hedestad. Do bohaterów, którzy – mimo że są rodziną – robią
wrażenie zupełnie obcych dla siebie ludzi. Czego można się jednak spodziewać po
rodzinie, w której rządzą pieniądze i interesy? Jednak okazuje się, że i tu są
ludzie, dla których miłość i rodzinne więzy mają większe znaczenie niż wszechobecna
mamona.
Senior klanu Vangerów, Henrik, jest
tego żywym dowodem. Bardzo cenił pewien dowód pamięci – wnuczka jego brata,
Harriet, wysyłała mu z okazji urodzin zasuszony kwiat. Gdy pewnego roku ten
rytuał nie został dopełniony, dla Henrika był to sygnał, że stało się coś
złego. Okazało się, że Harriet zaginęła bez śladu – nikt nie miał pojęcia, co
się z nią stało. Podejrzewano morderstwo, ale nigdy nie odnaleziono zwłok
młodej, bo szesnastoletniej wtedy, dziewczyny.
Henrik, który traktował Harriet
jak własną córkę, której nigdy nie miał, za punkt honoru postawił sobie
rozwikłanie zagadki. Całe lata zajęło mu prowadzenie prywatnego śledztwa, pod
naporem zebranej dokumentacji zaczęły uginać się regały w jego domu. Na nic to
się jednak zdało, bo – nie licząc maleńkich tropów – nadal nie było wiadomo, co
się stało
z dziewczyną.
z dziewczyną.
Wtem na horyzoncie pojawia się
osoba, która, gdyby tylko zechciała, mogłaby spróbować na nowo poruszyć sprawę
zaginięcia Harriet i może nawet dojść prawdy. Tą osobą jest dziennikarz Mikael
Blomkvist, którego kariera zawodowa legła w gruzach po opublikowaniu artykułu
na temat pewnej „grubej ryby”. Walka z panami świata interesów na ogół nie
kończy się dobrze dla słabszej strony, a dla Mikaela oznaczało to nawet
kilkumiesięczny pobyt w więzieniu. Zatem, co taki człowiek może zdziałać w
sprawie sprzed wielu lat, która dotyczy kompletnie nieznanych mu osób? Okazuje
się, że wiele, jeśli tylko wykorzysta swoje umiejętności i do współpracy zaprosi
niesamowicie ekscentryczną i oryginalną osobę, jaką jest Lisbeth Salander.
"Dziewczyna z tatuażem" z 2011 roku |
Ach! Zapomniałam wspomnieć, że
cała ta historia to fabuła książki autorstwa ojca szwedzkiego kryminału, którym
był (i nadal jest!) Stieg Larsson – czyli pierwszego tomu trylogii „Millennium”
pt. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Tak się poddałam opowieści, wczułam w
sytuację bohaterów, że prawie zapomniałam, że to przecież tylko książka…
Zazwyczaj o atutach danego tytułu
mam ochotę opowiadać na lewo i prawo, wyłuszczając dokładnie, który z elementów
zasługuje na wyróżnienie. W tym przypadku również chcę to zrobić, ale jest ich
tak dużo i są tak wyraziste, że zwyczajnie nie wiem, od czego zacząć…
Może od rażącego w oczy słowa
„bestseller” na okładce? Tak, ta książka jest bestsellerem – sprzedała się w
porażającym nakładzie, a to na ogół oznacza, że na dany tytuł jest moda i tylko
dlatego jest rozchwytywany, a pod względem literackim nie ma zbyt wiele do
zaoferowania czytelnikowi. I tu czeka nas pierwsza miła niespodzianka, bo
okazuje się, że „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” to powieść, która
sprzedała się tak dobrze nie bez powodu i na pewno nie pod wpływem
wszechobecnego szału, wywołanego reklamą w mediach. Książka sprzedała się tak dobrze, bo jest jednym z najlepszych kryminałów
ostatnich lat! I nie przesadzam tu ani trochę…
Mamy co prawda specyficzny
nastrój w powieści, nie poraża nas zawrotne tempo akcji (przynajmniej na
początku), ale za to jaki klimat (dosłownie i w przenośni) tu panuje! Chłodny
(wręcz mroźny), mroczny, jaskrawy i maksymalnie wciągający.
