tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
tytuł oryginału: Fortunately, the Milk...
wydawnictwo: Galeria Książki
data wydania: 6 listopada 2013
ISBN: 9788364297090
liczba stron: 160
Co tu dużo mówić? Za Neilem
Gaimanem przepadam! W stylu jego powieści okraszonych magią zakochałam się dzięki
„Koralinie” – ta niesamowita historia z postaciami, które mają guziki zamiast
oczu, zwyczajnie mnie urzekła. „Chłopaki Anansiego”, czyli następna książka
tego autora, utwierdziły mnie w przekonaniu o jego wyjątkowym talencie. Nic
więc dziwnego, że uśmiechnęłam się szeroko na wieść o kolejnym tytule – „Na
szczęście mleko”, tym bardziej że mocno mnie zaintrygował.
Miała to być książka skierowana
przede wszystkim do młodego czytelnika, ale – jak się okazało – trzeba tu
zrobić pewne zastrzeżenie. Za chwilę o tym. Najpierw o najważniejszym, czyli o mleku.
Tfu! O fabule! A fabuła tu mlekiem płynie…
ilustracja pochodzi z książki |
Otóż, w pewnej rodzinie sytuacja
wygląda tak… Mama wyjeżdża w pilnej sprawie. Dwoje dzieci (chłopca i
dziewczynkę) zostawia pod opieką taty. Tata dostaje listę obowiązków, którym
musi sprostać pod nieobecność żony. A na nią pada blady strach, gdy widzi, że
ten nosa zza gazety nie wyściubia i zdaje się jej w ogóle nie słuchać. Jednak
to tylko pozory. Pan domu wszystko skrzętnie w głowie notuje i zapytany – recytuje
bezbłędnie zostawione mu dyspozycje. Na końcu ich długiej listy pojawia się
istotne: „kup mleko”.
Mija wieczór, potem noc i
wreszcie nastaje ranek. Pora śniadania, naturalnie. Co by tu spałaszować?
Chrupcie (czyli płatki śniadaniowe) z mlekiem. Jednak po wnikliwej analizie
zawartości lodówki okazuje się, że mleko „wzięło i wyszło”. „Trzeba kupić” – pomyślał
tata. Jak nie ma mleka, to nie ma chrupci z mlekiem, nie ma też herbaty z jego
dodatkiem… Trzeba więc iść po nie jak najszybciej! Jak pomyślał, tak zrobił i…
przepadł. Dzieci zaczęły się obawiać, że nie tylko ze śniadania nici, ale że
tata zaginął… Ten w końcu wraca, a zapytany, dlaczego go tak długo nie było,
opowiada… Jejku, co on opowiada!
ilustracja pochodzi z książki |
W tej mrożącej krew w żyłach historii
nie brakuje dinozaura profesora, kosmitów o wielu oczach, piratów i ich
królowej, Priscilli, policji galaktycznej i wumpirów (nie, to nie pomyłka, nie
chodzi o wampiry), wśród których Zmierzchova Zina robi piorunujące wrażenie,
łypiąc na wszystkich jednym okiem spod ściany czarnych włosów. Wszystkie te
niesamowite postaci pojawiają się w książce w związku z dramatycznymi
okolicznościami – świat jest zagrożony i trzeba go ratować przed
przemodelowaniem!
Jak widać, mamy tu wszystko, co
można znaleźć u Gaimana – fantastyczne i szalenie jaskrawe postaci oraz
niesamowicie intrygującą opowieść z licznymi zwrotami akcji. Dzieła dopełniają przepiękne
ilustracje Chrisa Riddella, które wieńczą prawie każdą stronę opowieści. Całość
robi piorunujące wrażenie! Jednak jest tu pewien maleńki zgrzyt. Prosty język,
krótkie zdania i naprawdę duża czcionka mogą już na starcie sugerować, że
książka spokojnie może trafić do rąk najmłodszych czytelników. Ale – jak się później
okazuje – sprezentowanie jej dzieciakowi nie w każdym przypadku byłoby dobrym
posunięciem, bo wyraziści bohaterowie, którzy się w niej pojawiają – co tu kryć
– niejednego malucha mogliby przestraszyć (zwłaszcza, że widoczni są także na
ilustracjach). Ja osobiście poleciłabym książkę tzw. „wczesnej młodzieży” i
starszym (czyli młodzieży po 18-tym roku życia).
ilustracja pochodzi z książki |
Gaiman tym tytułem zamyka rok
wydawniczy i jednocześnie potwierdza, że jego wspaniała wyobraźnia nadal
pracuje na wysokich obrotach i (chyba) nigdy nie zasypia. Czekam teraz na
rozpoczęcie nowego roku i na nowe powieści autora – niechaj czar magii Neila
nigdy nie pryska!