Absolutnym atutem pierwszego tomu
trylogii są bohaterowie. Śmiało można powiedzieć, że to mistrzostwo
konstruowania postaci – autor daje nam możliwość poznania myśli każdej z nich i wnikliwie je przeanalizować. Jednak najbardziej wyraziste są: Henrik,
Mikael i Lisbeth. O każdym z tych bohaterów mogłabym napisać osobną recenzję,
ale tego już wam oszczędzę i skupię się na ostatniej wymienionej przeze mnie
postaci. Lisbeth to młoda dziewczyna uznana przez społeczeństwo za aspołeczną,
upośledzoną, wymagającą opieki kuratora (mówiłam o podejrzeniu, że cierpi na
zespół Aspergera?). Pikanterii w jej przypadku dodaje styl życia dziewczyny, sposób
ubierania się czy odnajdywania się w towarzystwie – czarne ubrania, specyficzny
makijaż, tatuaże, szczupła budowa ciała, chadzanie własnymi ścieżkami,
ignorowanie innych oraz zasad panujących w społeczeństwie, biseksualizm,
niesamowity dryg do włamywania się do cudzych komputerów… Według niektórych to
ogromna dawka inteligencji, bystrości i przenikliwości zamknięta w niemal
anorektycznym ciele, a dla wielu – wyrzutek społeczeństwa. Tak specyficznej,
pociągającej i intrygującej bohaterki dawno nie miałam okazji poznać…
Stieg Larsson źródło: www.lubimyczytac.pl |
Mówi się żartobliwie, że dobry
seks to taki, po którym nawet sąsiedzi wychodzą na papierosa. Parafrazując te
słowa, powiem, że dobra powieść to taka, po przeczytaniu której nawet niepalący
czytelnik ma ochotę po niego sięgnąć. Gdzieś tu kiedyś jeden był… samotny i
zapomniany… Macie może ogień?
Ocena: 6+/6
Recenzja bierze udział w "Kryminalnym wyzwaniu" oraz "Czytamy Polecane Książki" (z polecenia wielu blogerów, m.in. Pauliny).
Dopiero teraz przeczytałaś ta książkę??? Nie wierzę! To, ja, osoba, która nie jest fanką kryminałów, już dawno dawno zostałam przez nią pochłonięta! Nie podejrzewałam Cię o to :D Oj, to lektura, jakich mało! Jak już po nia sięgniesz, musisz skończyć i chcesz więcej!
OdpowiedzUsuńSama nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz ją przeczytałam... Zaćmiło mnie czy co? ;) No ale już ją poznałam i umarłam... :) To o tej książce pisałam na FB (że czytałam ją po nocy). :)
UsuńDomyśliłam się :D Jak rozumiem sięgniesz po ciąg dalszy? Ja się nie rozczarowałam! Mam nadzieję, że i Ty tego nie doświadczysz :)
UsuńPewnie, że tak. :) Już kupiłam, czekam na drugi tom. :) Ty znasz już wszystkie? Bo nie kojarzę z bloga - mam dobrą, ale krótką pamięć. :)
UsuńZnam wszystkie, a na blogu ich nie znajdziesz, bo przeczytałam je na długo zanim bloga zaczęłam prowadzić :)
UsuńA to szkoda, bo poczytałabym. :)
UsuńMoże kiedys jeszcze po nie sięgnę? Bo, moim zdaniem, to ten rodzaj lektury, do którego można wracać :) I nie szkodzi, że już raz się przeczytała i zna się koniec.
UsuńAle wrócę do filmów, bo ponownie chce je obejrzeć w oryginale tj. po szwedzku :)
Ja jestem pewna, że cała trylogię kiedyś sobie powtórzę. :)
Usuńhaha Dyśka ja jeszcze żadnej części nie czytałam! świetna recka Ewuś - widać że podoba Ci się książka;PPPPP ja to bym prędzej seks uprawiała niż paliła, ale to kwestia gustu...wiesz "napalenie" ;P
UsuńDzięki Marteczko. :) Z tym seksem jakoś mnie to nie dziwi. ;)
UsuńCiekawa jestem, czy oglądałaś ekranizacje. A, jeśli tak, to czy jesteś w stanie powiedzieć, która uważasz za lepszą? Która przypadła Ci bardziej do gustu?
OdpowiedzUsuńNie, nie oglądałam, bo chciałam najpierw przeczytać książkę, ale teraz już nic nie stoi mi na przeszkodzie. :) Może nawet w ten weekend obejrzę? Wtedy powiem Ci, co na ten temat myślę. :)
UsuńKoniecznie obejrzyj już teraz! :) Bo jestem ciekawa Twojej opini :)
UsuńTak zrobię, póki jestem świeżo po lekturze. :)
UsuńTo czekam, czekam :D
UsuńCzas najwyższy zapoznać się z tą książką:)
OdpowiedzUsuńObowiązkowo! :)
UsuńOd Larssona zaczęło się to całe szaleństwo na skandynawskie kryminały :)
UsuńDokładnie, potem wszyscy usiłowali go naśladować, ale równego sobie nie ma. :) Choć lekko sięgający jego pięt się znajda. :)
UsuńO, tak! Drugiego Larssona nie ma! :)
UsuńNie mam ognia, ale zaraz może coś skombinuje :-)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, świetna recenzja i książkę już oczywiście zapisuje do mojej listy ,,chce przeczytać''.
Nie masz? Ech, to szukam dalej. ;) Dzięki a książkę koniecznie poznaj. :)
UsuńHa! Wiedziałam, że Ci się spodoba. :D To teraz czytaj szybciutko drugą część - ja jestem właśnie w trakcie lektury, cudo!
OdpowiedzUsuńO rany, ale mi smaka robisz. :D
UsuńWidzę, że Cię porwało na całego:) Cieszę się, bo mnie też porwał ten cykl:)
OdpowiedzUsuńNa całego i jeszcze trochę. ;D
UsuńCoś tak czułam, że książka ci się spodoba :) Według mnie cała trylogia Millenium stoi na bardzo wysokim poziomie :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać kolejnych tomów. :D
UsuńPięknie o tej książce napisałaś, pięknie - pierwszy akapit wręcz tolkienowski ;) I ja się podpisuję pod tym wszystkim. Dziwnie sądzić, że to tylko książka, prawda? Bestseller, który sobie całkowicie zasłużył na to miano treścią właśnie, a nie dziwną modą.
OdpowiedzUsuńA Lisbeth - nie pomyślałam o Aspergerze, ale w sumie to możliwe. Bardzo intrygująca, niebezpieczna, fascynująca postać - tak bardzo podbiła moje serce, że stała się moją absolutnie najulubieńszą żeńską bohaterką ever. A cała książka podobnie - jedną z najlepszych książek przeczytanych w życiu.
Bierz się za drugi tom. Tam więcej o Lisbeth. Przede mną jeszcze 3 tom - teraz celowo odkładam czytanie, bo mi żal, że za szybko się skończy. Taki słodki masochizm :)
A dziękuję, dziękuję. :) tak na mnie Larsson zadziałał. :)
UsuńA widziałaś może ekranizację? Ja jeszcze nie, ale jak patrzę na filmową Lisbeth z 2009 roku to wydaje mi się, że mimo wszystko zbyt mocno ją wizualnie wyostrzyli. Ta z 2011 zdecydowanie bardziej do mnie przemawia.
Na drugi tom właśnie czekam, powinien być u mnie na dniach. :)
Ekranizacja z 2009 roku jest bardziej wierna książce, ale nudniejsza, ale i tak ją wolę od tej nowszej.
UsuńTo będę musiała obejrzeć obydwie. :) Tylko od której zacząć? Z 2009 roku?
UsuńTak, zaczęłabym od pierwszej, ja przeczytałam całą trylogię, obejrzałam całą trylogię i potem obejrzałam ten amerykański 1 cz z 2011.
UsuńOk, dzięki. :)
UsuńJa obejrzałam szwedzką i bardzo mi się podobała. Amerykańską wyłączyłam po godzinie - jakoś mi hamerykańska Lisbeth nie podeszła (za sztuczna, jak dla mnie) no i Craig w roli Mikaela - w życiu! Ale najlepiej zrobisz, jak obejrzysz obie i wyrobisz sobie własne zdanie :)
UsuńTak zrobię. :)
UsuńJa też uważam, że powinnaś zacząc od wersji szwedzkiej, bo dla mnie Michael Nyqvist świetnie zagrał Mikaela Blomkvista :) Craig też dobrze się spisał, ale jednak kooperacja szwedzko-norwesko-duńska zrobiła film bardziej klimatyczny. A Amerykanie, jak to Amerykanie zrobili go w swoim hollywoodzkim stylu :D Choc na szczęście nie potwierdzili moich obaw, co do ekranizacji i nie krzywiłam się zbytnio oglądając ten film :)
UsuńOk, więc postanowione. Zaczynam od szwedzkiej wersji. :)
UsuńJa też nie zachwyciłam się tą amerykańską wersją - rzeczywiście jest niebywale sztuczna, nie było tego klimatu. Co Ty tak pozaokrąglałaś te komentarze - mówię o ramkach. Mi się to tak strasznie nie podoba :PP U Ann RK to samo - co z Wami dziewczyny do jasnej ciasnej :PP;DDD.