Ocena: 5/6
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.
Konkurs na fanpage'u Książkówki - KLIK.
Konkurs na fanpage'u Książkówki - KLIK.
Jako że Gaimana również lubię, to pewnie i po tą książeczkę sięgnę :) Dla dzieci, nie dla dzieci, obojętne ;) Ważne, że to jego powieść ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja też biorę jego książki w ciemno, bo i tak wiem, że się nie zawiodę. :) Zapraszam na konkurs na FB. :)
UsuńIlustracje świetne. Będę polecać tę książkę.
OdpowiedzUsuńI słusznie. :)
UsuńChętnie przeczytam :) Cieszę się, że i Gaimana przetłumaczył mój ulubiony tłumacz, który świetnie przekłada Pratchetta :D
OdpowiedzUsuńNo proszę, tyle szczęścia naraz. :)
UsuńJak pozory mogą mylić, po pierwszej części Twojej recenzji, pomijając jedno zdanie, nie pomyślałabym, że może to być książka nie dla dzieci, a dla dorosłych. Muszę chyba w końcu zapoznać się z tym autorem, bo słyszałam już o nim wiele dobrego. :D
OdpowiedzUsuńTa książka jest dla każdego za wyjątkiem naprawdę młodych dzieciaków - wg mnie. :)
UsuńJeju jej, jeszcze nic Gaimana nie czytałam, ale słyszałam mnóstwo dobrego! Raczej sięgnęłabym po jego nieco poważniejsze książki (ostatnio gdzieś właśnie czytałam reckę, która mnie straszliwie zaintrygowała) - Pratchetta nie znam, choć i porównania z tymi panami też widziałam. Nic, trzeba poznać.
OdpowiedzUsuńNo koniecznie, moja droga. Musisz braki nadrobić... :) Może "Nigdziebądź" albo "Chłopaki Anansiego"?:)
Usuńnie czytałaś?? to strasssssssssszne! Zdecydowanie "Chłopaków..." polecam!!! co do mnie to przeczytam na pewno! może nawet wygram;PPPP Kocham tego gościa i jego "czarny" charakter;DD zwroty akcji, fantazję;))
UsuńCzarny charakter, czarny ubiór, czarne włosy... ;)
UsuńNo i oczywiście spróbuję swoich sił w konkursie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją odpowiedź. :) Ciekawe co wymyślisz. ;)
UsuńMam alergię na mleko ;)
OdpowiedzUsuńChociaż może na to mleko alergii nie dostanę ;)
Hehe, na to nie powinnaś. :)
UsuńSuper recenzja. Bardzo zachęcająca. Do konkursu oczywiście się zgłaszam!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńNie znam twórczości tego autora, ale wnioskuje z twojej recenzji, że warto to zmienić. I tak się zastanawiam, czy "Na szczęście mleko…" przypadnie mi do gustu, czy też nie, ale z drugiej strony, jak nie przeczytam, to się tego nie dowiem, dlatego chyba jednak zaryzykuje i skuszę się na ową pozycje.
OdpowiedzUsuńJak na początek polecałabym Ci jednak sięgnąć po "Koralinę". :)
Usuń"Koralina" jest świetna! Popieram Ewę! :)
UsuńNieźle się uśmiałam przy Twojej recenzji :D Chyba muszę się skusić na tą książkę :D Zaraz zobaczę konkurs :D
OdpowiedzUsuńZapraszam, zapraszam. :)
UsuńZastanawiałam się nad tą książką, bo rzeczywiście wygląda intrygująco i zaczynam żałować, że się nie zdecydowałam... Nic jednak straconego, z pewnością nadrobię:)
OdpowiedzUsuńJakby co to możesz się skusić na mój facebook'owy konkurs. :)
UsuńSłyszałam o tym autorze i co prawda nie miałam jeszcze okazji nic czytać, ale wydaje mi się, że może mi przypaść do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie dowiesz się dopóki nie sprawdzisz. :)
UsuńGrafika mnie rozbraja. :D
OdpowiedzUsuńAle książkę na razie odpuszczam.
Wiele czytania w niej nie ma, więc może daj jej szansę jeszcze. :)
UsuńMuszę koniecznie przeczytać jeszcze jakąś książkę Gaimana. Jak dotąd znam tylko "Nigdziebądź" i moje wrażenia były dość średnie, na początku bardzo mi się pomysł podobał, ale jego wykonanie już trochę gorzej...