UsuńAle Ty maruda jesteś. ;) Chyba Tobie jako jednej z nielicznych to się nie podoba. :) Ale nic na to nie poradzę, bo mnie się podoba i wolnoć Tomku w swoim domku. :D A "pozaokrąglane" sa już dłuzszy czas, nie zauważyłaś wcześniej?:)
UsuńNie :P Chyba mam coś z patrzałkami. Jestem sobie taka maruda, paskuda ;).
Usuńczytałam wciąga na całego :)
OdpowiedzUsuńZgadza się. :)
UsuńAch, czyli to ksiazka twoich snow ;-) Moze uda mi sie ja dostac i wreszcie zaczac znowu czytac i nie dreczyc sie przykladowo przemadrzalymi tekstami dla studiow sozialych,;-) A zamiast palenia mozna popafac sobie zygarillo ! Pozdrawiam jesiennie a cieplo z K.
OdpowiedzUsuńOj siostra, powinnaś tę książkę (a potem pozostałe dwa tomy) przeczytać. Naprawdę...Mistrzostwo powieści kryminalnej. :) Pozdrawiam i ja. :)
UsuńA może być elektryczny ten fajek? To pożyczę od męża bo ona ma :P
OdpowiedzUsuń6+/6 - wiedziałam, wiedziałam, że Ci się spodoba, wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam - to siostrzane przeczucie mnie nigdy nie zawodzi. Wspaniała recenzja i masz całkowitą rację o nich wszystkich można napisać oddzielne recenzje, bo autor pisze/umie tak sugestywnie stwqorzyć obraz bohaterów, że mamy ich jak na dłoni, ba, jesteśmy nimi! Brawo!
Dziękuję Kochana, ale to Larssonowi należą się ukłony, bo on mnie natchnął. :) Niechaj mu się wiedzie, gdziekolwiek teraz jest... :) Elektryczny w zasadzie też może być (mój M. też takie pali ;)), ale to jednak nie to samo. ;)
UsuńTo samo, bo wali po płucach tak samo, ale nie śmierdzi, ale wiem o co chodzi - jak ja popiję (czyli dosłownie raz w roku), to wtedy musze zapalić - i to musi być ten smrodek!:))
Usuńjejku - ale ja piszę - bez ładu i składu :P
UsuńNo! Więc mnie rozumiesz. :)
Usuńmam książkę na półce, ale jakoś mi się nie składa żeby po nią sięgnąć... trzeba to nadrobić jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńgenialny ostatni akapit :D
Dzięki! :) A lekturę trylogii warto przyśpieszyć. :)
UsuńNie mogę się nadziwić, jak Larssonowi udało się stworzyć tak obszerną powieść, która od początku przykuwa uwagę czytelnika. I nie wypuszcza go, dopóki ten nie skończy lektury;)
OdpowiedzUsuńPrawda? Też jestem pod ogromnym wrażeniem. :)
UsuńMam ten tytuł na półce. Rozpoczęłam jakiś czas temu ją czytać... ale mi się nie spodobała :/ Odłożyłam i daję jej szansę za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńBo to co niej najlepsze jest po ładnych kilkudziesięciu stronach. :) Warto wytrwać. :) Choć dla mnie od początku była świetna. :)
UsuńMam, ale jeszcze do niej nie zaglądałam.
OdpowiedzUsuńWarto to zmienić. :)
UsuńW końcu i Ty nie oparłaś się Larssonowi :) Świetny kryminał i całą opinią się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńTak, przyszła i na mnie pora. :)
UsuńZ całej trylogii najbardziej podobał mi się ostatni tom, nie mogę odżałować, że więcej już nie będzie :( Natomiast pierwsza część też mi się podobała, ale fajerwerków nie było. Może spodziewałam się zbyt wiele po protu. Teraz muszę obejrzeć filmy :)
OdpowiedzUsuńTo jeżeli ja miałam fajerwerki już po pierwszym tomie to strach pomyśleć, co będzie dalej. ;)
UsuńDalej może być tylko lepiej :)
UsuńJa tez tak mocno żałuję, że już więcej nie będzie! I popieram Cię Dominika S. w całej rozciągłości! Nie wiem, jak tego Larsson dokonał, ale każdy kolejny tom jest lepszy od poprzednich :)
UsuńTam niżej Krzysio coś ciekawego napisał, czytałaś Dysiu?:)
UsuńCzytałam i też niesamowicie mi się ta książka podobała :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. :)
UsuńOd daaaawna mam chrapkę na całą trylogię "Millennium", a po filmach (wiem, zła kolejność) szczególnie, jednak zawsze coś zmienia moje plany... Tym bardziej nie mogę się przybrać, gdyż wiem, że nie są to cienkie książeczki i trzeba poświęcić im sporo czasu, którego niestety ciągle mam za mało;/
OdpowiedzUsuńWiesz, też wydawało mi się, że będę czytać pierwszy tom długo a tymczasem wchłonęłam ją błyskawicznie. :) Ciężko się od niego oderwać. :)
UsuńBardzo miło wspominam tą książkę, tylko jakoś nie mogę się zabrać za kontynuację. Czytaj i pisz recenzję (to rozkaz XD), bo jestem ciekawa :D
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Tak jest! ;) Dziękuję. :)
UsuńZ ogromną chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńI słusznie. :D
UsuńWidzę, że moda na Stiega Larssona nie ustaje. Muszę wreszcie przeczytać tę trylogię. Nawet pożyczyłam już pierwszy tom od znajomej ;)
OdpowiedzUsuńJak pisałam w recenzji - to nie moda. :) Ten kryminał jst świetny, dlatego ludzie tak chętnie go czytają. :)
UsuńCałą trylogię mam w formie e-booka. Nie mogę się do niej zabrać z wiadomych powodów. Czytanie na kompie mnie przeraża, bo ilość stron ogromna. Staram się zdobyć te książki w wersji tradycyjnej. A swoją drogą szkoda Autora. Utalentowany był i tak szybko odszedł. Mógł jeszcze wiele fantastycznych powieści napisać. :-(
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, bardzo żałuję, że autor odszedł... Jeszcze wiele wspaniałych powieści by stworzył... A czytania trylogii na komputerze raczej nie polecam - zamęczysz oczy.
UsuńKlimat, bohaterowie, zagadki - taką lekturę się pamięta !
OdpowiedzUsuńNatomiast dodam, że dwa kolejne tomy jeszcze czekają na lekturę.
pozdrawiam
tommy z Samotni
To tak jak u mnie. :) Pozdrawiam!
Usuńdosłownie kilka dni temu skończyłam czytać ostatni tom i całą Trylogie uważam za świetną, sama nie wiem, który tom podobał mi się najbardziej, dodam jeszcze, że uwielbiam Salender, stała się jedną z moich ulubionych bohaterek literackich :)
OdpowiedzUsuńTak, Lisbeth jest niesamowitą bohaterką. Jedną z najlepszych jakie było mi dane poznać. :)
UsuńCałą trylogię pochłonęłam jednym tchem. Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńSą książki do których się wraca i te do nich należą dlatego warto je mieć na półce.
Szkoda, że autor tak wcześnie odszedł :(
Ja też strasznie żałuję... :(
UsuńPóki co, widziałam jedynie film, ale na pewno skuszę się na książkę :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. :)
UsuńWielbię tę trylogie! Jest po prostu rewelacyjna, każda kolejna część jeszcze lepsza od poprzedniej!!! Tym bardziej szkoda, że Larsson już nic nie napisze...