OdpowiedzUsuńTo spróbuj "Koraliny". :D Spodoba Ci się. :)
UsuńNo to lecę na fejsiczka - wspaniała książka!!
OdpowiedzUsuńA jak! :) U mnie same wspaniałe książki są. No prawie... ;)
UsuńNie czytałam nic Gaimana, jakoś zawsze omijałam jego książki, chociaż widziałam Coralinę w wersji animowanej i podobała mi się. Może czas, żebym rozejrzała się za powieściami :)
OdpowiedzUsuńNo wypadałoby, byś choć jedną przeczytała. :) Tak dla rozeznania się w temacie. :)
UsuńTeż tak uważam :)
UsuńA ja nadal nie znam książek Neila Gaimana :( Ale na pewno kiedyś to nadrobię!
OdpowiedzUsuńLiczę na to. :)
UsuńNie znam książek Gaimana, fantastyka to nie moje klimaty. Choć ostatnio zrobiłam wyjątek dla "Pułapki Tesli" Ziemiańskiego. Dlatego może kolejny raz zaryzykuję i zapoznam się z tą książką. Przekonały mnie te wumpiry - ciekawe, co to za dziwne stworzenia :P
OdpowiedzUsuńJedną wumpirkę masz na grafice powyżej. :)
UsuńCzytam coraz więcej tekstów na temat książek tego autora i niemal wszystkie pozytywne. Ciekawa jestem czy by mi się spodobały. Elementy baśniowe są. Kto wie? Może akurat to coś dla mnie? :-)
OdpowiedzUsuńOn ma specyficzny styl, ale jak dla mnie - wspaniały. :) A czy Tobie by się podobał? Ciężko mi powiedzieć. Musisz sprawdzić. :)
UsuńHmm... Chyba jednak wolę Gaimana w klasycznej wersji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
W tej też wypada świetnie, wierz mi. :)
UsuńAż wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze nic tego autora. Mam nadzieję, że szybko uda mi się to zmienić :)
OdpowiedzUsuńTez mam taką nadzieję. :)
UsuńWciągająca recenzja:) mimo, że książka nie dla mnie to od opisu nie mogłam się oderwać:):)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam ciepło. :)
UsuńJeszcze nie znam autora, ale "Nigdziebądź" siedzi na mojej półce grzecznie i czeka na swoją kolej ;) W ogóle gdzie nie czytam o Gaimanie, to praktycznie w samych superlatywach, więc coś chyba musi być na rzeczy ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBo Gaiman to świetny gość z niesamowitą wyobraźnią.:) Pozdrawiam!
UsuńSama nie wiem co mnie do tej książki ciągnie. W sumie nie jest to gatunek poktóry sięgam często, ale może się skuszę...
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci ta książka nie zaszkodzi. :)
UsuńJeszcze nigdy nie czytałam niczego tego autora, ale może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNo koniecznie. :)
UsuńWymysł ludzkiej wyobraźni a nie to nic dla mnie niestety nie lubię sf ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
To nie SF, to fantastyka i to bajkowa. :)
UsuńUmieściłam logo Twojej akcji "Kuferek Książkówki" u siebie na blogu i z chęcią będę do niego zaglądała. :)
OdpowiedzUsuń(Zapraszam do wzięcia udziału w moim wyzwaniu Czytamy Najlepsze Horrory!) :)
czytam-wiecjestem.blogspot.com
Dzięki i pozdrawiam. :)
UsuńAleż świetna musi być ta książka :) Chętnie po nią sięgnę, w dodatku wcale nie gruba i jeszcze bajkowa ^^ genialnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w konkursie na FP Książkówki - można tę książkę wygrać. :)
UsuńGaimana znam tylko dzięki "Koralinie", która średnio przypadła mi do gustu...
OdpowiedzUsuń"Koralina" Ci się nie spodobała? O jooj, moja ulubiona jego książka jak dotąd. :)
UsuńWłaśnie przeczytałam tę książkę i będę ją polecała. Ilustracje są cudowne!
OdpowiedzUsuńJuż sam początek tej historii bardzo mnie zaciekawił:) Nie znam tego autora, ale chętnie go poznam!
OdpowiedzUsuńKoniecznie, naprawdę warto go poznać. :)
UsuńByłam niemal pewna, że ta pozycja mnie nie zainteresuje, a tu proszę :) Jak to dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję :)
OdpowiedzUsuńA widzisz! :D
UsuńNo proszę nie znałam ?"Gaimana od tej strony :P
OdpowiedzUsuń