OdpowiedzUsuńAno właśnie, też nad tym ubolewam... :(
UsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, czytałam za to mój tata. Oglądałam też film (tą starszą wersję) i na szczęście nie pamiętam zakończenia ! Także muszę przeczytać całą trylogię :D
OdpowiedzUsuńOj koniecznie! :)
UsuńŚwietna recenzja, bardzo przyjemnie się ją czyta :)
OdpowiedzUsuńCo do książki, to jestem jej bardzo ciekawa i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się ją przeczytać :)
Dziękuję a książkę mocno polecam. :)
UsuńFilm oglądałam - naprawdę dobry. Książki nie czytałam, nie wiem dlaczego, ale jakoś opisy na pierwszych stronach mi się dłużyły, więc odłożyłam ją na jakiś czas. Wiem, że koniecznie muszę zrobić drugie podejście do tej pozycji. :)
OdpowiedzUsuńTo nie podlega dyskusji...musisz. :)
UsuńEch czyli też będę musiała sięgnąć w końcu po tę trylogię, na razie jej unikałam ze względu na to straszne jej nagłośnienie no i określenie bestseller ale biorąc pod uwagę, że większość opinii w Twoich recenzjach dotyczących książek, które też czytałam się pokrywają z moimi i że nie zawiodłam się na żadnej polecanej plus taka ocena to po prostu muszę koniecznie się z tym zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńOoooo jak mnie to cieszy i jak miło mi to czytać. :) Wiesz, mialam identyczne podejście do tej książki i dlatego też ją tak późno przeczytałam. :) Myślałam: bestseller? Szum wokół niego? Na pewno jest przereklamowana... A tu takie miłe zaskoczenie. :) Nie często mi się takie przytrafiają. :)
UsuńZazdroszczę lektury...., bo ja już czytałem wszystkie części, więc przed tobą tyle jeszcze nieodkrytych zakamarków literackich tajemnic i doznań podanych w jednej serii....ech....pamiętam...książki, które zostają w pamięci. Ale film niestety mizerny. W sumie nie pamiętam, by jakiś film był lepszy niż książka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem się takie cuda zdarzają, że film bywa lepszy, ale rzadko to się dzieje. :) Też się cieszę, że mam przed sobą jeszcze dwa (opasłe) tomy, ale też żałuję, że Larsson nie stworzy już niczego nowego... Pozdrawiam wieczornie. :)
UsuńŻałuję trochę, że najpierw obejrzałam całą trylogię filmową. Co prawda wersję skandynawską a nie amerykańskie "byleco", ale mimo wszystko żałuję.
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że przeczytam i tak!
Jak tylko znajdę czas bo koniecznie całą trylogię muszę wciągnąć na raz ;)
Twórcy filmów na pewno nie zdołali zawrzeć w nich wszystkiego, więc czytając książki zwyczajnie uzupełnisz to, czego w nich zabrakło. :) Pierwszy tom ma ponad 600 stron, pozostałe jeszcze więcej. :)
Usuńtrylogia czeka na półce, a ja wciąż durna nie przeczytałam, nakrzycz, skarć mnie :P
OdpowiedzUsuńKrzyczę, karcę, co tylko się da! :P ;) Weź się za nią, bo naprawdę warto. :)
UsuńTylko wyczytam stos, który czeka na mnie i biorę się za Larssona, pewnie zaraz po Nowym Roku :) Dobre postanowienie noworoczne :)
UsuńFantastyczne! Popieram. :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńO jej, niech Ci ojczyzna wynagrodzi takie uświadamianie! :D Nie mialam o tym pojęcia. Dziękuję! :) Więc jest jeszcze jakaś szansa, że to nie taki zupełny koniec... :)
UsuńMam tę książkę w moich planach czytelniczych, ale po Twojej świetnej recenzji i po tym że nie mogłaś się oderwać od książki w nocy ;) - muszę szybciej o nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńOj tak, koniecznie! :)
Usuń"Millenium" to świetna trylogia, pochłanialiśmy swego czasu razem z Narzeczonym. Film z tomu 1 (amerykański) też mi się podobał, czekam na kolejne i okazję do obejrzenia szwedzkich. :)
OdpowiedzUsuńTak, świetna. :)
UsuńRecenzję Dodałam do Wyzwania Czytamy Polecane Książki;)
OdpowiedzUsuńPodziękowała. :)
UsuńKochana no jak to możliwe? Ja czytałam w styczniu zeszłego roku i w sumie już wtedy było "późno" ;-) Bardzo jestem ciekawa czy kolejną część odbierzesz równie pozytywnie, ja miałam już pewne "ale"... Ale o tym dopiero jak przeczytasz ;-)
OdpowiedzUsuńTak? Ciekawe, co to za "ale". :)
UsuńNormalnie to jest moje must read :D
OdpowiedzUsuńNie inaczej. :)
UsuńJedna z moich ulubionych trylogii ;) Szwedzka ekranizacja jest wierniejsza książce, ale amerykańska nie jest wcale gorsza - w końcu to Fincher.
OdpowiedzUsuńFaktycznie w laptopie Larssona są materiały na niepełny czwarty tom i z jednej strony chciałoby się zobaczyć, jak dalej pokierował losami bohaterów, ale z drugiej, jeśli zatrudnią kogoś do dopisania dalszej części (żądza pieniądza i te sprawy), to chyba dostanę zawału. Podobno cały cykl miał zamknąć się w siedmiu tomach.
Kuuuuurczę, siedem tomów... Bajka.... :)
UsuńTyle dobrego naczytałam się o tej trylogii i nadal jej nie mam. Twoje zdanie tylko zmotywuje mnie do zakupienia wszystkich części.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy. :)
Usuńjak dla mnie jedna z lepszych książek w ogóle :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni! :)
UsuńCzytałam i bardzo mi się podobała;) ten klimat, rodzinne tajemnice i w ogóle;)
OdpowiedzUsuńTak,książka jest świetna. :)
UsuńPierwsza część tej serii była moim zeszłorocznym prezentem mikołajkowym, z którym rozstałam się dopiero po kilkunastu godzinach lektury. :D
OdpowiedzUsuńNie takie "dopiero" jak na tak obszerną lekturę. :D
Usuńczytałam i mega mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to. :)
UsuńOh, niestety nie mój gust, nie lubię kryminałów :( Jednak zgadzam się z tym, że większość "modnych" książek po prostu okazuje się być klapami, choć są też wyjątki :)
OdpowiedzUsuńI to jest ten chlubny wyjątek. :)
UsuńPewnie będę jedną z nielicznych, ale powiem że książkę przeczytałam - a raczej ją zmęczyłam, niestety nie przypadła mi do gustu, ale wiadomo jedni wolą to inni tamto. Po następne części już nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńFakt, należysz do nielicznych, ale nie każdy musi lubić to samo. :)
UsuńAleż się cieszę, że i Ty sięgnęłaś po tę książkę! :) Przede mną 3 tom.
OdpowiedzUsuńTeż się cieszę. ;D
UsuńTa trylogia kusi już samym wyglądem książek - tajemnicze, bardzo "kryminalne" okładki i ilość stron (takie niezłe ciegiełki - aż chce się czytać!) - oraz oryginalnymi tytułami. No i sława autora - trzeba sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak dobry, jak mówią :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafię na "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" w bibliotece, pewnie nie obejdzie się bez przeczytania :-)
Mam taką nadzieję, że się nie obejdzie, bo warto z nią spędzić kilka wolnych chwil. :)
UsuńTo jeden z moich ulubionych kryminałów ever :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie to nie dziwi. :)
UsuńKolejna bardo wysoka ocena i wcale mnie to nie dziwi, bo od tej książki zaczęła się moja fascynacja skandynawskimi kryminałami, która trwa i trwa! Świetna lektura!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja od niej nie zaczęłam. :)
Usuńcudowny wstęp, świetna recenzja, ale się zachwycam:D a książka, tyle słyszałam o niej dobrego, tyle osób mi ją polecało, wstyd się przyznać, jeszcze nie przeczytałam, ale wiem, że to zrobię, szczególnie teraz, gdy przeczytałam Twoją recenzję:D
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie. :) A książkę tak szczerze polecam, że bardziej się nie da. :)
UsuńŚwietny cykl! Moim ulubionym tomem jest tom drugi. A Lisbeth jest jedną z najciekawszych (o ile nie najciekawszą) postaci kobiecych, jakie znam. :)
OdpowiedzUsuńJak autor to zrobił, że w tak gęstej od wydarzeń fabule się nie pogubił, to ja za nic nie wiem.
Prawda? Ten facet miał po prostu talent do tego i już... :)
UsuńDziękuję za tę recenzję
UsuńAleż proszę bardzo. :)
UsuńTak, moim też ulubionym jest chyba tom 2, ale w sumie i 3 :P. 1 też nie jest zła :DD
Usuńwooow, jestem na wielkie tak!! muszę przeczytać, nie widzę innej opcji!! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie,naprawdę warto. :)
UsuńWidząc twoją ocenę, aż nie mogę się doczekać kiedy ją przeczytam. Jak tyle znajdę w bibliotece - biorę :D
OdpowiedzUsuńBierz śmiało! :)
Usuń